[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Tak tylko myślałem - wycofał się Loop.- Czy podejmowano próby dostania się na ich statek? - zapytał na wszelki wypadek, bo sam nie zlecał przecież takiej akcji.- Owszem, zleciłem taką próbę - odparł spokojnie Nazon.- Myślałem, że może znajdę coś w dokumentach pokładowych - dodał tytułem wyjaśnienia.- I co? - zapytała Lara.- Wynik negatywny, jak poprzednio.Nasze grupy kontaktowe nie mogą się zmaterializować w obrębie pola, które chroni ich statek.W czasie prób zginęło dwóch naszych.- Mam nadzieję, że to byli twoi ludzie - stwierdził raczej, niż zapytał Loop.- Twoi przecież nie wykonaliby moich poleceń.- Oni są o wiele bardziej niebezpieczni, niż sądziliśmy - odezwał się Bor.- Myślisz o tym polu? - zapytała Lara.- Od chwili powstania grup kontaktowych nie udało nam się znaleźć skutecznego sposobu ochrony przed nimi - przypomniał Bor.Dobrze jest oczywiście posiadać możliwość natychmiastowego przenoszenia się z miejsca na miejsce, ale wywołuje u mnie poczucie niepokoju świadomość, że nie umiem się przed tym bronić.Nie lubię broni absolutnych i nie wierzę w nie.Ich pole jest najlepszym na to dowodem.Mogą się śmiać z naszych grup kontaktowych.- Przesadzasz - stwierdził stanowczo Loop.- Włączyli pole dopiero wtedy, kiedy zabraliśmy im sondę.Zrobili to na wszelki wypadek, nie mając zielonego pojęcia, że ktoś może im się zmaterializować na pokładzie.Dalej o tym nie wiedzą, więc nie musimy się obawiać, że kiedykolwiek zastosują to pole przeciwko nam.- Słusznie - zgodził się Nazon.W końcu lecieli cały czas w tym swoim statku.Nie obawiałbym się tego.Problemem są ewentualne następstwa ich przybycia na Ziemię.Nie możemy im zabronić kontaktu z innymi ludźmi, niż nasze światłe grono, bo ci inni zaczną nas podejrzewać o najgorsze.Nie możemy również pozwolić im na swobodne poruszanie się po Ziemi, bo powtórzy się sprawa „Jedności”.- Racja.Hop II pozwolił Kornowi na głoszenie poglądów sprzed dwóch tysięcy lat i okazało się, że to chwyciło - poparł go Bor.- Winny nie był Korn, tylko my.Wielka Zmiana posuwa się zbyt wolno.Nasze struktury społeczne praktycznie się nie zmieniły i na tym właśnie wygrywają kontestatorzy - wtrąciła się stanowczo Lara.- Transformacja gatunku jest z pewnością olbrzymim przedsięwzięciem, ale wywołuje określone niesprawiedliwości.Myślę tu o dzikusach, o naszym systemie kast, etc.Sami to dobrze znacie.Wielka Zmiana stała się w pewnym sensie pustym frazesem.To nam sprawia kłopoty i będzie je nam sprawiało jeszcze długo, jeśli nie zaczniemy działać.- Znam twoje postulaty - uciął jej wypowiedź Loop.- Mówiliśmy o nich niedawno.- Ma rację - poparł ją Nazon.- Nie czas na kłótnie - zażegnał powstający spór Bor.- Musimy ustalić, co zrobić z naszymi gośćmi.- Mówiłem o tym z Lara - odparł Loop.- Proponuję przyłączyć ich do Naboru.Kazałem nawet przygotować zestawy adaptacyjne dla obojga.Dostaną pełną wiedzę historyczną z maleńkim uzupełnieniem.Wszczepimy im zakaz jakichkolwiek akcji wywrotowych i nakażemy im głosić, że są zachwyceni Wielką Zmianą.- To wymaga dość skomplikowanego programu hipnotycznego - zauważył Nazon.- Zajmie się tym Lara, razem ze mną - uspokoił go Loop.- A jeżeli nie zechcą się poddać zabiegowi? - zaniepokoił się Bor.- Jego konieczność wytłumaczy im Lara, chyba, że ktoś z was chciałby ją zastąpić - uspokoił go Loop tonem, w którym przebijała pewność siebie.- Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, co się stanie, jeśli dowiedzą się o tym kontestatorzy, a nawet Nowi Ludzie?- Naborem w tej wieży kieruje technik Wuur - odezwała się Lara.- Dziesiąte pokolenie.Małe szansę na szybką adaptację do poziomu Nowych Ludzi.Nastraszyliśmy go trochę z Loopem i sądzę, że będzie trzymał język za zębami - jej głos zabrzmiał również pewnie.- A jeżeli nie będzie trzymał? - zaoponował Nazon.- Myślisz, że utrzymasz go w milczeniu tylko czarem swojej osoby?- I tak nie masz u mnie żadnych szans - stwierdziła Lara z lekką, choć niezbyt ukrywaną pogardą w głosie.- A po zakończeniu procesu adaptacyjnego Loop chce wysłać go w dżunglę.- To w końcu jeden z nas - zauważył bez przekonania Bor.- Poza tym, jak to usprawiedliwić?- Awaria silnika.Panika po lądowaniu.Zawiodły go nerwy.Zaczął biec i zginął - odpowiedział Loop tonem, jakim się ogłasza komunikaty oficjalne.- Od stu dziesięciu lat nie było żadnej awarii - przypomniała Lara.- Chyba wiesz o tym?- Najwyższy czas, żeby się zdarzyła.Da nam to pretekst do kilku zmian personalnych, a przy okazji zajmiemy czymś personel techniczny.- Mały przegląd bieżącej sytuacji w tej dziedzinie bardzo nam się przyda - poparł Loopa Bor.- Zauważyliśmy pewne rozluźnienie dyscypliny, zarówno na Ziemi, jak i na Planetach.Przy okazji trzeba zastosować jakieś sankcje wobec tych na Plutonie.Ten ich pomysł z sondą był czystym niewypałem.- Więc mamy rozwiązanie - podsumował Loop.- Niech Lara zajmie się gośćmi!- Proponuję jednak poczekać na zakończenie pierwszej fazy Naboru - dodał Bor.- Nie mam nic przeciwko temu - zgodził się Loop, patrząc pytająco na resztę.Nikt nie zgłosił sprzeciwu, ponieważ odczekanie na zakończenie zmiany ciał było rzeczywiście dobrym pomysłem.W ten sposób Nabór nie był w żadnym wypadku zagrożony.* * *Pet leżał wciąż z zamkniętymi oczami.Jego oddech stawał się jednak bardziej równomierny.Przestał się również pocić.Anna natomiast wróciła do formy na tyle, że bez nadmiernego wysiłku mogła podnieść się i zrobić Petowi masaż [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •