[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nowa góra społeczna nie kapitalizuje swoich dochodów.Powodem jest zarówno obawa przed klasą rządzącą, która krzywo patrzałaby na gromadzenie majątków, jak i brak zaufania do komunistycznego pieniądza.Żyje na wysokiej stopie, lecz bez zabezpieczeń, z dnia na dzień, nie żałując sobie niczego w kraju.Natomiast zmienia się w nienasyconego drapieżnika i arcyskąpca gdy chodzi o dewizy i dolary.Członkowie jej zdolni są do każdej nikczemności i każdego ryzyka dla ich zdobycia.Zarobki i odznaczenia w dewizach to szczyt marzeń, najwyższy sukces, śmiertelna zawiść ze strony reszty środowiska.Dla ich zdobycia podejmuje się różne nielegalne transakcje i kombinacje, kończące się często utratą przywilejów.Częściej jednak klasa rządząca potrafi wybaczyć nadużycia i zatrzeć każdy skandal.Błędem byłoby upatrywać postawę życiową członków góry społecznej wyłącznie w pogoni za materialnymi satysfakcjami, motorem ich poczynań jest głód znaczenia i potrzeba wyniesienia ponad innych.Dowodzi tego ich ostrożność i balans w ujawnianiu własnego powodzenia, w jego celebrowaniu: zasadą jest, że należy je ukazywać gorszym bliźnim, ale ostrożnie, bez budzenia zazdrości, lecz tylko podziw, konieczny dla dobrego samopoczucia.Wielu wierzy w wyjątkowość swego talentu i uważa, że wszelkie środki są usprawiedliwione dla jego otwartej realizacji, albowiem za 100 lat nikt nie spyta czy twórca był politycznym hipokrytę, tylko co po sobie zostawił.Wydaje się jednak, że lokajstwo i poniżające posłuszeństwo silniejszym, nie są żyznym klimatem dla twórczości: jak dotąd nie wyprodukowano w kulturze Europy wschodniej niczego godnego przetrwania.Zarówno postawa czynna, jak bierna są wynikiem wolnego wyboru, czyli wstępnej zgody na cyniczny serwilizm.Członkowie nowej góry społecznej nie kryją tego, ani nie zaprzeczają temu w rozmowach prywatnych W poszukiwaniu uzasadnień kładą nacisk na przymus, któremu ulegają.Jest to, sądząc z ich słów, przymus ambiwalentny: z jednej strony brutalna presja klasy rządzącej, z drugiej — obowiązek względem narodu, ojczyzny, szerzej pojętej kultury.W drugim wypadku członek nowej góry społecznej zakłada a priori swoją genialność czy nieodzowność dla narodu, kultury itd., która zmusza go do przyjęcia warunków klasy rządzącej.Ta kazuistyka prowadzi do różnych powikłań psychicznych: członkowie nowej góry społecznej pragną aby rzekomy gwałt na ich sumieniach dostrzeżony został i uznany za gwałt przez ich społeczeństwa i opinię intelektualną Zachodu, aby ich rozterki wewnętrzne dały im rozgrzeszenie.Tkwi w nich głęboka nostalgia za moralną czystością i potrzeba usprawiedliwień, a więc świadomość winy Rodzą się w nich kompleksy: nowa góra społeczna, w jaskrawym przeciwieństwie do klasy rządzącej, wstydzi się swych karier, ukrywając ten wstyd poza nonszalancką bufonadą intelektualną i moralną ekwilibrystyką.Towarzyszy im nieodstępny wysiłek, by kariery swe przedstawiać jako rezultat przymusu, siebie zaś jako ofiary „czegoś”.Nad niczym nowa góra społeczna nie pracuje tak gorączkowo jak nad mitem o „prześladowaniach”, którym jakoby ulega ze strony klasy rządzącej, a w które Zachód wierzy.Nic też nie sprawia im większej rozkoszy od chwalenia się tymi „prześladowaniami”, wysłuchiwania wyrazów współczucia za cierpienia lub pochwał za swą nieprzejednana pryncypialność i prawość, którymi niektórzy intelektualiści Zachodu obsypują niektórych członków komunistycznej nowej góry społecznej.„Góra” ta wywiera głęboko negatywny wpływ na otaczające je społeczeństwa.Od dwóch stuleci narody Europy wschodniej przywykły widzieć busolę moralną w swej inteligencji, czerpać z niej kategorie honoru i przyzwoitości.Nowa góra społeczna będąc częścią i pochodną inteligencji urabia nowe kategorie i wzory, niezgodne ze szlachetną tradycją tej warstwy społecznej.Co gorsze, przy czynnym poparciu klasy rządzącej uzurpuje sobie kłamliwe prawo do reprezentowania całej inteligencji.W chytrej technice projekcji, przy pomocy której komunizm ukazuje społeczeństwom ich własny obraz, nowa góra społeczna przysłania sobą tych, którzy bronią się, nie ulegają korupcji ani deprawacji.Fałszywa dialektyka zwycięskiego komunizmu wryła w społeczną świadomość prawo, że nie ma tego czego nie widać.Narody, pozbawione widoku zmagań o niepodległość umysłów i charakterów, obojętnieją moralnie, miękną w oporze.Wpierw czy później przyjmują nową górę społeczną jako obiekt zazdrosnych westchnień i plotek, a także jako niezawodny przepis na jednostkowe powodzenie w życiu.Należy wystrzegać się uproszczeń.Nowa góra społeczna składa się zarówno z członków partii, jak i z bezpartyjnych: legitymacja partyjna nic nie znaczy przy jej ocenach i opisach.Nie jest odpowiednikiem ani reprezentantem elity umysłowej, nie reprezentuje kultury.Pewne dziedziny kultury oddane jej zostały w pacht, ma ona także ambicje wyłączności i hegemonii, nie udało jej się jednak nigdy i nigdzie kultury zmonopolizować.W okresie poststalinowskiej odwilży w Polsce i na Węgrzech, a później w Czechosłowacji, kultura zdołała się wyrwać z uchwytu klasy rządzącej i nowej góry i stała się na krótko domeną liberałów, nonkonformistów i zbuntowanej młodzieży.Porównanie z zachodnią górą społeczną wykazuje podobieństwa i różnice.Tu i tam o przynależności decyduje pieniądz, powodzenie,— łatwość życia i użycia.W kapitalizmie awantaże te wynikają albo z dziedziczenia majątkowego, albo schlebiania niewybrednym gustom mas, które nie wymaga inteligencji ani błyskotliwości, mogą jednak być wynikiem autentycznie zasłużonego sukcesu W komunizmie sukces jest wynikiem cynizmu i intelektualnej przebiegłości.Na Zachodzie modna elita składa się przeważnie z bogatych nierobów, wyzbytych jakichkolwiek ambicji poza błyszczeniem, z gwiazd ekranu i estrady, żenujących swą umysłową tępotą i chamstwem, których wywiady w prasie ujawniają niepojęte wręcz złoża psychicznego prostactwa W tym ujęciu porównanie wypada na korzyść komunistycznej modnej elity, która jest gruntownie wykształcona, błyskotliwa, zajmująca.Obcowanie z jej przedstawicielami stanowi prawdziwą przyjemność, są to przeważnie ludzie pełni wdzięku, prowadzący pasjonujące rozmowy, mistrzowie ironii i kpiny Przypominają renesansowych i rokokowych dworzan, mądrych, jadowitych, świadomych wszelkich tajemnic życia, przewrotnych samoszyderców i pochlebców [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •