[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.— Muszê przyznaæ, ¿e maj¹ du¿o wdziêku, Murgen.Prawie jak tancerze.W¿eniaj¹c siê w rodzinê Sarie, musia³em tak¿e nauczyæ siê tej techniki.Naprawdê nie mia³em wyboru.Wujek Doj bardzo nalega³.Nie jestem tym straszniezainteresowany, ale zgodzi³em siê dla œwiêtego spokoju.Poza tym to dobreæwiczenie.— To wszystko stylizowane, Kapitanie.Ka¿dy krok i pchniê­cie ma swoj¹ nazwê.—Co uwa¿am akurat za wadê.Ka¿dy walcz¹cy na swój sposób powinien po prostuzostaæ uznany za innowatora.Z drugiej jednak strony naprawdê widzia³em, jak Wujek Doj rozprawia siê zprawdziwymi wrogami w Dejagore.Zmieni³em jêzyk.— Czy pozwolisz mojemu Kapitanowi spotkaæ siê z Ró¿d¿k¹ Popio³u? — D³ugomierzyli siê wzrokiem.Ró¿d¿ka Popio³u to miecz Wujka Doja.Nazywa go swoj¹ dusz¹.Traktuje go lepiej,ni¿by traktowa³ jak¹kolwiek kobietê.Wujek Doj oderwa³ siê od Thai Deia, sk³oni³ siê lekko i wy­szed³.Po chwili by³ju¿ z powrotem z ogromnym mieczem, d³ugim na trzy stopy.Wyci¹gn¹³ go ostro¿niei zaprezentowa³ Konowa³owi, k³ad¹c na lewym przedramieniu, gdzie stal niestyka³a siê z wilgotn¹ lub te¿ t³ust¹ skór¹.Lekko siê przy tym pok³oni³.Chcia³, abyœmy wierzyli, ¿e nie zna tagliañskiego.Pró¿ny trud.Wiedzia³em, ¿epos³uguje siê nim p³ynnie.Konowa³ zna³ trochê obyczaje Nyueng Bao.Przyj¹³ Ró¿d¿kê Popio³u z w³aœciw¹uwag¹ i uprzejmoœci¹, jakby spotka³ go najwiêkszy zaszczyt.Wujek Doj zauwa¿y³ to.Konowa³ nieporadnie chwyci³ rêkojeœæ obur¹cz.Celowo, jak przypuszczam.WujekDoj natychmiast zademonstrowa³ w³aœ­ciwy chwyt, tak jak czyni³ to podczaska¿dego naszego treningu.Stary jest ¿wawy.Ma dziesiêæ lat wiêcej od Konowa³a,ale porusza siê sprawniej ni¿ ja.I ma nies³ychan¹ cierpliwoœæ.— Œwietna równowaga — powiedzia³ Kapitan po tagliañsku.Nie by³bym zaskoczony,gdyby siê okaza³o, ¿e nauczy³ siê Nyueng Bao.Mia³ smyka³kê do jêzyków.— Alestal powinna byæ lepsza.— Ostrze by³o w¹skie i cienkie.— On mówi, ¿e miecz ma czterysta lat i przetnie zbrojê.Zapewniam ciê, ¿e zrówn¹ ³atwoœci¹ przecina cz³owieka.Nie raz widzia³em, jak go u¿ywa³.— Podczas oblê¿enia? — Konowa³ przygl¹da³ siê ostrzu tu¿ przy rêkojeœci.— Tak.— Pieczêæ Dinh Luc Doc.Oczy Wujka Doja zwêzi³y siê nagle, a zwyk³y, powœci¹gliwy wyraz twarzyzast¹pi³o zaskoczenie.Szybko odebra³ swoj¹ ko­chankê.Najwidoczniejzaniepokoi³ go fakt, ¿e Konowa³ mo¿e coœ wiedzieæ o kuŸniach Nyueng Bao.Mo¿liwe, ¿e Konowa³ nie jest taki g³upi, jakby siê tego mo¿na by³o spodziewaæpo cudzoziemcu.Wujek Doj wyrwa³ jeden ze swoich marnych w³osów i prze­ci¹gn¹³ go po krawêdziostrza Ró¿d¿ki Popio³u z ³atwym do przewidzenia rezultatem.— Mo¿na by siê zaci¹æ i nawet tego nie zauwa¿yæ — stwier­dzi³ Konowa³.— Zdarza siê — powiedzia³em.— Chcesz czegoœ? Sarie przynios³a herbatê.Staryprzyj¹³ j¹, chocia¿ nie lubi³ herbaty.Z rozbawieniem obserwowa³, jak na ni¹patrzê.Kiedy tylko Sahra pojawia siê w pokoju, mam k³opoty ze skupieniem siêna czymkolwiek innym.Za ka¿dym razem jest piêkniejsza.Nie mogê uwierzyæw³asnemu szczêœciu.Ca³y czas bojê siê, ¿e siê obudzê.Zadr¿a³em.— Masz tu prawdziwy skarb, Murgen.— Mówi³ mi to ju¿ przedtem.Konowa³akceptowa³ Sarie.Niepokoi³a go tylko jej rodzina.— Musia³eœ siê ¿eniæ od razuze wszystkimi? — prze­szed³ na forsbergañski.Nikt z pozosta³ych nie zna³ tegojêzyka.— Powinieneœ tam byæ.— Tylko tyle mo¿na powiedzieæ o Dejagore.Nyueng Bao iStar¹ Gwardiê po³¹czy³ jeden koszmar.Pojawi³a siê Matka Gota.Ca³e cztery stopy i dziesiêæ cali ¿Ã³³ci.Spojrza³a naKapitana.— Aha! Wielki cz³owiek we w³asnej osobie! —Jej tagliañski jest obrzydliwy, alenie przyjmuje tego do wiadomoœci.Ci, którzy jej nie rozumiej¹, robi¹ tocelowo, ¿eby j¹ obraziæ.Okr¹¿y³a Konowa³a na swoich krzywych nogach.Prawie tak szeroka jak wysoka,choæ wcale nie gruba, wstrêtna, ko³ysz¹ca siê jak kaczka, wygl¹da³a jakminiaturowy troll.Nawet jej ludzie za plecami nazywali j¹ Troll.Mia³aosobowoœæ.Kamieñ wyprowa­dzi³aby z równowagi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •