[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.„Aptekarz" przyszed³ dziesiêæ minut póŸniej.Z notatki Krysi wiedzia³, ¿e jestœledzony i wiedzia³ tak¿e, jak zgubiæ przeœladowców.Mia³ ogromnedoœwiadczenie.Nie wszystko rozumia³, ale w³aœciwie nie by³ zaskoczony.Nieomyli³a go intuicja.Cz³owiek, który zg³osi³ siê do niego jako J-23, by³podstawiony.W siatce dzia³a³ zdrajca.I on, „Aptekarz", pojmowa³, ¿e by³podejrzewany, choæ wszystko buntowa³o siê w nim na myœl, ¿e Krysia mog³auwierzyæ w jego winê, i przeklina³ siebie samego, ¿e wczeœniej nie rozpozna³niemieckiego agenta.Powinien - po œmierci radiotelegrafisty.Po znikniêciuToczka.„Nie ma przypadków" - powtarza³ sobie.- „Nie ma przypadków.Zlikwidowali radiotelegrafistê, ¿eby." Zbli¿a³ siê do bramy na Ho¿ej izobaczy³ go stoj¹cego przy wystawie sklepiku z torebkami.Sta³ swobodnie,pal¹c papierosa, jak m³ody cz³owiek czekaj¹cy na dziewczynê.Przyg³adzi³ bujn¹czuprynê.„Aptekarz" zrozumia³: Krysia go nie zauwa¿y³a, pomyœla³, Krysia gonie zna.Podszed³ i radiotelegrafista go zobaczy³.- Nie powinniœmy tutaj.- zacz¹³.„Aptekarz" mia³ broñ w kieszeni letniegop³aszcza; dotkn¹³ jego pleców luf¹.- Nie próbuj kawa³Ã³w - powiedzia³.-Wchodzisz ze mn¹ do bramy.Radiotelegrafista rozejrza³ siê, ulica by³a pusta.- Zwariowa³eœ ! - szepn¹³ iruszy³ pos³usznie przed „Aptekarzem".Krysia sta³a w uchylonych drzwiach.-WchodŸ! — mrukn¹³ „Aptekarz".Wyj¹³ broñ z kieszeni p³aszcza.Krysia,zaskoczona i nierozumiej¹ca, zatrzasnê³a drzwi.- Siadaj i rêce na stó³!- Czy wyœcie oszaleli? - szepn¹³ ch³opak.- Czy wyœcie naprawdê oszaleli?W tej chwili rozleg³o siê pukanie.Krysia skoczy³a do drzwi a radiotelegrafistapchn¹³ z ca³ej si³y stó³ i run¹³ na „Aptekarza".Broñ potoczy³a siê popod³odze, ale mê¿czyzna o bujnej czuprynie nie zdo³a³ jej dosiêgn¹æ.Wdrzwiach sta³ Kloss.Wystrzeli³ dwukrotnie; pistolet z t³umikiem dzia³a³ niemalbezg³oœnie.Radiotelegrafista skurczy³ siê i opad³ na pod³ogê.- I co teraz? - zapyta³ „Aptekarz".- Ty jesteœ J-23, tak?- Tak - mrukn¹³ Kloss i szybkimi ruchami przeszuka³ kieszenie mê¿czyzny.Znalaz³ legitymacjê Abwehry.- Wiedzia³em - rzek³.- Rozwi¹zania s¹ zwykle najprostsze.Ten cz³owiekdzia³a³ jako ich agent od wielu lat.- I co teraz? - powtórzy³ „Aptekarz".- Teraz - powiedzia³ Kloss - mamy bardzo ma³o czasu.- Zadzwonisz do Wandy - poleci³ Krysi i powiesz: „Godzina siódma".Wracasz dosiebie i czekasz na Lipowsky'ego.- Wrêczy³ jej kartkê.Tekst pisany by³drobniutkimi literkami.- Lipowsky musi to u ciebie znaleŸæ.Zostaw go samegow pokoju, po³Ã³¿ kartkê w otwartej torebce.-Uwierzy?- Musi.Godzinê po wyjœciu Lipowsky'ego odwo³ujê agentów.- Co jest w tym tekœcie? - zapyta³ „Aptekarz".Kloss nic nie odpowiedzia³.10Wszed³ do gabinetu majora.Von Gerollis siedzia³ przy biurku i pali³ cygaro.Wydawa³ siê zadowolony.Czy bêdê umia³ zagraæ zdenerwowanego i przera¿onego,myœla³ Kloss.Zagra³.Major spojrza³ na niego, od³o¿y³ cygaro i zapyta³: - Cosiê sta³o, oberleutnant?- Byliœmy dezinformowani — powiedzia³ Kloss.— To nie my! To wróg prowadzi³akcjê dezinformacyjn¹! Major zerwa³ siê z krzes³a.Rzuci³ cygaro.- Co pan powiedzia³?- To niestety prawda! Oto co znalaz³ Lipowsky u rzekomego wys³annika ichcentrali.I przet³umaczy³: „Centrala dziêkuje za skuteczn¹ akcjêdezinformacyjn¹.Rezultaty bardzo dobre.Von Rundt zlikwidowany przez gestapo.Wróg wprowadzony w b³¹d.Podziêkowania dla Teodora i Krystyny".- Kim jest Teodor? - szepn¹³ major.- Pañski agent u nich.Pracowa³ w rzeczywistoœci dla bolszewików.- Radiotelegrafista - mrukn¹³ Gerollis.- A Krystyna?- Rzekomy wys³annik centrali.Stwierdzi³em jej to¿samoœæ.U niej spotyka³a siêz Teodorem.- Patrzy³ na von Gerollisa - Czy zachowa siê tak, jak przypuszcza³,czy dobrze zagra³?Von Gerollis spacerowa³ po pokoju.Szybkim, nerwowym krokiem.- S³uchaj, Kloss - rzek³ wreszcie zwracaj¹c siê do niego „ty" - to dla naskwestia ¿ycia i œmierci.Rozumiesz? Jeœli przyznamy siê, ¿e nasze informacjeby³y fa³szywe, ¿e Rundt by³ niewinny, mo¿emy po¿egnaæ siê z ¿yciem.Ja — doda³— otrzyma³em nominacjê na podpu³kownika.- Usiad³ przy biurku i ukry³ twarz wd³oniach; trwa³ tak d³ugo.Podniós³ wreszcie g³owê.-Jesteœmy odt¹d -powiedzia³ - zwi¹zani ze sob¹.Wiesz, co trzeba zrobiæ?Kloss milcza³.- Wiesz - rzek³ von Gerollis.- I ty to musisz zrobiæ.Z dwoma ludŸmi, którychpotem.wyœlemy na front.Zlikwidowaæ wszystkich! Wszystkich! - krzykn¹³.-Lipowsky'ego tak¿e.Nie mo¿e zostaæ nikt, kto wie! I ¿adnych œladów.Kloss patrzy³ na Gerollisa.Ten cz³owiek, myœla³, ju¿ mu siê nie wymknie.Spojrza³ na zegarek i podszed³ do telefonu.- Odwo³ujê agentów - rzek³.- S³usznie - mrukn¹³ Gerol³is.- "Zacznij od Lipowsky'ego.On wie najwiêcej.Dok³adnie o godzinie dziewiêtnastej do ciê¿arówki, która zatrzyma³a siê naTargowej, wsiad³o parê osób.Wszyscy mieli dobre papiery niemieckiego przedsiêbiorstwa.O godzinie dwudziestej zgin¹³ agent Abwehry Lipowsky.Cz³owiek, który gozastrzeli³ na polecenie Klossa, by³ sprawnym wykonawc¹.Nie wiedzia³, ¿e ju¿nastêpnego dnia znajdzie siê na froncie wschodnim.PóŸnym wieczorem Kloss szed³ pustymi ulicami Warszawy.Tak musimy walczyæ,myœla³.Podstêpem na podstêp, œmierci¹ za œmieræ.A potem mo¿e siê udazapomnieæ.OSTATNIA SZANSA1Wiedzia³, ¿e przyje¿d¿aj¹ do Warszawy rannym po ci¹giem berliñskim.Na dworcuby³ spory ruch; ludzie ob³adowani workami i walizami przemykali siê chy³kiemku wyjœciu, niemieccy ¿o³nierze okupowali perony, tarasowali przejœcia,dopytuj¹c siê o poci¹gi na wschód i na zachód.Zszed³ na peron w momencie, gdyg³os z megafonu og³asza³: Achtung, Achtung, der Schnellzug Berlin -Warschau.Zobaczy³ grupê oficerów z pewnoœci¹ czekaj¹cych w³aœnie na nich.Jeden pu³kownik, dwóch funkcjonariuszy w mundurach SD i oczywiœcie kapitanRuppert, na którego obecnoœæ liczy³ najbardziej, chocia¿ do ostatniej chwilinie by³ pewny otrzymanych informacji.Ruppert dostrzeg³ go natychmiast.Zgrabny, doskonale ubrany, podszed³ podnosz¹c niedbale rêkê do góry, co przypewnej tolerancji mo¿na by uznaæ za hitlerowskie pozdrowienie.-Jak siê masz, Hans - powiedzia³ - co tu robisz?-Jadê do Radomia - odpar³ Kloss.-Mam jeszcze trochê czasu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]