[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ktoœ, komu uda³o siê póŸniejzdobyæ adres radiostacji.Nie, chwileczkê, szyfr zna³ Józef, wiêc jeœliwierzymy Józefowi, to musimy za³o¿yæ, ¿e otrzymywa³ informacje ju¿spreparowane.- Proponujê nie spieszyæ siê z wnioskami.Poczekajmy, co powie krawiec.Skowronek wreszcie odzyska³ przytomnoœæ, ale ci¹gle by³ jeszcze s³aby.- W³aœnie nadawa³em - mówi³ cichym g³osem - kiedy us³ysza³em ³omot do drzwi.Nie mog³em siê myliæ, to byli Niemcy.O tym, ¿eby zetrzeæ umowny znak, nie by³oco marzyæ.Usi³owa³em, zgodnie z instrukcj¹, zniszczyæ przede wszystkim szyfry.Wrzuci³em ksi¹¿kê pod kuchniê, tak¿e meldunek, który dosta³em tego dnia.Jak naz³oœæ, nie chcia³o siê paliæ.Musia³em podlaæ naft¹.Otworzy³em drzwi na schodykuchenne, ale us³ysza³em, ¿e têdy id¹ tak¿e.- To by³ Wehrmacht?- Tak - zawaha³ siê Skowronek.- Kilkunastu ¿o³nierzy i dwóch oficerów.A potemprzyszed³ jeszcze jeden w czarnym mundurze.- Gestapo i Wehrmacht jednoczeœnie?- Nie wiem - oddycha³ z trudem.- Nie zastanawia³em siê nad tym.- Zamkn¹³ oczyna chwilê, potem znów je otworzy³.- Kiedy wpad³ ten gestapowiec, to jeden ztych oficerów zacz¹³ mu meldowaæ.Zapamiêta³em nawet nazwisko oficera:oberleutnant Kloss.I wtedy ja skorzysta³em z zamieszania i skoczy³em przezokno.Pod moim oknem jest szopa, pó³ piêtra zaledwie.Nie s³ysza³em strza³Ã³w,dopiero póŸniej zobaczy³em, ¿e jestem ranny.-Jak siê nazywa³ ten niemiecki oficer? Powtórz - za¿¹da³ Antoni.- Kloss.Oberleutnant Kloss.Bartek, kiedy wrócili ju¿ do drugiej izby, chcia³ powiedzieæ Antoniemu, ¿e toniemo¿liwe, ¿e styka³ siê z Klossem, ¿e zna go i ceni.Tamten, jakbyuprzedzaj¹c jego argumentacjê, powiedzia³:- Ka¿dy agent w koñcu wpada i wtedy ma do wyboru - albo zgin¹æ, albo zdradziæ.Pracowaæ dalej pod kierownictwem wroga.- Nie wierzê, ¿eby J-23.- Teraz wszystko komponuje siê w jedn¹ ca³oœæ.Niemcy zorientowali siê, ¿ewczeœniej czy póŸniej spostrze¿emy, ¿e J-23 wprowadza nas w b³¹d.Co robicentrala w takich wypadkach? Zrywa, kontakty z agentem.Chcieli temu zapobiec,wobec czego wkracza oberleutnant Kloss, nakrywaj¹c radiostacjê.Aran¿uj¹ to wten sposób, ¿eby umo¿liwiæ ucieczkê radziœcie, bo wiedz¹, ¿e radzista dotrze donas i wymieni nazwisko oficera, który wkroczy³ do radiostacji.Jeœli Klosslikwiduje dezintormuj¹c¹ nas radiostacjê, nie mamy powodu mu nie ufaæ.Rozumiecie teraz perfidny plan?Bartek pokiwa³ g³ow¹, choæ pewnoœæ, z jak¹ ten grubas wypowiada³ swoje s¹dy,cokolwiek go przerazi³a.Ucieszy³ siê, ¿e wejœcie Adama przerwa³o im rozmowê,¿e nie bêdzie musia³ potwierdziæ, ¿e zrozumia³, ¿e akceptuje ten tok myœleniaAntoniego.Adam przyniós³ wiadomoœæ, ¿e w³aœnie zjawi³ siê Mundek, obstawa Józefa.Wezwalich³opca, ale nic nie potrafi³ powiedzieæ.Z Józefem rozstali siê blisko tydzieñtemu i od tamtej pory go nie widzia³.Myœla³, ¿e Józef bêdzie ju¿ w lesie.Przychodzi dopiero teraz, bo w Karczewie, gdzie zatrzyma³ siê na noc, wpad³ wkocio³, ¿andarmi otoczyli wieœ i przetrz¹sali j¹ w poszukiwaniu r¹banki.- Czy widzieliœcie tego niemieckiego oficera, z którym niekiedy spotyka³ siêJózef?- Tak - odpar³ ch³opak.- Potrafilibyœcie go rozpoznaæ? - Z pewnoœci¹.Jutro pojedziecie do Warszawy.Bartek zrozumia³ nareszcie, co tamten mia³ na myœli.- Chcecie, ¿eby Mundek zastrzeli³ J-23?- Mamy prawo decyzji w takich wypadkach - odpar³ Antoni.- A ten Mundek, samipowiedzieliœcie, dobry w strzelaniu.- Ale dowody, dowody?! - krzykn¹³ Bartek.- Jest wojna.Poszlaki s¹ bardzo silne.Nie mo¿emy ryzykowaæ.W imieniu s¹dupodziemnego Rzeczypospolitej Polskiej.12Neumann gotów jest zgodziæ siê ze swoim szefem.Jest idiot¹, da³ siê wodziæ zanos.Myœla³, ¿e mia³ w rêku tego J-23, a tymczasem to J-23 zakpi³ z niego.Luetzke jakby nagle o¿y³, chodzi³, tupi¹c, po gabinecie i t³umaczy³ Neumannowi,¿e jeœli uda mu siê z tej ca³ej afery wykrêciæ wschodnim frontem, to i tak mo¿esiê uwa¿aæ za w czepku urodzonego, bo on - Luetzke s¹dzi, ¿e dla takich ludzijak Neumann jedynym w³aœciwym miejscem jest obóz koncentracyjny.A ca³e to piek³o oczywiœcie o Ilsê, krótkonog¹ sekretarkê standartenfuehrera.Sk¹d na Boga Neumann mia³ wiedzieæ, ¿e ta dziewczyna jest siostrzenic¹gauleitera?Kiedy dosta³ ostatni przeznaczony do nadania meldunek, ¿e J-23 nie móg³ siêzjawiæ na spotkanie, bo by³ s³u¿bowo w Szczecinie, zrozumia³, ¿e wpad³a mu wrêce gratka, o jakiej marzy³.Potwierdza³a siê koncepcja, ¿e owym tajemniczymJ-23 musi byæ ktoœ na s³u¿bie niemieckiej, nikt inny bowiem nie jeŸdzi³bys³u¿bowo.Ustalenie, kto z pracowników niemieckich w Warszawie by³ w tym dniu wSzczecinie, to dla ludzi Neumanna sprawa paru godzin.Jedyn¹ osob¹ w delegacjis³u¿bowej by³a w³aœnie Ilsa Kempke.Wyobra¿a³ ju¿ sobie minêstandartenfuehrera, gdy od niego dowie siê, ¿e nieuchwytny J-23 i jegosekretarka to ta sama osoba.Oczywiœcie da³ siê nabraæ.Ten J-23 zorientowa³ siê, ¿e historia z kwiatkiemjest prowokacj¹ szyt¹ grubymi niæmi i postanowi³ daæ Neumannowi prztyczka wnos.Ale to przecie¿ nie Neumann wymyœli³ „³apanie szczupaka na b³ysk", Neumannchcia³ spokojnie, powolutku, jak nale¿y.W dodatku przypl¹ta³o siê to idiotyczne nieporozumienie z Abwehr¹
[ Pobierz całość w formacie PDF ]