[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Czym mogê s³u¿yæ? - grzecznie zapyta³ Wojownik.Niebieska czapka policjanta zsunê³a siê nieco, siwiej¹­ce bokobrody falowa³y nalekkim wietrze.Br¹zowe oczy z uwag¹ wpatrywa³y siê w nieznajomego.- W³aœnie zauwa¿y³em, ¿e pan zawróci³.Czy mogêw czymœ pomóc? Coœ nie w porz¹dku?Yama w myœli karci³ siê za brak samokontroli.Nie, sk¹d¿e.Trochê Ÿle siê czujê, to wszystko.Bolimnie ¿o³¹dek.Radzi³bym pójœæ do lekarza.- Mam w³aœnie taki zamiar.Dziêkujê.Policjant skin¹³ g³ow¹ na po¿egnanie i odszed³.Yama stan¹³ pod drzwiami instytutu.- Proszê mi jeszcze powiedzieæ, obywatelu, z jakimoddzia³em przybyliœcie?Jak oni nazywaj¹ swoje formacje? Wojownik przypo­mnia³ sobie rozmowê z Sethem.- Zosta³em przydzielony do oddzia³Ã³w pomocniczychGenetycznego Oddzia³u Rozpoznawczego - odpar³ i zez³oœci¹ spojrza³ na policjanta.- Po co te g³upie pytania?Mam tu sprawy do za³atwienia, a tracê tylko czas.Wyczu³, ¿e policjant go o coœ podejrzewa, choæ nie mo-¿e niczego dowieœæ.Usilnie próbowa³ dojœæ, co mu w tym dziwnym oficerze niepasuje, ale bez skutku.Przeprosi³ go wiêc i odszed³.Wojownik od niechcenia skin¹³ g³ow¹, podszed³ do drzwi, pchn¹³ je i znalaz³ siêw os³awionym Centrum Bio­logicznym.ROZDZIA£ XVIFOKA sta³a wœród drzew, oko³o sto jardów od obozu.Mamy szczêœcie, ¿e te d¿ipy na nas nie wpad³y -odezwa³ siê Josh.Widzisz? Jesteœ teraz zadowolony, ¿e jecha³em bezœwiate³?To by³ niezwykle pomyœlny zbieg okolicznoœci.Josh - mrukn¹³ Hickok - jak znów bêdziemy siêgdzieœ razem wybierali, przypomnij mi, ¿ebym zabra³z sob¹ s³ownik.Dlaczego?¯ebym, do cholery, móg³ zrozumieæ chocia¿ po³owêtego, co mówisz.Nie rób ze mnie wariata.Przecie¿ uczy³eœ siê w tejsamej szkole, co Blade, Geronimo i ja.Jestem pewny, ¿edysponujesz takim samym s³ownictwem jak my.Tylko tego nie rozpowiadaj.Nie chcê, ¿eby wszyscywiedzieli, jaki jestem m¹dry.Josh spojrza³ w kierunku obozu.- Co robimy?Hickok podpar³ brodê.W³aœnie o tym myœlê.Nasi przyjaciele s¹ tam uwiê­zieni.Wszêdzie krêci siê mnóstwo ¿o³daków i musimydok³adnie zaplanowaæ, jak siê ich pozbyæ.Co mo¿emy im zrobiæ?Mamy to maleñstwo - Hickok pog³aska³ tablicê roz­dzielcz¹.S³ysza³em o wielkim odkryciu - rzek³ Joshua.- Pla­ton powiedzia³ mi, ¿e Carpenter uzbroi³ FOKÊ i pozostawi³tajn¹, zaszyfrowan¹ instrukcjê obs³ugi.Czy to prawda?No pewnie! Blade j¹ odczyta³.Nawet ten cud techniki zosta³ ska¿ony tchnieniemwojny - westchn¹³ Josh.To niez³e! Masz o³Ã³wek, ¿ebym móg³ sobie zapisaætwoj¹ z³ot¹ myœl?Josh zupe³nie zignorowa³ tê uwagê.- Jakie uzbrojenie posiada FOKA?Strzelec wskaza³ cztery przyciski poœrodku tablicy roz­dzielczej.Pamiêtasz? Platon nigdy nie pozwala³ nam ich doty­kaæ, bo nie wiedzia³, do czego s³u¿¹, a nie chcia³, ¿eby­œmy przypadkiem zniszczyli pojazd.Pamiêtam.Œwietnie.Guzik z liter¹ „M" mo¿e uruchomiæ piêæ-dziesiêciokalibrowe karabiny maszynowe, ukryte w ru­chomych komorach pod oboma przednimi œwiat³ami.Jed­no naciœniêcie i metalowe os³ony zaczn¹ siê rozsuwaæ.I co siê wtedy stanie?Karabiny automatycznie otworz¹ ogieñ.Wiêc nie ru­szaj tego guzika, kiedy wychodzê na dwór siê wysikaæ!Postaram siê.Drugi przycisk, z oznaczon¹ liter¹ „P", kontrolujedzia³anie pocisku ziemia-powietrze, który jest zamonto­wany na dachu, nad g³ow¹ kierowcy.Mo¿emy nim naprzyk³ad.zestrzeliæ wrony lub str¹caæ orzechy z drzew.Nie ¿artuj!O co ty mnie pos¹dzasz! - obruszy³ siê Hickok.-Kolejny przycisk „O" uruchamia miotacz ognia.Ta zaba­wka ukryta jest za przednim zderzakiem.Potrafi pluæ og­niem na odleg³oœæ dwudziestu stóp.Niesamowite!Tak mówili.Ostatni guzik„R" s³u¿y do uruchomie­nia wyrzutni rakietowej.To cudo znajduje siê gdzieœ nadmiotaczem, poœrodku maski.ZnaleŸliœmy ca³y magazynamunicji, rakiet i zbiorników paliwa do miotacza oraz je­szcze kilka instrukcji.Masz niez³¹ pamiêæ, ale mo¿e byœmy ju¿ ruszyli?O co ci chodzi? Nie rozumiem.W naszej bibliotece s¹ rozmaite ksi¹¿ki dotycz¹ceuzbrojenia - powoli mówi³ Josh.- Jak te rakiety mieszcz¹siê w FOCE?Chcia³byœ mieæ tu rakietê na Marsa? Sprzêt w FOCEjest zminiaturyzowany.Czyta³em, ¿e przed Wielkim Wy­buchem rozwinê³a siê taka technologia, ¿e terrorysta móg³schowaæ bombê atomow¹ do kieszeni.Wyobra¿asz sobie?Mam nadziejê, ¿e Fundator nie umieœci³ pocisku nu­klearnego.Jak myœlisz? - niewinnie zapyta³ Josh.Hickok wyprostowa³ siê gwa³townie.Nigdy siê nad tym nie zastanawia³em - powiedzia³,wpatruj¹c siê uwa¿nie we wszystkie przyciski.- Nie.Toniemo¿liwe.Wiedzielibyœmy, gdyby znajdowa³o siê tucoœ takiego.Innego sprzêtu te¿ przedtem nie umieliœmy u¿ywaæ- zauwa¿y³ Josh.Rewolwerowiec nie chcia³ odpowiedzieæ, gdy¿ jego uwagê przyku³o zamieszanieko³o ogrodzenia.- O, rany! Popatrz tam!Josh spojrza³ we wskazanym kierunku.By³ najwyraŸniej zaniepokojony.Co tam siê dzieje? S³ychaæ wystrza³y!To Blade.Sk¹d wiesz?Ty jesteœ Wró¿em, wiêc powiedz mi, kto tam dzia³a?!Teraz mam niew³aœciwe warunki.Do prawid³owegoodbioru fal potrzebna mi cisza.Zdaje siê, ch³opie, ¿e nieprêdko bêdzie tu cicho -stwierdzi³ Hickok, a nastêpnie w³¹czy³ silnik i œwiat³a.Co robisz? Zobacz¹ nas!Niewa¿ne.Wreszcie rozpoczyna siê zabawa!Zabawa?Rewolwerowiec wyjecha³ zza drzew na drogê.Poka¿emy tym ¿artownisiom, co potrafi¹ Wojownicy!A co ja mam robiæ? - nerwowo zapyta³ Josh.- SiedŸ spokojnie i odprê¿ siê.Karoseria FOKI jestkuloodporna, wiêc raczej nas nie postrzel¹.Fundatortwierdzi³, ¿e i opony s¹ prawie niezniszczalne, bo wyko­nano je z jakiejœ syntetycznej mazi.To bêdzie ciastkoz kremem - doda³ rozgor¹czkowany Hickok.Josh skuli³ siê na siedzeniu.- Dobry Ojcze - zacz¹³ siê cicho modliæ - chroñ Twedzieci w godzinie walki.Hickok przeci¹³ drogê i doda³ gazu.i prowadŸ nas w tej trudnej chwili.Nie chcemytego robiæ.Zetrzemy ich na proch! - krzykn¹³ rewolwerowiec.ale pozostajemy zawsze, we wszystkich naszychpoczynaniach wykonawcami Twojej woli.Amen.FOKA pod¹¿a³a w stronê obozu z prêdkoœci¹ piêædzie­siêciu mil na godzinê.Czy mamy jakiœ plan? - zapyta³ Josh.To jest to! - wrzeszcza³ Hickok, pe³en energii i entu­zjazmu.- My albo oni!Wró¿ potrz¹sn¹³ g³ow¹.- Dobry Duchu! - szepta³ po cichu.- Zosta³em za­mkniêty w wojskowym pojeŸdzie z zupe³nym wariatem!ROZDZIA£ XVIIBlade us³ysza³ dochodz¹cy z pó³nocy odg³os strza³u i zaraz potem ziemiazadr¿a³a od potê¿nego wybuchu.Otaczaj¹ce Wojownika buty rozproszy³y siê,¿o³nierze biegali we wszystkich kierunkach.Ktoœ wydawa³ rozka­zy.W miarê jakwzmaga³ siê huk wybuchu, ludzie krzy­czeli coraz g³oœniej.Co tu siê dzieje? Blade ostro¿nie doczo³ga³ siê do pier­wszej ciê¿arówki iwyjrza³ zza ko³a.By³ œwiadkiem ogól­nego zamieszania i zniszczenia.Dooko³aunosi³ siê gêsty dym.¯o³nierze strzelali na oœlep.Pó³nocna wie¿a stra¿ni­czasta³a w p³omieniach.Wojownik wype³z z ukrycia i uwa¿nie siê rozejrza³.Wnajbli¿szym otoczeniu nie by³o nikogo.¯o³nierz przy karabinie maszynowym nazachod­niej wie¿y strzela³ do jakiegoœ niewidocznego wœród dy­mu celu.Nagle ukaza³a siê FOKA w ca³ej okaza³oœci.Jej karabi­ny ostrzeliwa³y teren nazachód od ogrodzenia, k³ad¹c ¿o³nierzy pokotem.Tego móg³ dokonaæ tylkoHickok!Blade podniós³ siê i pobieg³ w stronê namiotu.Strzelec z rozmys³em œci¹ga³ na siebie ca³y ogieñ, by ¿o³nierze skupili uwagêwy³¹cznie na FOCE.S¹dz¹c po huku wystrza³Ã³w, osi¹gn¹³ to, o co mu chodzi³o.Ale kie­dy Blade dobieg³ ju¿ do namiotu, dym nieco siê przerze­dzi³ i ukaza³pu³kownika Jarvisa, z determinacj¹ dzier¿¹­cego w d³oniach potê¿ne commando.Nie by³o gdzie siê przed nim ukryæ.Wojownik rzuci³ siê na oficera z wy-ci¹gniêtymi rêkoma, nie zwa¿aj¹c, ¿e Jarvis próbowa³ strzeliæ.- Ty draniu! - warkn¹³ pu³kownik, gdy obaj wpadli downêtrza namiotu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •