[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale też smutne, bo tak wiele mogło się nie udać.Jedno z nich mogło umrzeć.Im bardziej się kochają, tym trudniej będzie im to znieść.A może nie.Może świadomość, że istniała między nimi mocna więź miłości, złagodzi ból utraty? Rigg nigdy nikogo tak nie kochał.No, może ojca.I utrata ojca prawie go złamała.Choć okazało się, że to wszystko było kłamstwem, jego cierpienie trwało prawie rok.Potem za Murem spotkali Vadeshexa, który powiedział im, że jego ojciec jest tylko maszyną noszącą imię Ramex.„Lepiej stracić kogoś, kogo się kochało, niż nie mieć kogo stracić”, pomyślał Rigg.– No, to pora posłuchać o drugim planie – oznajmił Bochen.– Co? – zdziwił się Umbo.– Oliwienko powiedział, że ma dwa plany.Pierwszy zreferował, bo przeszłość, którą widziałeś, sugeruje, że ten właśnie wybraliśmy.Ale ma i drugi.– Dość prosty.Tu także zbudujemy enklawę – zaczął Oliwienko – i zbierzemy żołnierzy z czasów, gdy represje Haddamandera pchną ludzi do zgłaszania się do nas.No i sprowadzimy rodziny naszych partyzantów.Cofniemy się o dziesięć lat w przeszłość, zbierzemy zapasy jedzenia i broni, wytrenujemy ludzi na doskonałych wojowników.Ale nie zdradzimy, gdzie jesteśmy, kim jesteśmy i co robimy.Ludzie będą znikać, ale nikt się nie domyśli, gdzie się podziali.Haddamander będzie kompletnie nieprzygotowany i poniesie klęskę w jednej miażdżącej bitwie.– Tak! – krzyknęła Param.– Wybieram ten plan!– Nie – powiedział Bochen.– I Oliwienko wie dlaczego.Wszyscy spojrzeli na Oliwienkę, który wzruszył ramionami.– Powiedziałem, że wyszkolimy ludzi na doskonałych wojowników, ale oczywiście to niemożliwe.Można zadbać o ich formę fizyczną i energię, lecz jeśli staną do walki dopiero podczas tej ostatecznej bitwy z żołnierzami Haddamandera, istnieje spore ryzyko, że się załamią i rzucą do ucieczki na widok pierwszej krwi.– Ale ćwiczenia…– Ćwiczenia nie przygotują cię na widok człowieka, który staje przed tobą z zamiarem odebrania ci życia.Nie przygotują cię na grad lecących na ciebie strzał, gdy nie ma się gdzie ukryć i gdy nie wolno ci się cofnąć, bo inaczej walka skończy się, zanim się zacznie.– Wtedy wrócimy w czasie i spróbujemy jeszcze raz.– To zadziała tylko wtedy, gdy masz już zaprawioną w bojach armię.Jeśli jedynym problemem był błąd taktyczny lub strategiczny, zmieniwszy go, możesz zmienić wynik bitwy.Ale jeśli problem stanowią sami żołnierze, wtedy ostrzeżenia nie pomogą.Ci ludzie nie będą pamiętać przegranej walki.Spotkanie z wrogiem nadal będzie dla nich ich pierwszym.– Ale czy najazdy naprawdę ich przygotują? – spytał Rigg.– Tak – powiedział Bochen.– Prowadziłem już ludzi do boju.Nie muszą stawać przeciwko wielkiej armii.Wystarczy, że będą walczyć z kimkolwiek.Muszą wiedzieć, jak się bronić, jak lojalnie trwać u boku towarzyszy.Jak na nich polegać.I wygrywać.– To znaczy, że jednak będą zabijać podczas najazdów – zauważył Rigg.– Będą walczyć.Tylko tego potrzebujemy.Tak, kilku zginie.Jeśli szczęście nam dopisze – tylko po stronie wroga.Ale nauczymy naszych ludzi innych taktyk niż szarżowanie i rzeź.Będziemy ich uczyć, żeby rozbrajali i obezwładniali jeńców.Nauczymy ich zwyciężania przy jak najmniejszym rozlewie krwi.Wśród tych pokonanych, pognębionych żołnierzy możemy znaleźć wielu rekrutów.Ale tak, jeśli trafią na żołnierzy, którzy nie będą się cofać, wówczas będą musieli ich zabijać dopóty, dopóki reszta się nie podda.Albo dopóki zabiją wszystkich.– Bochen spojrzał na przyjaciół, jakby ogień w jego spojrzeniu mógł ich przekonać.Oliwienko kiwał głową.– Bochen walczył na wojnie, ja nie.Ale czytałem o bitwach tyle, że o mało nie oślepłem.Oto prosta prawda: trening wiele znaczy, lecz nie wszystko.Trzeba, żeby żołnierze ubrudzili sobie ręce krwią.Może nie wszyscy, ale tylu, żeby nie wpadli w histerię na polu bitwy.Sytuacja nie zawsze rozwinie się po naszej myśli, nawet jeśli zaatakujemy z zaskoczenia.Musimy mieć kadrę, które będzie się twardo trzymać, grupę, wokół której skupią się inni.Takich szeregów nie da się stworzyć z żółtodziobów.Zawsze tworzą je weterani.– W takim razie nie mamy wyboru – powiedział Umbo.– Mamy – sprzeciwił się Oliwienko.– Jeśli wybierzemy drugą drogę – armia żółtodziobów, która pojawia się znikąd – chyba mamy realną szansę na zwycięstwo.Większą niż pięćdziesiąt procent.Ale żołnierze Haddamandera posiadają doświadczenie, choćby zdobyte tylko w wyniku terroryzowania wieśniaków czy tłumienia żałosnych buntów na prowincji.Widzieli jednak już krew i wiedzą, że robili straszne rzeczy, więc są przekonani, że wróg nie będzie miał dla nich litości, jeśli przegrają.Możliwe, że wśród nich także jest kadra weteranów, na której opiera się cała armia.Powiedziałbym, że mają jedną na trzy szanse zwycięstwa.– To nie wystarczy – powiedział Rigg.– Jeśli zgromadzimy tysiąc doświadczonych w walce żołnierzy, jak to poprawi nasze szanse w bitwie? – spytał Bochen.– Zaskoczenie będzie mniejsze – ocenił Oliwienko – bo Haddamander będzie wiedział o tych pięćdziesięciu najazdach.Ale nadal to do nas będzie należał wybór miejsca i czasu bitwy.I uderzymy w sile dziesięciu tysięcy żołnierzy zamiast pięćdziesięciu czy stu.I będziemy mieć kadrę tysiąca weteranów.Wtedy mamy szanse jak cztery do pięciu.– Cztery do pięciu to niewiele lepiej niż dwa do trzech – rzuciła Param trochę wzburzona.– To wojna.Nic nie jest pewne.– Poza tym Oliwienko i tak zmyśla te wyniki – dodał Bochen.Oliwienko zachichotał.– Tak.Kieruję się przeczuciem.I choć tak wiele zależy od poszczególnych żołnierzy, liczy się także to, jak są dowodzeni.Jak bardzo będą kochali króla rebelianta i młodą królową.Jak bardzo będą ufali kapitanowi Ropusze, który prowadził ich we wszystkich tych niebywałych najazdach.Jak bardzo kapitan Bochen krzyczał na nich i zastraszał ich podczas treningów.I jak zaplanujemy walkę.– I tutaj zaczyna się twoja rola – powiedział Rigg.– Stałem się specjalistą od spraw wojny, nie dowódcą.– Ale jesteś głównym doradcą w naszej radzie wojennej.– Nikt z nas nie ma takiej wiedzy o dawnych wojnach jak ty – dodał Umbo – tak jak nikt z nas nie ma takiego doświadczenia bitewnego jak Bochen.– Po kilku dziesiątkach najazdów bez trudu mnie prześcig­niesz – odparł Bochen [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •