[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na powitanie Rommel wsadzi³ Hankego do czo³gu, by nauczyægo czegoœ o ¿o³nierskim ¿yciu, ale potem na­bra³ do niego szacunku.Rommel niemia³ z³udzeñ co do tego, ¿e wszyscy ofi­cerowie jego dywizji odnios¹ siê doHankego ciep³o.W przeciwieñstwie do swego dowódcy czêœæ kadry oficerskiej wjednostce bez entuzjazmu traktowa­³a nazistowskie w³adze18.Nikt natomiast w 7.Dywizji Pancernej nie mia³ w¹tpliwoœci, ¿e Rommel do­brzepojmuje, jak groŸn¹ broni¹ sta³y siê czo³gi.Jednostka odby³a intensywneæwiczenia - w strzelaniu i forsownym marszu, wspó³pracy z innymi rodzajamibroni.Mnóstwo pracy mieli zw³aszcza ³¹cznoœciowcy.Rommel stara³ siêwy­pracowaæ w³asne metody kierowania dywizj¹, mo¿liwe do zastosowania wzbli­¿aj¹cej siê batalii.Jak niemal wszyscy ówczeœni dowódcy oddzia³Ã³wzmechani­zowanych w Niemczech uwa¿a³, i¿ musi na froncie pozostawaæ ze swoimi¿o³­nierzami.Na polu bitwy okazje pojawiaj¹ siê niespodziewanie i spostrzecoraz wykorzystaæ je mo¿na tylko z pierwszej linii.Tyle ¿e dowodzenie wielk¹nowo­czesn¹ jednostk¹ z szeregów nacieraj¹cych oddzia³Ã³w wymaga specjalnychumiejêtnoœci.Rommel znalaz³ nastêpuj¹cy sposób, którym pos³ugiwa³ siê i potem, kiedydowodzi³ ju¿ nie dywizj¹, lecz armi¹ pancern¹: otó¿ porusza³ siê w specjalnieprzystosowanym czo³gu lub samochodzie opancerzonym, w którym móg³ szyb­kodostaæ siê na wybrany odcinek albo te¿ wydawaæ drog¹ radiow¹ rozkazy podw³adnymi swemu sztabowi.Móg³ równie¿ komunikowaæ siê z dowództwem s¹siednich dywizji(a w póŸniejszych okresach korpusów czy armii).Czê­sto wchodzi³ na pok³adlekkiego samolotu ³¹cznikowego, by z góry obserwowaæ teren bitewny, albo gdyuzna³, ¿e musi szybko gdzieœ dotrzeæ (Rommel by³ wprawnym pilotem).Mia³zaufanie do swojego sztabu; liczy³, ¿e jego sztabow­cy zdo³aj¹ rozeznaæ siê wsytuacji i podj¹æ stosown¹ decyzjê, jeœli wyniknie coœ w momencie, kiedy on samznajdzie siê w ogniu walki.Gdy sztab Rommla odwo³ywa³ z wa¿kich powodów wydanyprzez niego rozkaz - a w nadchodz¹­cych latach zdarza³o siê to nieraz - wówczasRommel, po powrocie na ty³y, aprobowa³ to g³adko.Zaznaczyæ nale¿y, i¿ Rommlowizwykle szczêœci³o siê z oficerami sztabowymi: wspó³pracowa³ z inteligentnymiludŸmi, którzy znali siê na rzeczy, mieli odwagê niezbêdn¹ do samodzielnegodzia³ania z ca³¹ od­powiedzialnoœci¹.Cech tych tradycyjnie wymagano odpracowników niemiec­kiego sztabu generalnego.Rommel czêsto wyra¿a³ siêkrytycznie lub wrêcz z wœciek³oœci¹ o sztabowcach OKH z Berlina, których uwa¿a³za bojaŸliwych, rozumuj¹cych schematycznie, oderwanych od frontowejrzeczywistoœci.Sztab g³Ã³wny OKH w istocie sk³ada³ siê z oficerów artylerii,nie pojmuj¹cych, jak wygl¹da starcie czo³owych oddzia³Ã³w.Dowódca 7.DywizjiPancernej ¿ywi³ na­tomiast sporo uznania dla Truppenstab, sztabowców formacjifrontowych, którzy z kolei starali siê dzia³aæ raczej wedle poleceñbezpoœrednich prze³o¿o­nych, a nie dyrektyw odleg³ego sztabu g³Ã³wnego.Rommelprêdko mia³ okazjê przekonaæ siê o lojalnoœci, wytrzyma³oœci i wysokichumiejêtnoœciach oficerów swojego sztabu.Baczy³ na wszelkie szczegó³y dotycz¹ce dywizji.Prowadzi³ narady z udzia­³emoficerów i podoficerów.Wypracowa³ nowy szyk marszowy, tzw.Flaschenmasch,czyli marsz ca³ej dywizji uformowanej w czworobok.Bardzo jasno da­wa³ dozrozumienia, ¿e oczekuje od wszystkich podw³adnych wykazania inicja­tywyzamiast czekania na szczegó³owe rozkazy odgórne.W ramach ogólnego planu ka¿dywinien d¹¿yæ do celu z maksymaln¹ energi¹, pos³uguj¹c siê w³a­snym rozumem; takNiemcy walczyli zawsze i tak te¿ musz¹ walczyæ teraz.Rommel, zdaj¹c siê naswój znakomicie rozwiniêty instynkt walki, swój Fin­gerspitzengefühl, móg³bezpoœrednio wydawaæ polecenia nawet niewielkim pododdzia³om.T³umaczy³ jednak¿o³nierzom, i¿ nie wolno im zwlekaæ po to tyl­ko, by dowódca zaaprobowa³ ichw³asne decyzje.Przede wszystkim Rommel stara³ siê wpoiæ podw³adnym to, czego sam na­uczy³ siêdwadzieœcia piêæ lat wczeœniej: jak prowadziæ bój spotkaniowy.Twierdzi³, ¿etrzeba strzelaæ do wszystkiego, co siê rusza, nie bacz¹c nawet na donoœnoœæswojej broni.Strzelaæ, przygwa¿d¿aæ do ziemi nieprzyjaciela, dzia­³aæ szybko iz zaskoczenia, ¿eby pomieszaæ mu szyki.Podczas natarcia nie baæ siê o w³asneskrzyd³a i ty³y - przeæ naprzód, wdzieraæ siê we wrogie ugrupo­wanie, nie dawaæprzeciwnikom wytchnienia.Decydowaæ siê na wszystko, co mo¿e podkopaæ moralestawiaj¹cych opór oddzia³Ã³w: podpalaæ zabudowania, uciekaæ siê do forteli,namawiaæ do poddania siê, nie wahaæ siê, atakowaæ znienacka, nie baæ siêniczego nowego czy niezwyk³ego.Na froncie ka¿dy zda­ny jest na siebie.Fot.: Krzy¿ ¯elaznyROZDZIA£ 9„DO OSTATNIEGO TCHU”Dla mistrza batalii manewrowej, gen.Erwina Rommla, druga wojna œwia­towazaczê³a siê w³aœciwie 10 maja 1940 roku.Dbano o zachowanie absolut­nejtajemnicy do tego stopnia, ¿e wiêkszoœæ oficerów Wehrmachtu otrzyma³a rozkazmarszu na zachód dopiero w po³udnie 9 maja.Wczeœniej przeprowa­dzono wieleæwiczeñ i gier wojennych, tak ¿e wiêkszoœæ sztabowców w pierw­szej faziekampanii pos³ugiwa³a siê opracowanymi planami.Jednak¿e datê i godzinêrozpoczêcia ataku utrzymywano w sekrecie niemal do ostatniej chwili, by niepozna³ ich wywiad aliantów.W ci¹gu piêciu dni, po 10 maja, Rommel wykaza³ siêjako dowódca cechami, które w póŸniejszych latach za­pewni³y mu rozg³os.Ci,którzy poznali go wczeœniej, nie byli specjalnie zadzi­wieni wyczynami Rommla.Jego 7.Dywizja Pancerna mia³a wyruszyæ z rejonu zgrupowania w górach Eifel,przekroczyæ granicê belgijsk¹, miasta St.Vith oraz Vielsalm, a nastêp­niesforsowaæ rzekê Ourthe pod Hotton.Dalej posuwaæ siê przez Marche i Ciney kuMozie w okolicach Dinant.Dywizjê czeka³ marsz przez zalesion¹ krai­nê,poprzecinan¹ w¹skimi œcie¿kami i stromymi uskokami.Zak³adano, i¿ Bel­gowiemogli porobiæ zatory i blokady na drodze przemarszu agresora i w ten sposóbpowa¿nie zwolniæ tempo posuwania siê Niemców.Niemieckie dywizje pancerne, wktórych sk³ad wchodzi³o tysi¹ce pojazdów, mog³y utkn¹æ na w¹s­kich traktach,stanowi¹c ³atwy cel dla alianckich bombowców.Prawdziwymi bohaterami niemieckiego marszu przez Ardeny byli ¿o³nierzekieruj¹cy ruchem na drogach oraz piloci Luftwaffe [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •