[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozsmarowawszy przeciwników po ścianach Mauzoleum, Krystyna podała rękę Iljiczowi.Tłum widzów szybko gęstniał, a wielu z nich podawało Leninowi książki do podpisu.Wyszli na ulicę.Krystyna musiała wziąć Ujjcza na ręce - był lekki i prawie nic nie ważył, wszystko mu się widać w środku zeschło, i odwykł od chodzenia.- Do Bramy Spasskiej! - rozkazał.Krystyna poniosła go wąską ścieżką wzdłuż ściany Kremla.Stropiony Lenin kręcił głową, dziwiąc się jak bezlitośnie obszedł się czas z jego towarzyszami walki - zostały po nich tylko marmurowe płytki z granicznymi datami życia.- Towarzyszko Krystyno - odezwał się w pewnej chwili Włodzimierz Iljicz - a umarła też moja małżonka, Nadieżda Konstantinowna?- Dawno już - odpowiedziała Krystyna.- Widziałam jej pomnik.Przed Brama Spasską Lenin poprosił, żeby go postawić na ziemi.- Dalej muszę iść sam - powiedział.- Do zobaczenia, towarzyszko, dziękuję za pomoc.- Ale przecież ja cię obudziłam pocałunkiem!- W sprawach osobistych proszę przyjść w czwartek w godzinach przyjęć - uciął Iljicz.Chwiejąc się na wietrze Lenin wszedł do Kremla.Stojący przy wejściu wartownicy oddali mu hołd.A Krystyna posmutniała.Udałow podszedł do niej i położył jej dłoń na ramieniu.- Nie smuć się - powiedział.- Dokonałaś wyczynu bez precedensu.- Ale on nawet tego nie zauważył.I historia ludzkości potoczy się jak dawniej.- O tym, czy tak będzie, dowiemy się w ciągu kilku najbliższych dni - stwierdził Udałow.Przełożył Andrzej SawickiŃęŕíäŕëSkandalNajwiększy skandal w historii miasta Wielki Guslar zdarzył się z powodu miękkości serca profesora Minca.Kto jak kto, ale profesor powinien wiedzieć, że każdy wynalazek, a tym bardziej wielki wynalazek, pociąga za sobą niemiłe następstwa.Tak, jak silne lekarstwo na świerzb, które wywołuje anginę, nadciśnienie i głuchotę.W ogóle wydaje mi się, że współczesna medycyna nie powinna leczyć z chorób, a ze skutków zażywania lekarstw.Długość życia być może się nie zwiększy, ale ludzie mniej się będą męczyli.W przeciwnym wypadku można się spodziewać cegły w okno.Żona Korneliusza Udałowa, Ksenia, często wykorzystywała dobroć profesora.W ten lazurowy i złoty ostatni dzień lata też przyszła do profesora z ukrytym zamiarem uszczknięcia odrobiny jego talentu.Dlatego przez zastukaniem w drzwi uczonego natarła oczy cebulą.Profesor grał w szachy z komputerem i nie od razu odgadł, czemu Ksenia stoi w drzwiach, patrzy na niego zaczerwienionymi oczami, trzyma w dłoni dziecięcą kurteczkę i mocno od niej ciągnie cebulą.- Co się stało? - zapytał Minc.- Coś z Korneliuszem? Z synem? Może z wnukiem?- Z wnuczkiem, Maksymkiem - chlipnęła Ksenia.Wyszło bardzo naturalnie.- Ależ wejdźcie, proszę - Profesor odsunął się na bok zabierając brzuch z przejścia.- Opowiadajcie.Ksenia wcisnęła się w drzwi, ale dalej nie weszła - onieśmielił ją komputer, który nagle zaryczał basem:- Czas, profesorze! Nie zrobisz ruchu, to uznajemy, że się poddajesz.Minc zerknął na partnera i ponownie odwrócił się do Kseni.Widać było, że nie bardzo wie, co zrobić.- Niech pan wyłączy tego blaszaka! - rozkazała Ksenia.- Coraz bardziej bezczelne się robią! Niedługo po władzę sięgną!- 1 wtedy na pewno będzie trochę więcej porządku! - odciął się komputer.Po tej replice Minc go wyłączył.- Siadajcie, proszę - zaproponował Kseni.- Nie mam czasu.Problem jest, innymi słowy, nieszczęście.- Niechże pani mówi! - ponaglił Minc sąsiadkę widząc, że szykuje się do kolejnego spazmu płaczu.- Oto moje nieszczęście! - stwierdziła Ksenia, wysuwając kurteczkę przed siebie.- A co w niej złego? Bardzo dobrze uszyta.- Bardzo dobrze, owszem.Wiadomo - sama szyłam.Ale okazało się, że za mała jest! Taki materiał podsunęli - importowany.Wyprałam - a całe ubranko dwukrotnie się skurczyło!- Ale w czym mógłbym pomóc?- Maksymek lada dzień do szkoły pójdzie - oznajmiła Ksenia.- A kurteczki nie ma.I w czym ma iść do szkoły mój wnuczek, mój maluszek kochany?- No, może coś się tam znajdzie.- Zabiję - dobrodusznie i po sąsiedzku uprzedziła Ksenia profesora.- 1 nie próbujcie się wykręcać! Tyle razy nas ratowaliście, uratujecie znowu!- Ale ja nie mam pojęcia, jak zwiększać dziecięce kurteczki.- Uczony powinien wiedzieć wszystko.I wtedy Minc się poddał.Zawsze kapitulował, gdy do boju przystępowała Ksenia.- Coś wymyślę - obiecał.- Kiedy?- No, jutro, pojutrze! - zdenerwował się Minc [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •