[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Prawdê mówi¹c major n i e lubi³ go, ale po prostu uznawa³ zajednego z najlepszych wœród swoich podw³adnych.Agent by³ arogancki inieprzyjemny, ale by³ równie¿ dzielnym cz³owiekiem.Jego ucieczkê z Pekinuprzygotowywano przez osiemnaœcie miesiêcy, a ka¿da godzina, któr¹ spêdzi³ w tymczasie w komunistycznej stolicy, zwiêksza³a zagro¿enie dla jego ¿ycia.By³wy¿szym oficerem w si³ach bezpieczeñstwa i mia³ dostêp do bezcennych informacjiwywiadowczych.A poza tym wzruszaj¹cym dowodem poœwiêcenia z jego strony by³orównie¿ to, ¿e uciekaj¹c na po³udnie pozostawi³ ukochan¹ ¿onê i córkê.Os³oni³je przed podejrzeniami pos³uguj¹c siê spalonymi i podziurawionymi pociskamizw³okami, które zidentyfikowano jako jego cia³o.Sta³ siê bohaterem ChiñskiejRepubliki Ludowej, zastrzelonym, a nastêpnie spalonym przez bandê w³Ã³cz¹cychsiê chuliganów - typowe zjawisko dla fali przestêpczoœci, która ogarnê³a ca³ykraj.Matka i córka by³y bezpieczne i utrzymywa³y siê z renty wyp³acanej przezrz¹d, on zaœ, jak wszyscy zbiegli prominenci, zosta³ poddany naj skrupulatniejszej kontroli, która mia³a na celu zdemaskowanie potencjalnych szpiegów.W tymwypadku jego arogancja wysz³a mu w³aœciwie na dobre.Nie próbowa³ zabiegaæ owzglêdy - by³ tym, kim by³ i to, co zrobi³, zrobi³ dla dobra Chin.Gdyby w³adzenie przyjê³y tego, co mia³ do zaoferowania, zawsze móg³ rozejrzeæ siê gdzieindziej.Wszystko u³o¿y³o siê pomyœlnie, oprócz sytuacji jego ¿ony i córki.W³adze nie zaopiekowa³y siê nimi tak, jak uciekinier siê spodziewa³.W zwi¹zkuz tym do miejsca pracy jego ¿ony bez ¿adnych wyjaœnieñ zaczêto dyskretnieprzekazywaæ pieni¹dze.Ona nie mog³a siê o niczym dowiedzieæ, bo gdybyzaistnia³o choæ najmniejsze podejrzenie, ¿e jej m¹¿ ¿yje, poddano by j¹torturom, ¿eby wydobyæ z niej informacje, których nie mia³a.Wszystko to niepasowa³o do psychologicznego portretu podwójnego agenta, bez wzglêdu na jegow¹tpliwy gust, jeœli chodzi o filmy.Pozostawa³ wiêc cz³owiek w Aberdeen, który stanowi³ dla Lina pewn¹ zagadkê.Tenagent by³ starszy od innych - niewysoki, zawsze nienagannie ubrany mê¿czyzna,obdarzpny logik¹ myœlenia by³y ksiêgowy, okazuj¹cy tak wielk¹ lojalnoœæ, ¿e Linomal nie uczyni³ go swoim powiernikiem.Powstrzyma³ siê jednak, kiedy bliskiby³ podzielenia siê z nim informacjami, których nie powinien by³ zdradzaænikomu.Byæ mo¿e to dziwne uczucie duchowej bliskoœci wynika³o z faktu, ¿ecz³owiek ten by³ w podobnym wieku.Z drugiej strony, jak wspania³y móg³ tobyæ kamufla¿ dla wtyczki z Pekinu! O¿eniony z bogat¹ Angielk¹ i dziêki temucz³onek jachtklubu, do którego nale¿eli bogaci i wp³ywowi przedstawicielespo³ecznoœci Hongkongu, ludzie wysoko usytuowani w hierarchii towarzyskiej.By³zawsze na miejscu, wcielona doskona³oœæ.Linowi, jego najbli¿szemu koledze,wydawa³o siê niewiarygodne, ¿e do tego starszego mê¿czyzny, który prowadzi³takie stateczne ¿ycie, a mimo to chcia³ kiedyœ aresztowaæ australijskiegorozrabiakê za to, ¿e narazi³ na szwank reputacjê grupy ,,Wa¿ka", móg³ dotrzeæSheng Chouyang i skorumpowaæ go.Nie, to niemo¿liwe! Mo¿e, pomyœla³ major,powinienem wróciæ i zaj¹æ siê tym weso³ym, urlopowanym na dobê agentem,prosz¹cym, aby wszystkich klientów informowano, ¿e zosta³ wys³any naAntarktydê, albo tym przepracowanym ojcem trojaczków, który gotów by³ nawetodbieraæ telefony, ¿eby tylko wymigaæ siê od domowych obowi¹zków.Te rozwa¿ania nie mia³y sensu! Lin Wenzu potrz¹sn¹³ g³ow¹, jakby chc¹c uwolniæsiê od tych myœli.Tu.Teraz.Skup siê! Nagle spojrza³ na schody i podj¹³decyzjê.Skierowa³ siê w ich stronê i wszed³ na balkon.Kabina projekcyjnaznajdowa³a siê dok³adnie na wprost niego.Zastuka³ raz i wszed³ do œrodka,ciê¿arem cia³a wy³amuj¹c tani¹, s³ab¹ zasuwkê w drzwiach.- Tingzhi! - krzykn¹³ kinooperator.Rêkê trzyma³ pod spódnic¹ siedz¹cej mu nakolanach kobiety, która zerwa³a siê gwa³townie i odwróci³a twarz¹ do œciany.- Policja - powiedzia³ major, okazuj¹c legitymacjê.- Proszê mi wierzyæ, niechcê nikomu z pañstwa zaszkodziæ.- Nie powinien pan tu wchodziæ - odpar³ kinooperator.- To nie jest zbytpobo¿ne miejsce.- Mo¿na dyskutowaæ na ten temat, ale z ca³¹ pewnoœci¹ to nie koœció³.- Uzyskaliœmy licencjê na nasz¹ dzia³alnoœæ i op³aciliœmy j¹ co do grosza.- Wcale temu nie przeczê, drogi panie - przerwa³ Lin.- Po prostu policjachcia³aby, aby wyœwiadczy³ jej pan pewn¹ przys³ugê, a spe³nienie tej proœby zca³¹ pewnoœci¹ nie zaszkodzi pañskim interesom.- A o co chodzi? - zapyta³ mê¿czyzna wstaj¹c.Ze z³oœci¹ zauwa¿y³, ¿e kobietawymyka siê za drzwi.- Niech pan zatrzyma film na, powiedzmy, trzydzieœci sekund i w³¹czy œwiat³o nawidowni.Proszê poinformowaæ ludzi, ¿e nast¹pi³a awaria, która zostanie wkrótceusuniêta.Operator skrzywi³ siê.- Film ju¿ siê prawie koñczy! Bêd¹ krzyki!- Dopóki nie zgaœnie œwiat³o.Proszê to zrobiæ! Projektor zatrzyma³ siê zpomrukiem, zapali³y siê lampy i komunikat zosta³ nadany przez g³oœnik.Operatormia³ racjê.W kinie rozleg³y siê wrzaski, ludzie wymachiwali rêkami,wystawiaj¹c œrodkowe palce swych d³oni.Oczy Lina przebieg³y po widowni - tam iz powrotem, rz¹d po rzêdzie.Jego cz³owiek tu by³.A w³aœciwie dwóch ludzi.Agent pochyla³ siê do przodumówi¹c coœ do cz³owieka, którego Lin Wenzu widzia³ po raz pierwszy.Majorspojrza³ na zegarek, a potem odwróci³ siê do operatora.- Czy na dole jestautomat telefoniczny?- Tak.Ale przewa¿nie jest zepsuty.- A teraz?- Nie wiem.- W którym miejscu?- Pod schodami.- Dziêkujê
[ Pobierz całość w formacie PDF ]