[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Có¿, bez tej makrospawarki Anakin by³by teraz workiem po³amanych koœci naleœnej œció³ce.Moc podobno jest wszêdzie, no nie?Wyrówna³ lot pod gêstym baldachimem ga³êzi.Znalaz³ siê teraz w jeszczeg³êbszej ciemnoœci, bo nie dochodzi³o tu nawet œwiat³o gwiazd.Zmniejszy³ niecoprêdkoœæ -jego ster by³ zbyt toporny, ¿eby móg³ sobie pozwoliæ na wyœcigowy lotpomiêdzy pniami drzew z pe³n¹ prêdkoœci¹.Pozwoli³, ¿eby Moc kierowa³a jegod³oñmi na dr¹¿ku steru i wykorzystywa³ wzrok, aby szukaæ w mroku oznakobecnoœci swojego przeœladowcy.Ale wykry³ go dopiero s³uchem.Zaniepokoi³ siê.Coœ z trzaskiem œcina³o czubkidrzew za jego plecami.Anakin poczu³, ¿e w³osy staj¹ mu na g³owie.Z czym ma doczynienia? Z ¿ywym statkiem? Ze zwierzêciem?Opad³, skrêci³ ostro i wœlizn¹³ siê pomiêdzy dwa drzewa, œcinaj¹c z jednegokorê.Przez chwilê s¹dzi³, ¿e mu siê uda³o, ale zaraz us³ysza³, ¿e tajemniczaistota skrêca w œlad za nim.Jak toto widzi?, zastanawia³ siê.Podczerwieñ? A mo¿e, jeœli wierzyæ, ¿eYuuzhanie Vong wykorzystuj¹ wy³¹cznie ¿yw¹ technologiê, po prostu go wywêszy³o.W ka¿dym razie siedzia³o mu na ogonie i nie zamierza³o odpaœæ.I by³o szybsze,choæ mniej sterowne z powodu wiêkszych rozmiarów.Wydawa³o mu siê, ¿e nieŸle sobie radzi, dopóki coœ nie œwisnê³o mu ko³o ucha -nie ga³¹Ÿ ani nic, co móg³by wyczuæ w Mocy.Desperacko wykorzystywa³ wszystkiemo¿liwe sposoby; wirowa³ i przetacza³ siê, podchodzi³ do pni tak blisko, jaktylko móg³ siê odwa¿yæ, przemykaj¹c nawet przez najwê¿sze przesmyki.Mroczne przedmioty ociera³y siê o niego, œwiszcz¹c w listowiu, a potem coœnagle z³apa³o œmigacz tak mocno, ¿e zawis³ nieruchomo w powietrzu.Anakin nie zatrzyma³ siê jednak.Pe³nym pêdem, który wycisn¹³ ze swojegopojazdu, wystrzeli³ w d¿unglê niczym rakieta.Zwin¹³ siê, okrêci³, spowalniaj¹clot przy u¿yciu Mocy, a¿ wreszcie wyl¹dowa³ na konarze grubszym od siebie.Obejrza³ siê i stwierdzi³, ¿e patrzy na dziurê w nocy.Cienka macka wyprysnê³a z cia³a dziwnej istoty i okrêci³a siê wokó³ jego talii,œciskaj¹c a¿ do bólu.Z chrapliwym krzykiem ch³opak wydoby³ miecz œwietlny ici¹³ w tej samej chwili, gdy w³Ã³kno przymierza³o siê do zacieœnienia uchwytu.Odziwo, nie ust¹pi³o za pierwszym ciêciem.Dopiero drugi cios za³atwi³ sprawê.Anakin jednak, str¹cony z ga³êzi, znów lecia³ w dó³.Zamkn¹³ oczy, skorygowa³kurs tak, aby trafiæ na nastêpn¹ ga³¹Ÿ i wykorzysta³ j¹ jak trampolinê, byskoczyæ ku kolejnemu niewidzialnemu przystankowi.Inne w³Ã³kno zdo³a³oprzechwyciæ go w locie.Zdo³a³ siê wykrêciæ i przeci¹æ je, lecz prawienatychmiast z³apa³ siê na nastêpne.To tak¿e przeci¹³; zauwa¿y³ przy tym, ¿eodciête kawa³ki nie spadaj¹, ale dalej go krêpuj¹.Jeœli tak dalej pójdzie.Doœæ szybko zorientowa³ siê, co musi zrobiæ.Nastêpnym razem, kiedy uderzy³stopami o ga³¹Ÿ, rzuci³ siê w górê i na zewn¹trz, czuj¹c kolejne w³Ã³knaprzecinaj¹ce powietrze wokó³ niego i pod nim.Skierowa³ siê w stronê dziury wMocy.Problem w tym, ¿e nie potrafi³ wyczuæ miejsca, gdzie mia³ wyl¹dowaæ.Opad³ napancerz, ale powierzchnia by³a zbyt nierówna.Poœlizn¹³ siê, potkn¹³ o rufê ispad³.Po drodze z³apa³ siê jakiegoœ wystêpu i przez krótk¹ chwilê czu³ siêzdezorientowany: jego ucho wewnêtrzne mówi³o mu, ¿e "dó³" znajduje siê w dwóchprzeciwnych kierunkach, tak jakby sta³ na linii dziel¹cej dwa przeciwnekierunki grawitacji.W nag³ym olœnieniu zrozumia³, co to znaczy.Czymkolwiek by³ ten obiekt,podobnie jak wszystkie statki Yuuzhan Vong, napêdza³ go dovin basal, istotazdolna do tworzenia anomalii grawitacyjnych.A on zwisa³ w pobli¿u jednego zpodnoœników.Statek drgn¹³ i okrêci³ siê wokó³ w³asnej osi.Anakin straci³ uchwyt, ale terazju¿ wyczuwa³ Ÿród³o grawitacji.Yuuzhanie Vong i ich statki mog¹ nie istnieæ wMocy, ale grawitacja to ca³kiem co innego.Spadaj¹c, rzuci³ w górê swój miecz œwietlny, kieruj¹c nim przy u¿yciu Mocy.Broñ uderzy³a w samo serce anomalii grawitacyjnej i na baldachim pod nimposypa³ siê deszcz iskier.Lec¹c przez pierwsz¹ warstwê liœci Anakin zobaczy³,jak jego miecz eksploduje w purpurowym rozb³ysku.Skoncentrowa³ siê na broni, ale obi³ siê o ga³¹Ÿ i spada³ teraz jak szmacianalalka.Próbowa³ skoncentrowaæ siê i przedrzeæ przez zas³onê bólu, a¿ wreszcienatrafi³ na pod³o¿e i odepchn¹³ je od siebie.Odpycha³ tak z ca³ej si³y.a¿ odpowiedzia³o mu tym samym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]