[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Odpar³em spokojnie:— Mówi³em, ¿e powiem ci o ¿aglówkach coœ, czego nie wiesz.A teraz s³uchaj.Oko³o czterdziestu procent wagi ka¿dej ³odzi ¿aglowej stanowi balast, który maza zadanie utrzymaæ pion, kiedy wiatr zacznie naciskaæ na ¿agle.Postuka³em stop¹ w pod³ogê kabiny.— Z dna tej ³odzi zwisa olbrzymi kawa³ o³owiu, wa¿¹cy dok³adnie cztery tony.Coertze spojrza³ na mnie z niedowierzaniem i w jego oczach pojawi³ siê b³yskzrozumienia.— ChodŸ — powiedzia³em.— Poka¿ê ci.Wyszliœmy na zewn¹trz i pokaza³em im o³owiany kil balastowy.— W przysz³ym tygodniu wszystko to zostanie przykryte po­szyciem, dla ochronyprzed ska³otoczami morskimi.Coertze przykucn¹³ na piêtach, spogl¹daj¹c nakil.— To jest to — rzek³ wolno.— To jest to.Z³oto bêdzie ukryte pod wod¹ —wbudowane w ³Ã³dŸ — zacz¹³ siê œmiaæ, a po chwili zawtórowa³ mu Walker.Te¿zacz¹³em siê œmiaæ, a œciany hangaru odpowiedzia³y nam echem.Nagle Coertze opanowa³ siê.— Jaka jest temperatura topnienia o³owiu? — spyta³ ostro.Wiedzia³em, na co siê zanosi.— Czterysta piêædziesi¹t stopni Celsjusza — odpar³em.— Na górze nad stoczni¹mamy niewielk¹ hutê, gdzie odlewamy kile.— Ja — rzek³ ciê¿ko.— O³Ã³w mo¿na roztopiæ na piecu kuchennym.Ale z³oto topisiê w temperaturze ponad tysi¹c stopni, a do tego bêdziemy potrzebowali czegoœwiêcej ni¿ piec kuchenny.W i e m o tym, przetapianie z³ota jest moj¹ prac¹.Wzak³adzie przetopu mamy cholernie du¿e piece.— O tym te¿ pomyœla³em — doda³em szybko.— ChodŸcie do warsztatu, poka¿ê wamjeszcze coœ, czego nigdy nie widzieliœcie.W warsztacie otworzy³em szafê ipowiedzia³em:— Ta zabawka to coœ nowego — niedawno j¹ wymyœlono.— Wyci¹gn¹³em urz¹dzenie ipostawi³em na ³awie.Coertze spojrza³ na mnie nic nie rozumiej¹c.Niewiele by³o do ogl¹dania.Po prostu metalowa skrzynka osiem­naœcie napiêtnaœcie i na dziewiêæ cali, na wierzchu której znajdowa³a siê mata azbestowaoraz uk³ad zaciskowy „Heath Robinson".— S³yszeliœcie o kawie instant — powiedzia³em.— To s³u¿y do natychmiastowegouzyskiwania wysokich temperatur.— Zacz¹³em przygotowywaæ maszynê do pracy.—Wymaga ch³odzenia wod¹ o ciœnieniu minimum piêæ funtów na cal — wystarczy namdo tego zwyk³y kran.Pracuje te¿ na pr¹dzie sieciowym, mo¿na wiêc instalowaæ j¹wszêdzie.Z szuflady wyj¹³em trzon maszyny.I znów nie by³o na co patrzeæ.Po prostukawa³ek czarnej tkaniny, wielkoœci trzy na cztery cale.— Jakiœ goœæ w Stanach odkry³, jak prz¹œæ i tkaæ w³Ã³kna z czystego grafitu, aktoœ inny wynalaz³ takie zastosowanie.Unios³em r¹czkê na pokrywie maszyny, wsun¹³em matê i mocno zacisn¹³em.Nastêpnie wzi¹³em kawa³ek metalu i da³em go Coertzemu.Obróci³ go w palcach i powiedzia³:— Co to jest?— Kawa³ek zwyk³ej stali miêkkiej.Ale jeœli ta zabawka da radê stopiæ stal, tomo¿e stopiæ te¿ i z³oto.Zgadza siê?Skin¹³ g³ow¹ i z pow¹tpiewaniem spojrza³ na maszynê — nie wygl¹da³a zbytimponuj¹co.Wyj¹³em mu stal z rêki i upuœci³em na matê, nastêpnie da³em Walkerowi iCoertzemu okulary spawalnicze.— Lepiej je na³Ã³¿cie, zrobi siê doœæ jasno.Na³o¿yliœmy okulary i w³¹czy³em maszynê.By³ to fantastyczny pokaz.Grafitowamata natychmiast roz¿arzy³a siê do bia³oœci, a ka­wa³ek stali rozpali³ siênajpierw do czerwonoœci, póŸniej z¿Ã³³k³, wreszcie sta³ siê bia³y.Osiada³niczym topi¹cy siê wosk i w ci¹gu nieca³ych piêtnastu sekund zosta³a z niegomaleñka ka³u¿a.Wszystko to odbywa³o siê przy akompaniamencie przejmuj¹cegosyku iskier, powstaj¹cych w trakcie reakcji topionego metalu z powietrzem.Wy³¹czy³em maszynê i zdj¹³em okulary.— W czasie topienia z³ota nie bêdziemy mieli takich fajerwerków; nie utleniasiê tak jak ¿elazo.Coertze wpatrywa³ siê w maszynê.— W jaki sposób to dzia³a?— To coœ w rodzaju ³uku elektrycznego — odpar³em.— Mo¿esz uzyskaæ temperaturêdo piêciu tysiêcy stopni Celsjusza.Zosta³o pomyœlane jako instrumentlaboratoryjny.Myœlê, ¿e jednorazowo mo¿emy topiæ dwa funty z³ota.Maj¹c trzytakie zabawki i bardzo du¿o zapasowych mat, moglibyœmy pracowaæ doœæ szybko.— Jeœli za ka¿dym razem mo¿emy wlaæ tylko dwa funty, to ca³y ten kil popêka inie jestem pewien, czy nie z³amie siê pod w³asnym ciê¿arem.— O tym te¿ pomyœla³em — odpar³em spokojnie.— Czy widzia³eœ kiedyœ, jak robisiê ¿elbet?Zmarszczy³ brwi, ale ju¿ po chwili pstrykn¹³ palcami.— Zrobimy formê, a do œrodka w³o¿ymy siatkê z drutu — powiedzia³em.— Onautrzyma wszystko w ca³oœci [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •