[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przede mną znajduje się pole pełne betonowych krów, pasących się bezpiecznie i spokojnie w cieniu niskich drzew, które są ledwo widoczne w świetle ulicznych latarni.Deski ogrodzenia rzucają długie cienie; ciemność eksploduje w stronę złowieszczej bryły na drugim końcu wybiegu.Jest jesień i za jakieś trzydzieści minut wzejdzie słońce.Unoszę moją zmodyfikowaną kamerę i ustawiam ostrość na obiekcie, po czym pstrykam przełącznikiem nagrywania.Bryła wygląda trochę jak leżąca krowa.Spoglądam przez ramię na śmigłowiec, który zaczyna przygotowywać się do startu.Jestem raczej pewien, że jest tu bezpiecznie, ale nie mogę opanować zimnych dreszczy.Po drugiej stronie pola.- Punkt odniesienia: Bob Howard, Bancroft Park, Milton Keynes, godzina siódma czternaście rano, czwartek osiemnastego.Policzyłem krowy i jest ich dziewięć.Jedna leży na brzuchu na drugim końcu wybiegu, współrzędne GPS podam za chwilę.Wstępna obserwacja wykazała brak obecności ludzi w promieniu ćwierć kilometra; szczątkowy uzysk cieplny kształtuje się poniżej dwustu stopni Celsjusza, zakładam więc, że można bezpiecznie zbliżyć się do celu.Stawiam jedną oporną stopę przed drugą.Na wszelki wypadek nie spuszczam z oczu dozymetru: w pobliżu raczej nie będzie wysokiego promieniowania wtórnego, ale nigdy nic nie wiadomo.Pierwsza z krów wyłania się przede mną z ciemności.Pomalowano ją na czarno i biało, i z tej odległości nie można pomylić jej z rzeźbą.Klepię ją po nosie.- Spokojnie, Mućka.Powinienem teraz wygodnie leżeć sobie w łóżku z Mo - ale ona pojechała na dwutygodniowy kurs do Dunwich, a Angleton dostał szajby i ogłosił alarm błękitny.Doły nogawek moich dżinsów są wilgotne od rosy i jest zimno.Docieram do następnej krowy, zatrzymuję się i opieram na jej zadzie, żeby zrobić zbliżenie celu.- Punkt zero, zasięg dwadzieścia metrów.Obiekt to krowa, leży, raczej nie żyje.Ma około trzech metrów długości, rasa.niezidentyfikowana.Trawa dookoła jest zwęglona, ale brak oznak spalania wtórnego.- Próbuję przełknąć ślinę, ale mam sucho w ustach.- Rumień cieplny na brzuchu.Krowa ma w brzuchu duży otwór w miejscu, gdzie eksplodowały gotujące się płyny jelitowe, a treść prawdopodobnie nadal żarzy się na czerwono w środku.Zbliżam się do obiektu.Zdecydowanie są to szczątki krowy; nie ulega wątpliwości, że spotkał ją bardzo nieprzyjemny koniec.Dozymetr twierdzi, że jest bezpiecznie - przy tego rodzaju historiach większość promieniowania wydziela się błyskawicznie, ilość produktów wtórnych jest na szczęście minimalna - ale grunt pod spodem jest wypalony, a skóra poczerniała - zwęgliła się, nabierając wyglądu piasku czy popiołu.W powietrzu unosi się zapach pieczeni wołowej z nieprzyjemnym posmakiem czegoś jeszcze.Szperam w torbie na ramieniu i wyciągam sondę termiczną, a potem zbieram się w sobie i wtykam zaostrzony koniec w rozdarcie na brzuchu.Podczas tej czynności o mało nie parzę sobie brzegu dłoni - przypomina to stanie zbyt blisko otwartego piekarnika.- Temperatura wnętrza dwa sześć sześć, dwa sześć siedem.Stabilna.- Pobieram próbki wnętrza, by sprawdzić udział procentowy izotopów.Wyciągam probówkę i ostrą sondę i grzebię w krowich bebechach, próbując oderwać kawałek spopielonego, poczerniałego mięsa.Mdli mnie: lubię dobrze przyrządzony stek, jak chyba każdy, ale w tej całej scenie jest coś z gruntu niewłaściwego.Próbuję nie zauważać pękniętych gałek ocznych ani rozdartego języka sterczącego spomiędzy poczerniałych warg.Ta robota jest wystarczająco obrzydliwa i lepiej będzie, jak nie dorzucę do tego całego bałaganu własnych rzygowin.Próbki do analizy zostały bezpiecznie umieszczone w butelkach.Cofam się i obchodzę ciało po okręgu o dużym promieniu, filmując je ze wszystkich stron.Obrazu dopełnia otwarta furtka po drugiej stronie pola i odciśnięte ślady w gruncie.- Hipoteza: otwarta furtka.Ktoś wpuścił Mućkę, podprowadził ją na miejsce w pobliżu stada, a potem się oddalił.Następnie Mućka została oświetlona i poddana działaniu bazyliszka klasy trzeciej lub wyższej, ożywionego lub symulowanego.Potrzebujemy jakiejś wiarygodnej historyjki dezinformacyjnej oraz ekipy dochodzeniowej, żeby sprawdziła furtkę wybiegu i ogrodzenie pod kątem odcisków stóp i śladów oddalania się.I jakiegoś sposobu zidentyfikowania Mućki, żeby sprawdzić, z którego stada się wzięła.Może w ciągu najbliższych paru dni pojawi się jakieś zgłoszenie o zniknięciu inwentarza.A tymczasem temperatura wnętrza spadła poniżej pięciuset stopni Celsjusza [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •