[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- To prawda, lecz zdecydowana wiêkszoœæ ludzi o tym nie wie albo nie chcewiedzieæ.Muszê przyznaæ, ¿e ja równie¿ by³em jednym z nich.- Nadal jesteœ - stwierdzi³ Jezus, popijaj¹c ³yk wina.- Bronski mówi³ te¿ oAntychryœcie - ci¹gn¹³.- Byæ mo¿e to w³aœnie ciê niepokoi.Nie zrozumia³emdok³adnie uwag na jego temat, poprosiliœmy wiêc jedno z ziemskich pañstw -twoj¹Kanadê - aby przes³ano nam pe³ny tekst ksi¹¿ki, któr¹ nazywacie NowymTestamentem.Rzecz jasna w oryginale, po grecku.„Có¿ to musia³a byæ za sensacja! - pomyœla³ Orme.- Jezus Chrystus prosi oprzes³anie mu tekstu Ewangelii!"- Zwróciliœmy siê te¿ do Izraela o przekazanie nam pe³nego tekstu œwiêtychksi¹g¿ydowskich.Porównamy je z naszymi.D³ugonogi kot o rdzawej sierœci, d³ugich uszach i pojedynczych prêgach nag³owie, nogach i ogonie wszed³ do pokoju, miaukn¹³i wskoczy³ Jezusowi na kolana.Ten pog³aska³ zwierzê, które zaczê³o mruczeæ iwbi³o w Orme'a spojrzenie swych z³ocistych oczu.Jezus uœmiechn¹³ siê, jakbyprzypomnia³ sobie jakiœ ¿art, i powiedzia³:- Oczywiœcie mo¿liwe, ¿e nie jestem tym, za kogo siê podajê.Móg³bym byæ owymAntychrystem, o którym pisa³ cz³owiek nazywany przez was œwiêtym Janem.Swoj¹drog¹, czy to prawdopodobne, ¿eby by³ on Jochananem, jednym z moich dwunastuuczniów?Orme odchrz¹kn¹³:- Powszechnie uwa¿a siê, ¿e tak jest, lecz Bronski twierdzi³, ¿e nie ma na to¿adnych dowodów.- Niewa¿ne.S¹dz¹c z cytatów podanych przez Bronskiego, jest to bardzopoetyckawizja apokalipsy.Jan mia³, rzecz jasna, na myœli Imperium Rzymskie, gdy mówi³osiedmiog³owej bestii i wielkiej nierz¹dnicy babiloñskiej.Jest te¿ równie¿oczywiste, ¿e oczekiwa³ nadejœcia Mesjasza i Dnia S¹du jeszcze za swego ¿ycia.Ja zreszt¹ te¿.Niemniej to nie nale¿y do sprawy, choæ jest interesuj¹ce.Co ztym Antychrystem? Gdybym ja nim by³, musia³by tak¿e istnieæ Chrystus, Mesjasz.Czy wierzysz, ¿e on naprawdê istnieje? Czy te¿ w g³êbi swojego serca uwa¿asz,¿eon równie¿ jest mitem?- Nie - odrzek³ Orme ochryp³ym g³osem.- Nie, wcale tak nie myœlê.Wierzê wJezusa Chrystusa, mojego Zbawiciela i Odkupiciela ca³ej ludzkoœci.- W porz¹dku.A wiêc.móg³bym byæ jego wielkim antagonist¹.Jezus uœmiecha³siê, jakby ta dyskusja sprawia³a mu olbrzymi¹ radoœæ.- Rozwa¿my pozosta³e mo¿liwoœci.Czy Antychryst jest tym diab³em, tymszatanem,o którym, jak twierdzi Bronski, tak czêsto wspomina Nowy Testament?Orme kaszln¹³ i poci¹gn¹³ ³yk wina, jako ¿e zasch³o mu w gardle.- Chyba nie.Antychryst bêdzie chyba zwyk³ym cz³owiekiem, choæ diabe³pokierujejego kroki.- Ten diabe³ jest - jeœli dobrze zrozumia³em - upad³ym anio³em, którego imiêbrzmi Lucyfer.To s³owo pochodzi z ³aciny i oznacza „przynosz¹cy, nios¹cyœwiat³o".Zgadza siê?- Tak.- Jednym ze œwiêtych tekstów hebrajskich jest Ksiêga Hioba.W niej Lucyfer totylko jeden z anio³Ã³w, choæ bardzo wa¿ny i nie jest on z³y.Pe³ni tymczasowofunkcjê prokuratora oskar¿aj¹cego Hioba.To wy, tak zwani chrzeœcijanie,uczyniliœcie z niego upad³ego diab³a, istotê z rogami i ogonem.- To jest stara ludowa legenda - odpar³ Orme.- Nikt ju¿ dzisiaj nie wierzy,¿eon naprawdê ma rogi i tak dalej.- Rzecz w tym, ¿e wy, chrzeœcijanie, potrzebowaliœcie z³ej si³y o mocy niemalrównej Bogu.To przekonanie zosta³o zreszt¹ najprawdopodobniej zapo¿yczone odPersów.W ten sposób znaczn¹ czêœci¹ winy za z³o na œwiecie mo¿na by³oobarczyæw³aœnie Lucyfera.Jest jednak oczywiste, ¿e cz³owiekowi nie potrzeba wp³ywu¿adnego ducha, ¿eby sta³ siê z³ym.Jego w³asne z³o jest wystarczaj¹co silne.Istniej¹ duchy i anio³y, lecz nie s¹ one z³e.Przypuœæmy jednak, ¿e jestemszatanem.Co bym wtedy robi³ na Marsie? Rzecz jasna zbiera³bym ciemne si³y,abypodbiæ Ziemiê, ca³kowicie nad ni¹ zapanowaæ i wprowadziæ tam rz¹dy z³a.Moinieprzyjaciele zostaliby zabici, a ja zaprowadzi³bym panuj¹ce nad ca³ymœwiatemkrólestwo, w którym oddawano by czeœæ wy³¹cznie z³u.Co prawda, s¹dz¹c z tego,co s³ysza³em o Ziemi, nie jestem pewien, czy szatan nie panuje nad ni¹ ju¿teraz.Jezus rozeœmia³ siê.Kot na jego kolanach poderwa³ siê zaskoczony.Mesjaszuspokoi³ zwierzê, g³aszcz¹c je pomiêdzy uszami.- Rozejrzyj siê wokó³ siebie.Czy naprawdê mo¿esz uwierzyæ, ¿e Marsjanie toŸliludzie, a ja jestem szatanem? Oczywiœcie, móg³bym mimo to byæ Antychrystem, apanuj¹ce tu dobro mog³oby stanowiæ jedynie fasadê czy te¿ maskê.Istniej¹jednakrównie¿ inne mo¿liwoœci.Rozwa¿my niektóre z nich.Jak byœ ustosunkowa³ siê doczegoœ, co z naukowego punktu widzenia mog³oby istnieæ? Nie ma w tym niczegonadprzyrodzonego, choæ nie mo¿na w tej chwili udowodniæ, ¿e mieœci siê to wuniwersum rzeczy naturalnych.Tak jak sam Stwórca, który nie bêd¹c czêœci¹natury, mo¿e pos³u¿yæ siê ni¹ w swoich zamiarach.WyobraŸmy sobie, ¿e podczasswych miêdzygwiezdnych podró¿y statek kosmiczny Krszów zatrzyma³ siê naplanecie, na której, jak s¹dzili, ¿ycie nie istnia³o.By³a ona nieco wiêkszaodZiemi, a jej s³oñce znacznie potê¿niejsze odziemskiego.By³ to b³êkitny olbrzym.Krsze faktycznie wyl¹dowali kiedyœ natakiej planecie.Powiedzmy te¿, ¿e chód nie istnia³o tam ¿ycie, jakie znamy, instrumenty Krszówwykry³y jednak niezwyk³e zjawiska elektromagnetyczne, twory przemieszczaj¹cesiêpo powierzchni planety w pozornie przypadkowy sposób.W rzeczywistoœciporusza³nimi wiatr.Elektromagnetyczny wiatr z b³êkitnego olbrzyma.Powiedzmy równie¿,¿e Krsze nigdy nie poznali prawdziwej natury tych tworów.Próbowali schwytaæniektóre z nich, lecz nie potrafili tego dokonaæ.WyobraŸmy sobie te¿, ¿e toelektromagnetyczne zjawiska by³y w rzeczywistoœci istotami rozumnymi.Zbudowanez pól czystej energii, mia³y one tak samo z³o¿on¹ budowê jak ludzie i by³yrównie inteligentne.Pod pewnymi wzglêdami nawet inteligentniejsze.Ich wspólnota nie przypomina³a tych, które znamy, istnia³o tam jednak ¿yciespo³eczne [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •