[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przeciwnie, jest ono, jak to wykaza³ AlbertSchweitzer, konsekwencj¹ realizmu, konsekwencj¹ najbardziej œmia³¹ izasadnicz¹.Opiera siê na naszej znajomoœci podsta­wowych, a nie przypadkowychgranic naszego poznania.Jest to uœwia­domienie sobie, ¿e nigdy nie „uchwycimy"tajemnicy cz³owieka i wszech­œwiata, ale ¿e mo¿emy j¹ jednak poznaæ w akciemi³oœci.Psychologia jako nauka ma swoje granice i tak samo jak logiczn¹konsekwencj¹ teologii jest mistycyzm, tak samo ostateczn¹ konsekwencj¹psychologii jest mi³oœæ.Troska, odpowiedzialnoœæ, poszanowanie i poznanie s¹ wzajem od siebieniezale¿ne.S¹ one zespo³em postaw, z jakimi siê spotykamy u doros³egocz³owieka, to znaczy u cz³owieka, który rozwija produktywnie swoje si³y, którychce mieæ jedynie to, co sam sobie wypracowa³, który zrezygnowa³ znarcystycznych marzeñ o nieskoñczonej m¹droœci i wszechmocy, który osi¹gn¹³pokorê opart¹ na wewnêtrznej sile, jak¹ daæ mo¿e jedynie prawdziwie produktywnadzia³alnoœæ.Jak dot¹d mówi³em o mi³oœci jako o przezwyciê¿eniu ludzkiego wy­obcowania, jakoo zaspokojeniu têsknoty za zespoleniem.Lecz ponad powszechn¹ egzystencjaln¹potrzebê zespolenia wyrasta swoista Teologiczna potrzeba: pragnienie zespoleniadwóch biegunów: mêskiego i ¿eñ­skiego.Ideê tej polaryzacji najdobitniej wyra¿amit, ¿e pierwotnie mê¿­czyzna i kobieta byli jedn¹ istot¹, ¿e przeciêto j¹ napó³ i ¿e odt¹d ka¿dy mê¿czyzna szuka swojej utraconej ¿eñskiej po³owy, abyponownie siê z ni¹ zespoliæ.(Ta sama idea pierwotnej jednoœci p³ci zawartajest rów­nie¿ w biblijnej historii o Ewie stworzonej z ¿ebra Adama, tylko ¿e wtej historii, zgodnie z duchem patriarc³ializmu, kobieta uwa¿ana jest za istotêni¿sz¹ od mê¿czyzny).Znaczenie tego mitu jest zupe³nie wyraŸne.Biegunoweprzeciwieñstwo p³ci prowadzi mê¿czyznê do szukania zespo­lenia w specyficznysposób, do zespolenia z p³ci¹ przeciwn¹.Polaryzacja czynników mêskich i¿eñskich zachodzi równie¿ wewn¹trz ka¿dego mê¿­czyzny i ka¿dej kobiety.Taksamo jak fizjologicznie mê¿czyzna i kobieta posiadaj¹ hormony p³ci przeciwnej,tak samo s¹ równie¿ biseksualni pod wzglêdem psychicznym.Nosz¹ w sobie zasadê,która ka¿e otrzymy­waæ i przenikaæ, zasadê materii i ducha.Mê¿czyzna i kobietaodnaj­duj¹ wewnêtrzne zespolenie tylko w zespoleniu ¿eñskiej i mêskiejprzeciwstawnoœci.I w³aœnie na przeciwstawnoœci zasadza siê wszelka si³akreacji.Mêsko-¿eñska przeciwstawnoœæ jest równie¿ podstaw¹ kreacji miê­dzyludzkiej.Przejawia siê to wyraŸnie na p³aszczyŸnie biologicznej w fakcie, ¿e dzieckorodzi siê w wyniku zespolenia nasienia i jaja, lecz nie inaczej jest wdziedzinie czysto psychicznej; w mi³oœci miêdzy mê¿czyzn¹ i kobiet¹ ka¿de znich siê odradza.(Zboczenie homoseksualne jest fia­skiem tego spolaryzowanegozespolenia i dlatego homoseksualista cierpi z powodu wiecznego osamotnienia, coodczuwa równie¿ przeciêtny heteroseksualista, który nie umie kochaæ).Ta sama polaryzacja mêskich i ¿eñskich sk³adników istnieje w przy­rodzie;wystêpuje to nie tylko, co jest zupe³nie oczywiste, w œwiecie zwierzêcym iroœlinnym, ale i w polaryzacji dwóch zasadniczych funkcji: otrzymywania iprzenikania.Istnieje polaryzacja ziemi i deszczu, rzeki i oceanu, nocy i dnia,ciemnoœci i œwiat³a, materii i ducha.Myœl tê piêknie wyrazi³ wielki poeta imistyk muzu³mañski, Rumi:Zaprawdê, nigdy kochanek nie szukanie bêd¹c szukanym przez sw¹ ukochan¹.Kiedy b³yskawica mi³oœci uderzy³a w to serce,wiedz, ¿e mi³oœæ jest tak¿e w tamtym sercu.Kiedy mi³oœæ Boga wzrasta w twoim sercu,to bez w¹tpienia Bóg pokocha! ciebie.DŸwiêku klaskania nie wyda jedna rakabez drugiej rêki.Boska M¹droœæ jest przeznaczeniem i jej zrz¹dzenieka¿e nam kochaæ siê wzajemnie.Jest przeznaczeniem ka¿dej czêœci œwiata tworzyæ parê.ze sw¹ towarzyszk¹.W oczach mêdrców Niebo jest mê¿czyzn¹, a Ziemiakobiet¹;Ziemia chroni to, co spada z Nieba.Gdy Ziemi brak ciep³a, to Niebo je zsy³a; gdyutraci³asw¹ œwie¿oœæ i wilgoæ, Niebo je przywraca.Niebo krz¹ta siê pilnie jak ma³¿onekdla dobra swej ma³¿onki;A Ziemia krz¹ta siê ko³o domu: dogl¹da porodówi niemowl¹t, które rodzi.Uwa¿aj Ziemiê i Niebo za obdarzone m¹droœci¹,bowiem spe³niaj¹ pracê m¹drych istot.Jeœli ta para nie czerpie rozkoszy od siebie nawzajem,to czemu szuka siebie jak para kochanków?Jak - bez Ziemi - ma kwitn¹æ kwiat i drzewo? Có¿wtedy da³aby woda i ciep³o Niebu?Jak Bóg w³o¿y³ pragnienie w serce mê¿czyzny i kobietypo to, by zachowaæ œwiat przez ich zwi¹zek.Tak te¿ zaszczepi³ ka¿dej czêœci istnieniapragnienie innej czêœci.Dzieñ i Noc s¹ pozornie wrogami, jednak¿e obojes³u¿¹ jednemu celowi:Kochaj¹ siê wzajemnie, aby doskonaliæswe wspólne dzie³o.Gdyby Noc nie obdarza³a Cz³owieka bogactwem,wówczas Dzieñ nie mia³by nic do rozdania?Problem mêsko-¿eñskiej polaryzacji prowadzi do dalszych rozwa¿añ g³Ã³wnegotematu mi³oœci i p³ci.Wspomnia³em uprzednio o b³êdzie Freu­da, który dopatrujesiê w mi³oœci wy³¹cznie wyrazu - lub sublimacji -instynktu seksualnego, a niedostrzega, ¿e po¿¹danie seksualne jest je­dnym z przejawów potrzeby mi³oœci izespolenia.Ale b³¹d Freuda siêga g³êbiej.Zgodnie z jego fizjologicznymmaterializmem widzi on w instyn­kcie seksualnym rezultat chemicznie wywo³anegonapiêcia w organizmie, które powoduje ból i pragnie siê roz³adowaæ.Celempo¿¹dania seksua­lnego jest usuniêcie tego bolesnego napiêcia - zaspokojeniepolega w³a­œnie na jego roz³adowaniu [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •