[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Barnabas nie zrozumia³.- To nieporozumienie - powtórzy³ K.i uczucie zmêczenia, które drêczy³o go od po³udnia, znowu wróci³o, droga dobudynku szkolnego wyda³a mu siê jeszcze d³u¿sza, za Barnabasem ukaza³a siê ca³ajego rodzina, pomocnicy zaœ jeszcze ci¹gle przytulali siê do niego tak, ¿emusia³ ich odpychaæ ³okciami; jak¿e Frieda mog³a wys³aæ ich na jego spotkanie,kiedy przecie wyraŸnie rozkaza³, by pozostali u niej.Drogê do domu znalaz³bysam, i to nawet ³atwiej ni¿ w tym towarzystwie.Na dodatek jeden z pomocnikówmia³ woko³o szyi okrêcon¹ chustkê, której koñce trzepota³y na wietrze i kilkarazy uderzy³y K.w twarz.Wprawdzie drugi pomocnik swymi d³ugimi, spiczastymi iruchliwymi palcami niezw³ocznie odsuwa³ chustkê z twarzy K., ale nic to niepomaga³o.Obaj pomocnicy wydawali siê nawet znajdowaæ przyjem­noœæ w tejzabawie, w ogóle zachwyca³ ich wiatr i niepokój tej nocy.- Precz! - wrzasn¹³ K.- Kiedyœcie ju¿ przyszli na moje spotkanie, to czemu nieprzynieœliœcie mi mojej laski, ¿ebym móg³ wygnaæ was z powrotem do domu?Pomocnicy ukryli siê za Barnabasem, ale nie byli znowu tak bardzo przera¿eni,by nie chcia³o siê im postawiæ swych latarñ na obu ramionach obroñcy.Tenjednak zaraz strz¹sn¹³ je na ziemiê.- Barnabasie - rzek³ K.i by³o mu bardzo przykro, ¿e Barnabas go widocznie nierozumie.Martwi³ siê, ¿e w spokojnych czasach kubrak Barnabasa piêknieb³yszcza³, a kiedy sytuacja sta³a siê groŸna, to nie mo¿na by³o liczyæ na jegopomoc, natrafia³o siê jedynie na niemy opór, z którym nie sposób by³o walczyæ,gdy¿ Barnabas by³ bezbronny i tylko jego uœmiech promienia³, co zreszt¹ równie¿nic nie pomaga³o, jak promieniowanie gwiazdy wysoko na niebie wobec wichury naziemi.- Zobacz, co pan mi tu pisze - rzek³ K.i podsun¹³ mu list pod same oczy.- Panjest widocznie fa³szywie poinformowany.Nie wykonujê przecie¿ ¿adnych pomiarów,a co warci s¹ moi pomocnicy, sam widzisz.Pracy, której w ogóle nie wykonujê,nie mogê oczywiœcie przerwaæ.Nawet niezadowolenia pana nie mogê spowodowaæ,wiêc jak¿e móg³bym zas³u¿yæ na jego uznanie! I spokojny nie mogê byæ nigdy.- Ju¿ ja to za³atwiê - rzek³ Barnabas, który przez ca³y czas odwraca³ oczy odlistu, zreszt¹ nie móg³ go nawet przeczytaæ, gdy¿ mia³ go zbyt blisko przedoczyma.- Ach - rzek³ K.- obiecujesz mi, ¿e wszystko za³atwisz, ale czy mogê ciwierzyæ? Tak bardzo potrzebujê zaufanego pos³añca, a teraz nawet wiêcej ni¿kiedykolwiek.- Mówi¹c to K.przygryz³ wargê ze zniecierpliwienia.- Proszê pana - rzek³ Barnabas miêkko sk³aniaj¹c g³owê i znów prawie mu siêuda³o zwieœæ K., by mu uwierzy³ - na pewno to za³atwiê, jak równie¿ to, co panmi ostatnio powierzy³.- Co?! - krzykn¹³ K.- I tamtego jeszcze nie za³atwi³eœ! Nie by³eœ nastêpnegodnia w zamku?- Nie - odpar³ Barnabas.- Mój poczciwy ojciec jest ju¿ stary, jak pan samwidzia³, i by³o akurat wiele roboty, tak ¿e musia³em mu pomóc, ale teraz wnajbli¿szym czasie pójdê do zamku.- Co ty robisz, niesamowity cz³owieku! - zawo³a³ K.i uderzy³ siê w czo³o.-Czy sprawy Klamma nie s¹ wa¿niejsze od wszystkich innych? Piastujesz wysokiurz¹d pos³añca i sprawujesz siê tak haniebnie? Kogó¿ mo¿e obchodziæ robotatwego ojca? Klamm oczekuje wiadomoœci, a ty zamiast pêdziæ na ³eb na szyjê,wolisz wynosiæ gnój ze stajni!- Mój ojciec jest szewcem - rzek³ Barnabas zupe³nie tym nie stropiony.- Mia³obstalunki od Brunswicka, a ja jestem czelad­nikiem ojca.- Szewc.obstahmki.Brunswick! - wrzasn¹³ K.z wœciek³oœci¹, jak gdybychcia³ ka¿de z tych s³Ã³w unicestwiæ raz na zawsze.- I kto potrzebuje tu butówna tych wiecznie pustych drogach?! I có¿ mnie obchodzi ca³e to wasze szewstwo!Dosta³eœ ode mnie zlecenie nie po to, abyœ o nim zapomnia³ lub pomyli³, siedz¹cprzy warsztacie szewskim, ale ¿ebyœ zaraz je przekaza³ panu.- Tu K.nieco siêuspokoi³, gdy¿ przysz³o mu na myœl, ¿e Klamm przecie¿ praw­dopodobnie ca³y tenczas spêdzi³ nie na zamku, ale w gospodzie.Lecz Barnabas znowu go rozdra¿ni³,kiedy zacz¹³ powtarzaæ s³owo w s³owo pierwsze zlecenie K.jako dowód, ¿e jezapamiêta³.- Dosyæ, nie chcê ciê widzieæ - rzek³ K [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •