[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Oparł łokcie na kolanach, osłonił dłońmi oczy i minęło trochę czasu, zanim opuścił ręce i spojrzał na nią.– Chciałem iść z tobą do łóżka od momentu, kiedy cię zobaczyłem – wyznał.Zastanowiła się nad tym, co powiedział.Brzmiało to pozornie niezwykłe romantycznie, ale prostota oświadczenia wydała się jej podejrzana.– Powinnam czuć się pochlebiona, zamiast tego czuję, jakby topór zawisł mi nad głową.O co chodzi, Alex? Rozczarowałam cię?– Nie bądź śmieszna.– Zerwał się na nogi i zaczął przemierzać pokój.Kolejny zły znak: mężczyźni chodzą w tę i we w tę tylko wtedy, gdy mają coś nieprzyjemnego do zakomunikowania.Stanął w miejscu i odwrócił się do niej.– Sporo szajsu się tu nagromadziło.– Postukał się palcem w skroń.– Część jeszcze z czasów, gdy pracowałem w policji w Houston.– Wiem, że miałeś problem z piciem.– To skutek, nie przyczyna.Nie zdążyłem się dotąd z tym wszystkim uporać.Wciąż próbuję i byłoby nie fair.– Daruj sobie te wytarte komunały o grze fair! – wykrzyknęła.– Przejdź od razu do rzeczy.– W porządku.Krótko mówiąc, nie mogę się w tej chwili angażować w żaden poważny związek.Uważam, że powinnaś to wiedzieć, zanim zabrniemy za daleko.Przez dłuższą chwilę siedziała jak przedtem, wciśnięta w oparcie kanapy, z poduszką przytuloną do piersi.Potem cisnęła ją na bok, zeskoczyła na podłogę i dudniąc bosymi piętami pomaszerowała do frontowych drzwi.Otworzyła je na oścież.Westchnął, przeczesał palcami włosy i powiedział:– Wkurzyłem cię.– Błąd.Zaczęłabym kląć, gdybym była wkurzona.– To dlaczego mnie wyrzucasz?– Bo ten dom jest za mały dla mnie, dla ciebie i twojego gargantuicznego ego.Wynoś się, i to już.– Zamknij drzwi.Zatrzasnęła je.– Jak śmiesz zakładać, że mnie to poraziło? Jak śmiesz uważać, że spać z tobą znaczyło dla mnie coś więcej niż dla ciebie spać ze mną? Co cię upoważnia do wniosku, że zapragnęłam z tobą „poważnego związku”?– Nie twierdziłem.– Boże, mógłbyś być przykładem dla hollywoodzkich podrywaczy, jak się cenić.W życiu nie spotkałam kogoś tak w sobie zadufanego.Trzymasz tę swoją książkę pod kluczem, jakby to były klejnoty koronne – zaszydziła.– Gdyby twoja fujara dorównała twojemu mniemaniu o sobie, to dopiero byłby widok.– Bardzo zabawne.– Wcale nie.Bardzo smutne.– Po prostu nie chciałbym, żebyś oczekiwała czegoś, czego ci dać nie mogę – powiedział tracąc cierpliwość.– W takim razie nie musisz się martwić, bo zupełnie niczego, ale to niczego od ciebie nie oczekuję.Ot, zawrót głowy na jedną noc.Nasze gruczoły rozkosznie popracowały i nic ponadto.– Kompletna bzdura – oświadczył z naciskiem.– Ty miałeś przyjemność, ja miałam przyjemność.– Kilka razy.Ogarnęła ją wściekłość, mimo to dokończyła:– Każde z nas dostało od drugiego to, czego chciało.Koniec, kropka.– Gówno prawda! – wrzasnął.– Oboje o tym wiemy.Gdyby to było bez znaczenia, nie siedziałbym tutaj, próbując ci coś wyjaśnić, a ty nie powstrzymywałabyś się, żeby nie wybuchnąć.– Czyli zwykle brałeś dziewczyny w przelocie, a potem je zostawiałeś bez słowa, tak?– Tak.Zatrzepotała rzęsami i skrzyżowała ramiona na piersi.– Och, panie Pierce, pańskie zainteresowanie przynosi mi doprawdy ogromny zaszczyt – przeciągała głoski, parodiując akcent damy z Południa.– Skończ z tym wreszcie, Cat.– Idź sobie wreszcie do cholery, Alex.Rozzłoszczony zaklął pod nosem, patrząc na nią płonącymi oczyma.Po chwili milczenia odezwał się:– Nie byłoby tej utarczki, gdyby.gdyby.– Przestań się jąkać i powiedz to wprost.Trochę za późno na dyplomację, nie uważasz? Gdyby co?Podszedł bliżej i nachylił się nad nią.Zniżył głos do ochrypłego podniecającego szeptu.– Gdyby ci tak nie smakowało pieprzenie ze mną.Serce jej załomotało z wściekłości.Ale gdy się tak nad nią pochylał, zadrżała także z rodzącego się pożądania.Chętnie wydrapałaby mu oczy i równie chętnie padła w ramiona [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •