[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ina przez chwile stara³a siê wyobraziæ sobie swój ocean, ale tym razem w jejwyobraŸni by³o to ju¿ coœ w rodzaju sadzawki, co najwy¿ej p³ytkie jeziorkosmutku, bo ci¹gle by³a z³a na swoje skrzyd³a i ta z³oœæ wyraŸnie sp³yci³a jejsmutek.- Teraz jesteœ na nas z³a, prawda? - prawe skrzyd³o doskonale odczu³o jejnastrój.- Tak - odpowiedzia³a.- Dlaczego jesteœ z³a?- Bo chcê byæ z³a! - Ina znowu poczu³a poirytowanie.Czu³a,¿e skrzyd³a wpuszczaj¹ j¹ w jak¹œ' pu³apkê, tylko nie bardzo wiedzia³a w jak¹.- Tak samo szybko, jak zmieni³aœ swój smutek w z³oœæ, mo¿esz zmieniæ smutek wcokolwiek innego.,.- Na przyk³ad w co? - spyta³a ironicznie Ina.- Na przyk³ad w uczucie szczêœcia - odpowiedzia³y jednoczeœnie skrzyd³a.- Nie mogê czuæ siê szczêœliwa, kiedy tyle wysi³ku i serca w³o¿y³am we wspólneloty i teraz nikt o tym nie pamiêta - Ina zdecydowanym gruchniêciem pog³êbi³aswoj¹ sadzawkê, zmieniaj¹c ja w solidne jezioro smutku.- Ciekawe przekonanie - zagrucha³o sarkastycznie prawe skrzyd³o - a mniewydawa³o siê, ¿e chcesz byæ wyj¹tkow¹ go³êbic¹, inn¹ ni¿ wszystkie pozosta³e.Ina przemilcza³a dumnie tê ironiê.- Czy mogê ci zadaæ pytanie? - us³ysza³a po chwili szept prawego skrzyd³a.Tymrazem nie by³o ju¿ w tym szepcie cienia sarkazmu.By³a troska, chêæ pomocy.Po chwili wahania Ina gruchnê³a przyzwalaj¹co.- Czy by³aœ kiedyœ szczêœliwa, fruwaj¹c bez grupy? Sama.?To pytanie zaszokowa³o j¹.Jej myœli natychmiast skierowa³y siê w stronêsamotnych, zwariowanych szybowañ, niesamowitych figur powietrznych, porywówwiatru, rozmów z burz¹.By³a sama, ale czy by³a szczêœliwa.? Cokolwiek toby³o, by³o na pewno czymœ wspania³ym, by³o radoœci¹.Powoli rozprostowa³askrzyd³a, podnios³a w górê dziób, potrz¹snê³a g³ow¹.Z jej oceanu smutkupozosta³a ju¿ tylko ka³u¿a, z której wyrasta³a sosna pe³na niedojrza³ychszyszek.- Tak - odpowiedzia³a niepewnie.- To spójrz teraz w g³¹b siebie - szepta³o dalej prawe skrzyd³o.Masz w sobieradoœæ, masz smutek, masz gniew i masz szczêœcie.Jeœli chcesz, mo¿eszzdecydowaæ, które z tych emocji chcesz odczuwaæ.Co wybierasz teraz, cochcesz czuæ.?- Chcê siê czuæ dobrze.- To pomyœl o tym, co by³o dobre, pomyœl o swojej wyj¹tkowej burzy, o tym, cous³ysza³aœ od niej i od wiatru.Ina znowu wyprostowa³a siê, przypominaj¹c sobie swoje wariackie fruwania.Znów przez chwilê poczu³a w sobie radoœæ przestrzeni, poczu³a podmuchy wiatrupod skrzyd³ami, poczu³a dreszcz radoœci.Na moment sta³a siê znów szalonaIna.w sa­motnoœci szukaj¹c¹ nowych przestrzeni.- A teraz znowu pomyœl o tym, ¿e JESTEŒ SAMA., - prawe skrzyd³o przerwa³o tesielankê.Ina natychmiast pochyli³a dziób, po³o¿y³a po sobie skrzyd³a i zauwa¿y³a, jakka³u¿a, której ju¿ w³aœciwie nie by³o, nagle ponownie sta³a siê g³êbok¹ wod¹.Zniknê³a sosna, a jezioro smutku sta³o siê morzem, które falami zaczê³o zalewaæjej serce— K/y pojawi³y siê w jej oczach, a jej go³êbie ¿ycie ponownie zaczê³otraciæ sens.¯a³owa³a, ¿e skrzyd³o wtr¹ci³o siê w momencie, gdy zaczê³a siêczuæ dobrze.Zauwa¿y³a, ¿e drzewo, na którym siedzi.straci³o swój intensywny kolor zieleni, sta³o siê jakieœ szare i nieciekawe.Nawet lekkie podmuchy wiatru zaczê³y j¹ denerwowaæ.Postanowi³a natychmiastwróciæ do go³êbnika, aby znów czekaæ i w smutku rozmyœlaæ o dawnychgruchaniach.luz mia³a zerwaæ siê do powrotnego lotu, gdy prawe skrzyd³oprzerwa³o jej tok myœli.- Spójrz w górê - szepnê³o - co widzisz?Ina machinalnie podnios³a dziób, spojrza³a w niebo, ale poza kilkoma smutnymichmurami nie zauwa¿y³a nic specjalnego.- Nic nie widzê - odgruchnê³a niechêtnie - tam s¹ tylko chmury.Czarne, takiejak we mnie.- A kto je przesuwa po niebie?- Wiatr - Ina zaczê³a siê ju¿ przyzwyczajaæ do g³upich pytañ.- Po co mniemeczysz? - gruchnê³a gniewnie do skrzyd³a.- Chcê ju¿ wracaæ.Niecierpliwie machnê³a obydwoma skrzyd³ami, ale nie unios³a siê w górê.Czu³asiê zdezorientowana i wytr¹cona z równowagi [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •