[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pojmował, iż dzięki niej stałem ponad intrygami, łgarstwami, samolubnymi głupstwami tego życia wygnańczego, jakie dzieliliśmy z naszymi książętami.Nigdy się oni nie dowiedzą, ile zawdzięczają temu angielskiemu dżentelmenowi.Kiedy rozstawałem się z moją żoną i dzieckiem, podnosiła mnie na duchu myśl, że będą otoczone czułą opieką, która nie zawiedzie.- Nic nie słyszałem o tym wszystkim - powiedział Cosmo.- Naturalnie wiadomo mi było, że pana markiza łączyła z ojcem wielka przyjaźń.To jedna z niewielu rzeczy wiadomych światu o nim.- Czy przywiozłeś list do mnie? - zapytał markiz.- Długo nie miałem wieści o twym ojcu.Kiedy dzięki wpływom mego zięcia powróciliśmy do Francji, porozumiewać się było bardzo trudno.Dziesięć lat wojny, mój drogi, dziesięć lat.- Ojciec bardzo rzadko bierze pióro do ręki - powiedział Cosmo - ale.Markiz mu przerwał:- Wysyłając list do domu, mój kochany przyjacielu, napisz ojcu, że nigdy nie powodowałem się względami małostkowej ambicji czy też niegodziwej próżności.Napisz, że dwukrotnie odmówiłem, gdy nalegano, bym objął ambasadę w Madrycie; a jeśli przyjąłem nominację na komisarza do ustalenia granic z przedstawicielami mocarstw sojuszniczych, było to dla mnie bardzo bolesne i chciałem być użyteczny mej pokonanej ojczyźnie.Dzięki sekretnym misjom byłem znany większości europejskich mężów stanu.Wiedziałem, że są mi przychylni.Myślałem, że mi się uda zrobić coś dobrego.Rosjanie, muszę przyznać, byli wprost czarujący, i możesz powiedzieć twemu ojcu, że sir Charles Stewart sformułował swe żądania z jak najdalej idącą grzecznością, wszystkie jednak te układy koniec końców opierały się na prawie silniejszego.Miałem chwile rozpaczy, bolesne dla mnie jako dla Francuza.Bolesne.Markiz wstał, przeszedł się na drugi koniec pokoju, wrócił i znów opadł na fotel.Cosmo był wstrząśnięty tym przejawem emocji i zapomniał wstać.Koronki na piersi ambasadora uniosło ciężkie westchnienie.- Twój ojciec wie, że w odróżnieniu od wielu innych emigrantów zawsze pozostałem Francuzem.Zapłaciłbym niemal każdą cenę, żeby uniknąć tego upokorzenia.Cieszyło Cosma, że przyjaciel króla pragnie uspra-wiedliwić się przed jego ojcem.Zrozumiał, że nawet ten stary rojalista, choć przelotnie, żałował dni zwycięstw cesarstwa.Markiz zastukał w tabakierkę, zażył z niej szczyptę i uspokoił się.- Naturalnie, gdy narzucono mi raptem misję do Turynu, poszedłem do samego króla i wyjaśniłem, że po odmowie znacznie wyższego stanowiska, nie mogę przyjąć tego.Ale król zwrócił mi uwagę na odmienny charakter tego posterunku.Król Sardynii to jego szwagier.Nic nie miałem do powiedzenia na taki argument.Jego królewska mość raczył przy tym powiedzieć, że pragnie okazać mi każdy fawor, o jaki się zwrócę.Nie chciałem ubiegać się o fawory, lecz musiałem coś zaimprowizować pod wrażeniem chwili i prosiłem o przywilej wstępu w dnie nierecepcyjne.Nie mogłem się oprzeć, gdy okazał mi tyle łaski - ciągnął markiz.- Udało mi się utrzymać z dala od przesądów, które zatruwają Restaurację i zagrażają pokładanym w niej nadziejom, lecz jestem rojalista, człowiekiem z mej epoki.Pamiętaj wszystko to powiedzieć ojcu, mój młody przyjacielu.- Nie zaniedbam - rzekł Cosmo, wątpiąc w trafność tego dziwnego argumentu, lecz przejęty sympatią i poważaniem dla starego człowieka w rozterce między radością i smutkiem pod koniec swego życia.- Pragnąłbym także, aby wiedział - mówił markiz z właściwym jego głosowi przyjaznym i łagodnym brzmieniem - że monsieur de Talleyrand przed samym wyjazdem do Wiednia roztoczył przede mną perspektywę objęcia ambasady w Londynie.Naturalnie tego nie odmówiłbym, choćby przez wzgląd na zbliżenie się do człowieka, względem którego mam ogromne zobowiązania, równe tylko afektom wzbudzonym przez niego w mym sercu w ciągu tych lat niefortunnych.- Mój ojciec [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •