[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A co ważniejsze, powierzy mu życie osoby, którą kochała nie mniej niż jego.Zresztą oboje byli ważniejsi niż jakaś tam prawda, czyż nie? Ludzie są warci więcej od idei.- Claire! - Ścisnął jej palce, aż poczuła ból.- Zaufaj mi - szepnął.- Zaufaj.Czy zabiłaś Jacksona Wilde’a? Stała nad krawędzią przepaści, a on nalegał, by skoczyła w nieznane.Jeżeli go kochała, musiała uwierzyć, że jej lądowanie będzie łagodne i bezpieczne.A patrząc na niego, nie miała wątpliwości, że go kocha.- Nie, Cassidy - powiedziała.- Nie zabiłam.Odetchnął z ulgą.Przez długą chwilę milczał pozostając bez ruchu.W końcu Crowder zapytał:- Dlaczego przyznała się pani do zbrodni, której pani nie popełniła, panno Laurent? Cassidy podniósł głowę.- Starała się ochronić swoją matkę.- Nie! - Pełen niedowierzania wzrok Claire podążył za nim, gdy wstawał.- Powiedziałeś.- Wszystko będzie dobrze, Claire - powiedział, dotykając jej policzka.- Ale muszę powtórzyć Tony’emu wszystko, co powiedziałaś mi wczoraj.Zawahała się, potem skinęła głową.Cassidy odwrócił się do Crowdera i bez wstępów oświadczył:- Jackson Wilde był ojcem Claire.Crowder słuchał w skupieniu, podczas gdy Cassidy relacjonował mu historię uwiedzenia i porzucenia Mary Catherine przez ulicznego kaznodzieję Jacka Collinsa.W miarę postępów w śledztwie Claire zaczęła nabierać przekonania, że Mary Catherine rozpoznała Wilde’a i postanowiła go zabić.Jej podejrzenia wzmocniły się, kiedy wyszło na jaw, że narzędziem zbrodni był rewolwer Yasmine.Mary Catherine miała do niego dostęp.A w dodatku często „pożyczała” sobie cudze rzeczy, które następnie odkładała na miejsce.Opowiedział Crowderowi o incydencie z wiecznym piórem.- Wczoraj Claire przestraszyła się, że przypomnę sobie o tym i złożę wszystko do kupy, tak jak ona to zrobiła, więc czym prędzej przyznała się, by mnie zmylić.Crowder westchnął głęboko i wyprostował się w krześle.Zmarszczywszy czoło, niemal z przerażeniem spojrzał na Claire.- Czy potwierdza pani przypuszczenie Cassidy’ego? Zerknęła na Cassidy’ego, który energicznie skinął głową.Tym razem o wiele łatwiej było mu zaufać.Sięgnęła po jego dłoń.- Tak, panie prokuratorze.- Krótko po śmierci Wilde’a Yasmine wspomniała mi, że w jakiś tajemniczy sposób jej rewolwer odnalazł się.Wtedy po raz pierwszy przyszło mi do głowy, że mama mogła go wziąć, użyć i odłożyć na miejsce.Tamtej nocy była w hotelu „Fairmont”, a potem okazała więcej niż przelotne zainteresowanie kaznodzieją i sprawą jego zamordowania.- Lecz nie powiedziała pani o tym Cassidy’emu.- Nie.Ale za każdym razem, kiedy Ariel wspominała o mojej matce, wpadałam w panikę.Obawiałam się, że ktoś, w szczególności pan Cassidy, odkryje prawdę, że wyda się, iż Jackson Wilde był ukochanym mamy.Myślałam o podjęciu działań prawnych, by uciszyć panią Wilde, jednak idąc za radą mojego adwokata, zrezygnowałam z wniesienia powództwa.Nie chciałam wzbudzać nadmiernego zainteresowania dziennikarzy i opinii publicznej.Byłam zdecydowana osłaniać moją matkę bez względu na konsekwencje.Ona nie zagraża reszcie społeczeństwa, a dokonanie przez nią aktu zemsty całkowicie rozumiem i usprawiedliwiam.- Założyła pani, że Cassidy podda się, potem zamknie śledztwo, a cała ta sprawa pozostanie nie rozwiązana.- Taką miałam nadzieję.- Co by się stało, gdybyśmy oskarżyli kogoś innego?- To nie stałoby się nigdy.Nie mieliście żadnego dowodu.- Jak widzę, przemyślała pani wszystko - powiedział, patrząc na nią z podziwem.- Wszystko z wyjątkiem jednego.Nie przypuszczałam, że z broni Yasmine padnie kolejny strzał.- Opuściła wzrok, lekko dotknęła bransoletki.- Kiedy Cassidy powiedział mi, że z tej samej broni zginął Wilde, przyznałam sę, żeby podejrzenie nie padło na mamę.Rzuciła Crowderowi badawcze spojrzenie.- Nie można jej uważać za poczytalną.Ona nie jest nawet w stanie uświadomić sobie, że zrobiła coś złego.Postąpiła jak dziecko, które zabiło skorpiona, bo ukłuł je sprawiając ogromny ból.Ona teraz nawet nie pamięta.- Claire, nie musisz się wcale martwić o Mary Catherine - powiedział Cassidy.- Nie ona zabiła Wilde’a.- Skąd wiesz? - spytał Crowder.- Wiem.Zabił go kongresman Alister Petrie.Rozdział XXXIII- To staje się absurdalne.Belle Petrie właśnie zaścielała łóżko.Odwróciła się i posłała mężowi pytające spojrzenie.- Co staje się absurdalne, kochanie?Alistera ogarnęła niemal przemożna ochota nasikania na dywan, wyrzucenia z etażerki wszystkich kryształów na podłogę albo też zaciśnięcia palców wokół szyi Belle i wyduszenia z niej życia.Zapragnął natychmiast zrobić coś, co zniszczyłoby zimną pogardę, z jaką go traktowała.- Zaczyna mnie męczyć sypianie w pokoju gościnnym, Belle - powiedział na próbę.- Jak długo jeszcze mam być skazany na małżeńską Syberię? Chyba już odpokutowałem za wszystko, więc kiedy wreszcie pozwolisz mi spać w moim własnym łóżku?- Mów ciszej.Dzieci cię usłyszą.Podszedł do niej, gwałtownym ruchem wyrwał jej z rąk dekoraćyjną poduszkę i pochwycił ją mocno za ramiona.- Przepraszałem już z tysiąc razy.Czego więcej oczekujesz?- Racz odsunąć się ode mnie.- Te słowa były bezbarwne i ostre jak sople lodu.Arktycznie chłodny wyraz jej oczu miał opanować napad złego humoru Alistera.Posłusznie uwolnił ją i cofnął się.- Przykro mii Belle.Ostatni miesiąc był dla mnie koszmarem na jawie.Upiornym koszmarem.- Oczywiście.Wyobrażam sobie, że zastrzelenie się twojej kochanki na oczach naszego dziecka jednak mogło wywrzeć na tobie wrażenie.- Chryste! Nie ustąpisz mi nawet na krok, prawda? Ustawicznie przepraszał za swój romans i jego okropny epilog.Jak do tej pory przeprosiny były bezskuteczne.Małżeńska harmonia, odbudowana, gdy zerwał z Yasmine, po jej sensacyjnym samobójstwie znowu stała się przeszłością.Kiedy zaś okazało się, że z jej rewolweru zastrzelono Wilde’a, Petrie wpadł w panikę i zdał się na litość Belle, prosząc ją o pomoc.- Zrobiłem wszystko, co mi kazałaś, Belle - powiedział teraz.Przyznałem się do romansu przed Crowderem i tym typkiem Cassidym.- Oczy Alistera rozbłysły gniewem.- Już ja się postaram, żeby nigdy nie został prokuratorem okręgowym.Plugawy sukinsyn.Gdybyś tylko słyszała, w jaki sposób ze mną rozmawiał.A w dodatku rzucił się na mnie! Belle nie okazała mu współczucia.- W porządku, sam jestem sobie winien.Ale musieliśmy powstrzymać śledztwo Cassidy’ego, zanim mój romans z Yasmine stałby się sprawą publiczną.W tym celu odwołałem się do względów, które mam u Crowdera.Nie było mi miło obnażać się przed nimi, ale zrobiłem to, ponieważ taka była twoja rada.Crowder polecił Cassidy’emu zmienić natychmiast kierunek śledztwa.Za dzień lub dwa nikt już nie będzie pamiętał samobójstwa Yasmine, ponieważ uwaga wszystkich będzie skierowana na przyznanie się do zabójstwa przez tę lalę, Claire Laurent.Czy teraz możemy porzucić ten temat raz na zawsze? Czy mogę wrócić dzisiaj do mojego łóżka?- Nie powiedziałeś mi nigdy, że ona była czarna.- Kto?- Że twoja kochanka była czarna.- Palce Belle zacisnęły się w pięści.Jej nozdrza poruszały się, wyrażając niesmak.- Poniżyłeś nas oboje znajdując przyjemność poza tym łóżkiem.Kiedy pomyślę, że ojciec moich dzieci sypiał z.Całowałeś ją? O Boże! - Wierzchem dłoni otarła usta [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •