[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Potwierdziłem.Łukasz wyczuł naszą determinację, zmiękł.- No dobrze - powiedział wreszcie niechętnie - pytajcie.Postaram się wam odpowiedzieć na to, na co będę mógł.- Cieszę się, na pewno bardzo nam pomożesz - w głosie Artura znać było ulgę.- Zobaczymy - machnął ręką Łukasz.- A więc: czy wiesz, dlaczego Agnieszka porzuciła Janusza?- Nie wiem, naprawdę.W końcu ja ich ze sobą poznałem, życzyłem im jak najlepiej.Agnieszka jest moją siostrzenicą, ale byliśmy dla siebie raczej jak brat i siostra.Bardzo ją lubiłem i lubię.- Ale Agnieszka nigdy nie mówiła o waszym pokrewieństwie - wybuchnąłem.- Trochę to ukrywaliśmy.Ludzie myśleli sobie Bóg wie co, a przecież nasz związek był bardzo niewinny, bo rodzinny.Ot, taka zabawa.Ale wracając do sprawy.Jak wiecie, jesienią dwa lata temu wyjechałem w góry.Chciałem zamieszkać tam na stałe, ale nie wytrzymałem długo.Mój kontakt z Agnieszką i Teresą ograni czył się w tym czasie do kilku pocztówek.O niczym prawie nie wiedziałem.Potem obie wyjechały do Anglii i wróciły dopiero miesiąc temu - o tym chyba wiecie.Teresa nie chciała mi nic wyjaśnić, Agnieszka też.Zrozumiałem tyle, że bardzo się nie podobałeś Teresie, która za wszelką cenę postanowiła nie dopuścić do małżeństwa.Ale naprawdę nie wiem dlaczego.Agnieszka męczyła się, widziałem to i sądziłem, że sprawa nie jest jeszcze przesądzona.Powiedziałbym ci o tym - Łukasz zwrócił się do mnie - ale musiałem przyrzec Teresie dyskrecję.Dlatego pytałem cię na wernisażu o Agnieszkę - nie przez złośliwość, a raczej - współczucie.Nic więcej, naprawdę, nie wiem.- No tak - spytałem szybko - ale przecież Teresy nie było na wernisażu, a zjawiła się u Justyna.Dlaczego?- Dowiedziała się od kogoś, że ty tam jesteś i chciała ci się przyjrzeć - tak to nazwała.Już wcześniej kilka razy przychodziła ze mną na różne wystawy i spotkania.Szalenie ją bawiło, że wszyscy brali nas za parę.Przedstawiała się jako historyk sztuki.Ot, taka gra.Dopiero później dowiedziałem się, że już ciebie wcześniej widziała.- Ale tego właśnie dla przeniosła się z Agnieszką do ciebie.Dlaczego?- Dajże spokój, przecież to moja siostra i miałem prawo, a nawet obowiązek, gościć ją u siebie.- Ale wcześniej mieszkała gdzie indziej?- Mieszkała, nie mieszkała - to jej prywatna sprawa.- A dlaczego właściwie przyjechały obie do Sopotu? I kim jest właściciel błękitnego chryslera?- Za dużo pytań, moi panowie - uciął stanowczo Łukasz - to są prywatne sprawy mojej siostry i nie widzę powodu, dla którego miałbym o nich mówić.W każdym bądź razie - zwrócił się do mnie - zapewniam cię, że nie masz powodu do zazdrości.W życiu Agnieszki nie ma żadnego innego mężczyzny.To znaczy - nie ma w ogóle żadnego.Milczeliśmy wszyscy przez chwilę.Wreszcie Artur postanowił przejść do ataku.- A po co pojechały do Anglii?- Nie powiem.- A dokąd wyjechały z Bartoszyc?- Nie powiem, nie chcę i nie mogę.- Spędziłeś z nimi kilka dni przed wyjazdem z Gdańska, tak?- Tak.- Czy Teresa Brzeska dzwoniła w poniedziałek do Janusza?- Nie pamiętam, poczekaj.w poniedziałek? A o której?- W nocy, mogła być pierwsza - wtrąciłem.- To niemożliwe.Wszyscy byliśmy w domu, a telefon stoi w moim pokoju.Coś musiało się wam pomylić.- Chcesz powiedzieć, że zainteresowanie Teresy Januszem było zupełnie przypadkowe i nie miało żadnych konsekwencji? - natarł Artur.- Ależ oczywiście - żachnął się Łukasz.- W ogóle nie rozumiem, co mogą znaczyć te „konsekwencje”.Teresa interesowała się człowiekiem, który był bardzo bliski jej córce i którego w jakiś sposób skrzywdziła.To chyba zrozumiałe? Ale naprawdę nie było żadnych innych motywów, a tym bardziej.konsekwencji.Łukasz mówił szczerze, byłem o tym przekonany.Ale kto w takim razie dzwonił do mnie, podjąć się za Brzeską? Artur nie zamierzał rezygnować, przejmując na siebie ciężar indagacji Łukasza.- Jak to się stało, że Agnieszka i jej matka noszą różne nazwiska?Zdziwiło mnie to pytanie, bo przecież znaliśmy na nie odpowiedź.Widocznie Artur miał jakiś ukryty cel.- To mogę wam powiedzieć - uspokoił się Łukasz.- Teresa jest z domu Brzeska.Jak ja.To zresztą oczywiste.Kiedy wyszła za mąż, była na studiach
[ Pobierz całość w formacie PDF ]