[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszelkie proœby o informacje kiero-w(ane do ludzi ze œwiatka przestêpczego pozostawa³y bezecha.Nikt nic nie wiedzia³ o Jeffreyu Rhodesie.Najwido-czniej ten goœæ nie zrobi³ nic z³ego.By³o to zupe³nienowe doœwiadczenie w karierze Devlina.Sk¹d wziê³a siêtak kolosalna kaucja? Co takiego zrobi³ Jeffrey Rhodes?Najdziwniejsze by³o jego zachowanie.Najpierw chcia³zwiaæ do Rio, teraz, przeciwnie, chcia³ koniecznie zostaæ.Nie zachowywa³ siê jak typowy zbieg podczas ucieczki.Od momentu kiedy zabra³ mu bilet do Ameryki Po³udnio-wej, nic nie wskazywa³o na to, by dok¹dkolwiek siê wy-biera³.On nad czymœ pracowa³ - Devlin by³ o tym prze-konany.Dowodz¹ tego papiery znalezione w hotelu Essex.Myœla³, czy warto pokazaæ je lekarzowi policyjnemu.Mo¿e materia³y powinien przeczytaæ fachowiec? Je¿elinic nie wyniknie ze sprawdzania adresów, spróbuje z in-nej strony.Pomimo sprzeciwów Kelly, Jeffrey pomóg³ w sprz¹ta-niu po obiedzie.Sta³a przy zlewie, myj¹c zebrane przezniego ze sto³u talerze.- Nie tylko na bloku operacyjnym wydarzy³a siê dzi-siaj tragedia - powiedzia³a wycieraj¹c czo³o zewnêtrzn¹stron¹ d³oni, nad rêkawiczk¹ gumow¹.- Mieliœmy te¿problemy na oddziale intensywnej opieki.Wyciera³ stó³ g¹bk¹.— Co siê sta³o? - spyta³ trochê nieprzytomnie.Ab-sorbowa³a go myœl o nieuchronnej wizycie Devlina.— Zmar³a pielêgniarka z naszego szpitala.By³a do-br¹ kole¿ank¹ i dobr¹ pielêgniark¹.— Podczas pracy?— Nie.Pracowa³a na wieczornej zmianie w blokuoperacyjnym.Przywieziono j¹ karetk¹ dzisiaj, oko³o ós-mej.— Wypadek samochodowy?Potrz¹snê³a g³ow¹ i zaczê³a sp³ukiwaæ naczynia.- Nic takiego.Przypomina³o to najbardziej silnyatak padaczkowy.Przytrafi³ siê jej w domu.Przesta³ wycieraæ stó³.Wyprostowa³ siê.S³owa "silnyatak typu padaczkowego" przypomnia³y mu Patty Owen.Tak jakby to by³o wczoraj, widzia³ jej twarz, tu¿ przedatakiem, patrz¹c¹ na niego b³agalnym wzrokiem.— To straszne - ci¹gnê³a Kelly - atak, czy cokol-wiek to by³o, zasta³ j¹ w wannie.Pozbawiona kompletniekontroli, bezw³adna, uderza³a g³ow¹ o coœ tak mocno, ¿emia³a strzaskan¹ czaszkê.— Och, to okropne.Czy to stanowi³o przyczynêœmierci?— Nie, nie to j¹ zabi³o.Mia³a zaburzenia w systemiekr¹¿enia.Serce bi³o nieregularnie.By³o pobudzane pr¹-dem.W koñcu nast¹pi³o nag³e zatrzymanie kr¹¿enia, unas na oddziale.Przez chwilê utrzymywaliœmy j¹ rozrusz-nikiem, ale serce by³o ju¿ s³abe.— Przerwij na chwilê - powiedzia³ Jeffrey.Oszo³o-miony by³ zbie¿noœci¹ przebiegu wypadków opisanychprzez Kelly z przebiegiem reakcji Patty Owen na marca-inê podczas zgubnego cesarskiego ciêcia.Chcia³ mieæpewnoœæ, ¿e zrozumia³ prawid³owo.— Pielêgniarka z bloku operacyjnego zosta³a przy-wieziona do szpitala po silnym ataku typu padaczkowegoi z pewnymi zaburzeniami pracy serca.Czy tak?- W³aœnie tak.By³o to tak smutne, jakby umiera³cz³onek rodziny.- Czy s¹ jakieœ diagnozy? _Pokrêci³a przecz¹co g³ow¹.— ¯adnych.Najpierw myœleli o guzie mózgu, jednakrezonans magnetyczny niczego nie wykaza³.Musia³a mieæproblemy rozwojowe z sercem.Tak powiedzia³ lekarz zinterny.— Jak siê nazywa³a?— Gail Shaffer.— Wiesz cokolwiek o jej ¿yciu prywatnym?— Trochê.— Opowiedz mi.— By³a pann¹, ale chyba mia³a sta³ego przyjaciela.— Zna³aœ go?— Nie.Wiem tylko, ¿e to student medycyny.Hej,dlaczego siê dopytujesz?— Nie jestem pewien, ale gdy zaczê³aœ opowiadaæ oGail, nie mog³em powstrzymaæ siê od porównania z Pat-ty.Przebieg tragedii by³ identyczny.Atak i k³opoty zprzewodzeniem serca.— Nie sugerujesz chyba, ¿e.- Kelly nie mog³askoñczyæ zdania.— Wiem, wiem.Zaczynam zachowywaæ siê jak wa-riat widz¹c kryj¹cy siê za wszystkim spisek.Podejrze-wam, ¿e w tym przypadku jestem wyczulony na wszystko,co brzmi nawet ma³o prawdopodobnie.Dochodzi³a 23.00.Devlin doszed³ do wniosku, ¿e ju¿najwy¿szy czas udaæ siê na spoczynek.O tej porze niemóg³ liczyæ, ¿e ludzie bêd¹ chêtnie otwierali drzwi przedobcym.I tak przekroczy³ plan.Czu³ siê wyczerpany.Za-stanawia³ siê nad celowoœci¹ za³o¿enia, ¿e Chris Eversonznajduje siê na terenie Bostonu lub w najbli¿szej okolicymiasta.Sprawdzi³ wszystkie adresy w po³udniowych dziel-nicach, bez widocznych rezultatów.Ktoœ mówi³, ¿e s³y-sza³ o lekarzu o tym nazwisku, jednak nie wiedzia³, gdzieten mê¿czyzna mieszka i pracuje.Poniewa¿ dotar³ do centrum, postanowi³ z³o¿yæ szyb-k¹ wizytê Michaelowi Mosconiemu.Nie dba³ o to, ¿e jesttak póŸno.Pojecha³ do North End i zaparkowa³ na Ha-nover Street.Piechot¹ poszed³ ciasnymi uliczkami doUnity Street, gdzie sta³ sp³acany przez Michaela skrom-ny, trzypoziomowy dom.- Mam nadziejê, ¿e wizyta oznacza dobre wiadomo-œci - powiedzia³ Michael na widok stoj¹cego w drzwiachDevlina.Pan domu ubrany by³ w szlafrok koloru kasztanowe-go, ze sztucznego w³Ã³kna przypominaj¹cego at³as.Stopywepchn¹³ w skórzane, wiekowe kapcie.Na szczycie scho-dów pojawi³a siê pani Mosconi, sprawdzaj¹c, kto jest takpóŸnym goœciem.By³a w koronkowym szlafroku.W³osymia³a zakrêcone na lokówki, które zgodnie z wiedz¹ Dev-lina wysz³y z"mody w latach piêædziesi¹tych.Twarz za-klajstrowa³a czymœ, co, jak podejrzewa³, mia³o dzia³aæopóŸniaj¹co na nieuchronny proces starzenia.DziêkiBogu, ¿e to nie jakiœ w³amywacz wtargn¹³ do domu.Jed-no spojrzenie na pani¹ Mosconi w ciemnoœci i biedakumiera z przera¿enia.Michael zaprowadzi³ Devlina do kuchni, proponuj¹cpiwo, co goœæ przyj¹³ z entuzjazmem.Gospodarz poda³mu wyjêt¹ prosto z lodówki butelkê rolling rocka.— Bez szklanki? - spyta³ Devlin ze œmiechem.— Nie wymagaj za wiele - burkn¹³ Mosconi.• Devlin poci¹gn¹³ du¿y ³yk, po czym otar³ usta wierz-chem d³oni.— No wiêc, z³apa³eœ go?— Jeszcze nie.— Co to jest? Wizyta dzia³u socjalnego? - spyta³Mosconi ze zwyk³ym sarkazmem.— Interes.Za co Jeffrey Rhodes by³ skazany?— Bo¿e, daj mi cierpliwoœæ - Michael spojrza³ wniebo z b³agalnym gestem - ju¿ mówi³em, morderstwo.Zosta³o mu udowodnione morderstwo drugiego stopnia.—Czy on to zrobi³?— Sk¹d mam, do cholery, wiedzieæ! Mnie to wystar-cza.Udowodniono morderstwo.Co za ró¿nica?— Ten przypadek to nie jest pogoñ za byle czym, po-trzebujê wiêcej informacji.Mosconi coraz bardziej zirytowany westchn¹³.— Ten facet jest lekarzem.Morderstwo ma coœ wspól-nego z zaniedbaniami w leczeniu i narkotykami.Niewiem.Do diab³a, Dev, co siê z tob¹ dzieje? Co za ró¿ni-cê ci to wszystko sprawia? Chcê Rhodesa, rozumiesz?— Chcê wiêcej informacji - powtórzy³ Devlin -chcê, byœ wyszuka³ wiêcej szczegó³Ã³w na temat przestêp-stwa.Bêdê móg³ lepiej przewidzieæ jego sztuczki.— Mo¿e po prostu powinienem wezwaæ posi³ki.Mo¿e ma³e, przyjacielskie zawody miêdzy, powiedzmy,pó³ tuzinem takich jak ty "myœliwych" dadz¹ rezultaty.Wspó³zawodnictwo.Nie tego oczekiwa³ Devlin.Zadu¿o pieniêdzy zginie po drodze.Zareagowa³ szybko.— W tym momencie jedynym przychylnym dla nasfaktem jest pobyt doktorka w Bostonie.Je¿eli chcesz,¿eby uciek³, na przyk³ad do Ameryki Po³udniowej, gdzieraz ju¿ siê wybiera³ i tylko dziêki mnie zosta³ w mieœcie- to zwo³uj posi³ki.— Chcê wiedzieæ tylko jedno: kiedy doprowadzisz godo wiêzienia?- Daj mi tydzieñ - powiedzia³ Devlin - ca³y ty-dzieñ.To znaczy jeszcze piêæ dni.Ale musisz wydostaæpotrzebn¹ mi informacjê.Doktorka coœ tutaj zatrzymuje.Gdy dojdê co to - znajdê go.Devlin wyszed³ z domu Mosconiego i wróci³ do samo-chodu.Jad¹c do swojego mieszkania w Charlestown,ostatkiem si³ broni³ siê przed zaœniêciem.Musia³ jeszczezadzwoniæ do Billa Bartleya, kolesia, którego naj¹³ doobserwacji Carol Rhodes.Wywo³a³ go przez telefon z sa-mochodu.Po³¹czenie nie by³o najlepsze.Musia³ wrzeszczeæ domikrofonu.- ¯adnych wiadomoœci od doktorka? Jakiœ telefon?—Ani jednego - powiedzia³ Bili.G³os dochodzi³jak z ksiê¿yca.— Jedyn¹ chyba interesuj¹c¹ wiadomoœci¹ dla ciebieby³ telefon, najwyraŸniej od kochanka.Jakiœ makler z LosAngeles.Wiedzia³eœ, ¿e ona przeprowadza siê do LA?— Jesteœ pewien, ¿e to nie by³ Rhodes?— Nie s¹dzê, ¿artowali na temat doktorka w niezbytpochlebny sposób [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •