[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zanim ktoś zdołał odpowiedzieć, dodał: - Ale musimy kontynuować poszukiwania Alfy.Biolodzy już dokonali ważnego odkrycia.- Już - mruknął ktoś kwaśno.- Alfa jest na Tytanie, i potrzebuje naszej pomocy.Musimy.Jeden z mężczyzn przy konsolach zawołał głośno:- Mam coś! Wygląda jak świeże koleiny.Urbain podbiegł do jego konsoli i zajrzał inżynierowi przez ramię na środkowy ekran.W gąbczastym gruncie widać było wyraźny, głęboki odcisk gąsienic.- Sprawdź, dokąd prowadzą! - krzyknął.- Natychmiast!Krajobraz zmienił się.Ślady ciągnęły się dalej, wyraźne i proste.Nagle ekran zgasł.- Co się stało? - dopytywał się Urbain.Nie odrywając się od ekranu inżynier wyjaśnił:- Dotarliśmy do końca zasięgu tego satelity.Przełączę na innego.- Szybko! - syknął Urbain, tracąc oddech.- Vite, vite! Inni inżynierowie zebrali się wokół nich.Urbain czuł ciepło ich ciał, zapach ich wód kolońskich, płynów po goleni i potu.Ale nie odrywał oczu od ekranu.Ekran zapalił się znów i Urbain poczuł falę podniecenia Widok był o wiele szerszy niż przed chwilą.- Zaraz wyostrzymy - mruknął inżynier.- Wiecie, że to obraz w czasie rzeczywistym.- Tak, tak - warknął niecierpliwie Urbain.- Wyostrz nam koleiny.- Właśnie to robię - odparł z niechęcią inżynier.- Włącz automatyczną ostrość - zaproponował ktoś sto jacy za Urbainem.- A myślisz, że co ja niby robię, do cholery? - odburknął inżynier.Na ekranie pojawiły się podwójne koleiny.Urbain usłyszał westchnienie pozostałych zgromadzonych.- Prześledź, dokąd prowadzą! - naciskał.Krajobraz znów się zmienił.Ślady rozmyły się, po czym znów pojawiły się, ostre.Urbain poczuł, że serce bije mu mocno, uderzając o żebra.W ustach miał sucho.- Jest - oznajmił inżynier.Urbain wpatrzył się w ekran.Sonda Tytan Alfa tkwiła na lodzie, nie ruszała się, ale najwyraźniej nic jej się nie stało.I wtedy obraz na ekranie rozmazał się.Urbain uświadomił sobie, że ma łzy w oczach.Gdy Ramanujan zdał Eberly’emu relację z popołudniowego wiecu Holly, pierwszą reakcją Eberlyego było:- Inicjatywa zmierzająca do złożenia petycji? Wiesz, ile będzie musiała zdobyć podpisów?- Sześć tysięcy siedemset - odparł Ramanujan.- Dokładnie to sześć tysięcy sześćset sześćdziesiąt siedem.Ramanujan pochylił podbródek w uznaniu doskonałej znajomości tematu swojego szefa.Był wyższy niż większość Hindusów znanych Eberly’emu, ale straszliwie chudy: twarz Ramanujana wyglądała jak czaszka z naciągniętą na nią wychudzoną ciemną skórą.- Nigdy nie zdobędzie tylu podpisów - rzekł Eberly, lekceważąc problem, i odprawił swego asystenta machnięciem ręki.Kiedy jednak popołudnie stało się wieczorem, Eberly zaczął się coraz bardziej martwić.Zjadł kolację samotnie w swoim mieszkaniu roztrząsając różne możliwości.Po kolacji oglądał dyskusję z udziałem Holly.Nie zdobędzie tylu podpisów, pomyślał Eberly, to niemożliwe.Jeśli nawet wszystkie kobiety w habitacie podpiszą petycję, będzie musiała jeszcze znaleźć dwa tysiące mężczyzn.Niemożliwe.A mimo to.Eberly opadł na swój ulubiony szezlong i przez kilka godzin dumał nad problemem.Minęła północ, a on nadal nie spał, rozważając różne warianty sytuacji.Potrzebna mi kobieta, która będzie stanowić dla niej opozycję, pomyślał.Kobieta, która nie tylko odmówi podpisania tej petycji, ale będzie prowadzić aktywną kampanię przeciwko niej.Nie musi otwarcie popierać mojej kandydatury.W istocie lepiej nawet będzie, jeśli jej nie poprze: nie może mieć żadnych widocznych związków ze mną.Powinna sprzeciwiać się petycji, bo to zły pomysł.Kobieta, która sprzeciwiałaby się zniesieniu zasady ZRP.Kto to może być? Kto byłby w stanie sprzeciwić się wszystkim innym kobietom w habitacie?Odpowiedź objawiła mu się z siłą uderzenia kościelnego dzwonu w cichy letni wieczór: Jean-Marie Urbain [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •