[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niektóre dusze opisuj¹ powy¿sz¹ scenê jako „zabawê w bycie unoszonym przezwiatr".To pokazuje, ¿e jedynie cienka linia oddziela duchowe tañce od takichzabaw i gier, z których ka¿da ma swoj¹ specyficzn¹ interpretacjê.Oto kolejnyprzyk³ad:Kiedy tañczymy, przekszta³camy nasz¹ zazwyczaj wyd³u¿on¹ gruszkowato energiê wrodzaj zakrzywionego sierpa, przypominaj¹cego Ksiê¿yc w pierwszej kwadrze.Ruszamy ku sobie z dwóch b¹dŸ czterech kierunków, zale¿nie od liczbyuczestników.Poprzez ci¹g³¹ zmianê naszych kszta³tów od wklês³ych do wypuk³ychi z powrotem - tak, ¿eby pasowa³y do duszy znajduj¹cej siê naprzeciwko -mo¿emy bardzo szybko ³¹czyæ siê ze sob¹, niczym le¿¹ce jedna na drugiej³y¿eczki, a potem rozdzielaæ.Ko³ysz¹c siê jakbyœmy tañczyli parami, splatamyi rozplatamy nasz¹ energiê.Duchowy taniec mo¿e te¿ zmieniæ siê w rodzaj akrobacji, jak to pokazujerelacja kolejnego pacjenta:Moja grupa szczególnie lubi akrobacje.W przeciwieñstwie do niektórych innychdusz, nie uprawiamy æwiczeñ gimnastycznych w ludzkich postaciach, leczzachowujemy owalne lub wyd³u¿one kszta³ty czystej energii.Tworzymy poleenergetyczne przypominaj¹ce rodzaj trampoliny, które s³u¿y nam do zbiorowychæwiczeñ akrobatycznych, takich jak odmiana tañca, trudna do opisania, aledostarczaj¹ca nam mnóstwo okazji do œmiechu i ¿artów.Ta forma rekreacyjnegoruchu zbli¿a nas do siebie.Zauwa¿y³em, ¿e dzia³ania te ³¹cz¹ siê czasem z komediow¹ parodi¹.Duszeuprawiaj¹ce takie formy rekreacji uwielbiaj¹ nabijaæ siê z siebie nawzajem.Jednak¿e nieczêsto s³yszê o duszach oddaj¹cych siê tym komediowym grom dlaczystej rozrywki.Dzieje siê tak, poniewa¿ powa¿niejsze -jakkolwiek niepozbawione tak¿e humoru - aspekty odgrywania ról s¹ czêsto wykorzystywanepodczas przegl¹dów minionego ¿ycia.Dla wiêkszoœci dusz stanowi towystarczaj¹c¹ dawkê teatru.Inne formy rekreacji, takie jak sztuka czy kompozycja, uprawiane s¹ w zaciszu isamotnoœci.Wykonywaniem muzyki i rzeŸbiarstwem mo¿na zajmowaæ siêindywidualnie b¹dŸ zespo³owo.U¿ywanie rzeŸbiarskiej energii do projektowaniastrukturalnych obiektów oraz stwarzanie niewielkich form ¿ycia nie s¹ wistocie uwa¿ane za dzia³alnoœæ rekreacyjn¹.Czynnoœci te traktuje siê jakointegraln¹ czêœæ celowego procesu nauczania, chocia¿ jak widzieliœmy, mog¹ oneczêœciowo odbywaæ siê w czasie wolnym.Muzyka stanowi osobn¹, szczególn¹dziedzinê, ze wzglêdu na jej atrakcyjnoœæ dla niemal wszystkich dusz.Inaczejni¿ to siê dzieje na Ziemi, gdzie wiêkszoœæ z nas nie jest w stanie nauczyæ siêœpiewu czy gry na instrumencie, to w œwiecie dusz przychodzi nam to bez trudu.Moi pacjenci czêsto s³ysz¹ melodyjne dŸwiêki nie tylko w miejscachprzeznaczonych na rekreacjê, lecz wszêdzie w œwiecie dusz.W kontekœciezagadnienia wypoczynku i rekreacji, muzyka jest wykorzystywana przez duszeautonomicznie albo w po³¹czeniu z innymi formami, jako delikatne obramowaniedla dramatu, tañca, a nawet gier.Z moich badañ wysnu³em wniosek, i¿ bardziej ni¿ w przypadku jakiegokolwiekinnego medium, muzyka ma dla duszy daleko wiêksze znaczenie ni¿ na Ziemi.Wydaje siê, ¿e w œwiecie dusz dla dŸwiêków u¿ywanych do tworzenia muzyki nieistniej¹ ¿adne ograniczenia.Ludzie znajduj¹cy siê w stanie g³êbokiej hipnozywyjaœniali mi, ¿e myœlenie muzyczne stanowi jêzyk dusz.Kompozycja iprzekazywanie rezonansu harmonicznego zdaje siê wi¹zaæ z formowaniem iprezentacj¹ tego duchowego jêzyka.Powiedziano mi równie¿, ¿e niezale¿nie odbycia œrodkiem muzycznej komunikacji, najwa¿niejsz¹ cech¹ duchowych harmoniijest to, i¿ tworz¹ one fundament kreacji energetycznej i jednoczenia dusz.Wiele dusz znajduje upodobanie w œpiewaniu w œwiecie dusz, jednak up³ynê³yca³e lata, zanim trafi³em na Dyrektora Muzycznego.Mój nastêpny przyk³adukazuje pacjenta, który podczas licznych minionych ¿ywotów by³ zawsze w takiczy inny sposób zwi¹zany z muzyk¹.W swoim ostatnim ¿yciu, w latachtrzydziestych XX wieku, by³ w³oskim œpiewakiem operowym.Przyk³ad 52Dr N.- Jaka jest twoja ulubiona forma rekreacji w œwiecie dusz?P.- Tworzenie muzyki.Dr N.- Masz na myœli granie na instrumentach muzycznych?P.- Och - zawsze mo¿esz wzi¹æ dowolny instrument po prostu z powietrza i graæna nim.Jednak dla mnie nie ma nic bardziej satysfakcjonuj¹cego ni¿ stworzeniechóru.G³os jest najpiêkniejszym instrumentem.Dr N.- Zaraz, ale przecie¿ nie masz tam ju¿ swoich strun g³osowych operowegogwiazdora, wiêc.P.(œmieje siê ze mnie) - Czy ju¿ od tak dawna nie by³eœ duchem? ¯adne ludzkiecia³o nie jest potrzebne.W istocie dŸwiêki, które tam tworzymy, s¹delikatniejsze i obejmuj¹ o wiele wiêksz¹ skalê ni¿ te na Ziemi.Dr N.- Czy ka¿dy potrafi œpiewaæ wysoko i nisko?P.(z entuzjazmem) - Oczywiœcie, ¿e tak.Ka¿dy mo¿e byæ jednoczeœnie sopranemi barytonem.Moi ludzie potrafi¹ wyœpiewaæ bardzo wysokie i niskie nuty izawsze we w³aœciwej tonacji - potrzebuj¹ tylko dyrygenta.Dr N.- Czy móg³byœ opisaæ, czym siê zajmujesz?P.(skromnie, bez cienia che³pliwoœci) - Jestem Dyrektorem Muzycznym dusz.Dyrygowanie chórami to moja namiêtnoœæ - mój talent - moja przyjemnoœæ, któr¹przekazujê innym.Dr N.- Czy jesteœ w tym lepszy od innych dusz dziêki swemu muzycznemutalentowi œpiewaka operowego z ostatniego ¿ycia?P.- Och, przypuszczam ¿e istnieje tu zwi¹zek, jednak nie wszystkich muzykawci¹ga tak, jak mnie.Bywa, i¿ niektóre dusze z zespo³Ã³w muzycznych niezwracaj¹ uwagi na ca³oœæ partytury, (uœmiecha siê) Poniewa¿ wszyscy ciwirtuozi dysponuj¹ tak rozleg³¹ skal¹ g³osu, potrzebny im jest dyrygent, ¿ebytrzyma³ ich w ryzach.Poza tym dusze traktuj¹ to jako formê rekreacji i chc¹nie tylko tworzyæ piêkn¹ muzykê, lecz równie¿ mieæ z tego frajdê.Dr N.- A wiêc czerpiesz wiêksz¹ przyjemnoœæ z pracy z chórami ni¿ zorkiestr¹?P
[ Pobierz całość w formacie PDF ]