[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.W dodatku nie wiemy nawet, czy tak naprawdę było.–Można im tak właśnie odpisać – zaproponował Gołowko.– Może będą w stanie pojąć, że mamy straszne zamieszanie, i może tym samym zrozumieją, że…–Nic nie zrozumieją i w ogóle nam nie uwierzą.Oskarżyli nas już o wybuch w Denver, więc nie ma szans, żeby uwierzyli, że straciliśmy łączność z Berlinem.Narmonow podszedł do stolika w kącie i nalał sobie szklankę herbaty, słuchając, jak doradcy do spraw wywiadu i obronności przerzucają się – właśnie, czy argumentami? Jakiego słowa użyć? Radziecki prezydent zagapił się w sufit.Bunkier dowodzenia pochodził jeszcze z czasów Stalina.To Łazar Kaganowicz kazał zbudować odgałęzienie od jednej z linii moskiewskiego metra, Kaganowicz, Żyd i ulubiony antysemita Stalina, najwierniejszy człowiek generalissimusa.Bunkier mieścił się aż sto metrów pod ziemią, lecz eksperci powtarzali, iż dawno przestał być bezpiecznym ukryciem.Narmonow próbował wczuć się w tok myślenia Fowlera.Amerykańskim prezydentem bez wątpienia wstrząsnęło morderstwo dokonane na tak wielkiej liczbie współobywateli, lecz czymże wytłumaczyć fakt, że Fowler bez wahania oskarżył Rosjan o tę tragedię? A w ogóle, co się tak naprawdę dzieje? W Berlinie walki, na Morzu Śródziemnym prawdopodobnie walczą ze sobą okręty, oderwane wypadki, które… Czy rzeczywiście oderwane?Czy to ważne? Narmonow spojrzał na portret na ścianie i uświadomił sobie, że faktyczny stan rzeczy nie ma teraz znaczenia.Zarówno on sam, jak i Fowler byli politykami, a więc ludźmi, dla których pozory były ważniejsze niż rzeczywistość, a opinie istotniejsze od faktów.Amerykanin skłamał w Rzymie, zapytany o błahą sprawę.Czy i teraz kłamał? Jeżeli tak, wszystko, co dokonało się w ciągu ubiegłych dziesięciu lat, przestawało być ważne, nie inaczej.Wszystkie wysiłki na marne.W jaki sposób dochodzi do wojen? – zapytywał sam siebie Narmonow, rozmyślając w narożniku bunkra.Historia uczy, że większości podbojów dokonywali mocarze, którzy chcieli stać się jeszcze silniejsi.Minęły jednak czasy imperialnych ambicji.Ostatni zbrodniarz z tego gatunku zginął nie tak dawno temu.Dwudziesty wiek odmienił dotychczasowy bieg dziejów.Lecz w takim razie w jaki sposób rozpoczęła się pierwsza wojna światowa? Gruźlik-zamachowiec zastrzelił bufona, tak znienawidzonego przez własną rodzinę, że nawet najbliżsi nie wzięli udziału w pogrzebie.Pyszałkowata nota dyplomatyczna skłoniła cara Mikołaja U, by stanąć w obronie ludu, który był mu obojętny… Dopiero od tego się wszystko zaczęło.Mikołaj miał więc ostatnią szansę na ocalenie pokoju, uświadomił sobie Narmonow.Ostatni z carów miał w ręku losy wojny, ale nie chciał jej zapobiec.Gdyby zdawał sobie sprawę, co będzie oznaczała decyzja o wypowiedzeniu wojny, może umiałby się przed nią powstrzymać, lecz w swoim strachu i słabości car podpisał rozkaz o mobilizacji, który miał zakończyć jedną epokę i rozpocząć następną.Wojna zaczęła się dlatego, że mali, przestraszeni ludzie mniej od rzezi bali się pokazać własną słabość.Fowler jest dokładnie taki sam, powiedział sobie Narmonow.Zarozumiały, arogancki… Kłamie w drobiazgach, bylebym tylko nie wyrobił sobie o nim gorszego zdania.Liczba zabitych przyprawi go o wściekłość, a co gorsza, będzie się bat nowych ofiar, przerażony, że znowu okaże własną słabość.Na łasce kogoś takiego znalazł się mój kraj.Narmonow istotnie znalazł się w pięknej pułapce.Ironia sytuacji wywołałaby może na jego twarzy gorzki uśmieszek, lecz odstawił tylko szklankę.Żołądek buntował mu się wobec nowej porcji gorzkiego, gorącego płynu.Radziecki prezydent zdawał sobie sprawę, że jemu także nie wolno okazać słabości, gdyż w ten sposób popchnąłby jedynie Fowlera do nowych aktów szaleństwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]