[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszystkie - często prowizoryczne - Instytuty badawcze czynne były przez całą dobę.A jeżeli ktoś nie był naukowcem, cały swój wolny czas poświęcał Organizacji - chwycili się jej jak ostatniej szansy: posłusznie formowali na placach czworoboki i miarowo unosili, opuszczali nogi w takt komend wyszczekiwanych przez zachrypniętych naganiaczy.Jolowi wydawało się teraz, że czas o stulecia zawrócił, że pojęcie osobistej wolności stało się pustym, nikomu niepotrzebnym dźwiękiem - łomot podkutych butów pod oknami uparcie odmierzał mijające godziny.Mózg człowieczka odezwał się w nim najzupełniej niespodziewanie.Obcy i ludzie.Niezrozumiałe przeciw temu, co ohydne, lecz bliskie.Skarlały móżdżek Jola-człowieka z radością podporządkowałby się rytmowi życia narzuconemu przez Organizację, odezwało się w nim zwyczajne lenistwo.Ktoś myślałby za niego.Dawałby mu jeść.Mówiłby, jak ubrać się dziś, jutro, za tydzień.Wolno by mu było zabijać, bo odpowiedzialność i tak ponosi kto inny.Nikt.Organizacja.Za wszystkie morderstwa odpowiada jedynie ów ustalony z dawien dawna ład.Porządek, organizacja.- można nie myśleć i nie czuć.Jak w gigantycznym mrowisku podział dni, podział godzin, podział.Podział mózgów?Patrzył.Podziwiał jednolitość ludzkiej masy, w której bezpowrotnie gubiły się indywidualne cechy poszczególnych osobników.Wygląd, wyraz twarzy, wzrost, spojrzenie - wszystko to zacierało się w tłumie, rozpływało po trosze na całość sformowanego z niewypowiedzianym wdziękiem szyku.Chciałby znaleźć się nagle między ludźmi na dole, razem z nimi oddychać głęboko w narzuconym, miarowym tempie.Wdech - śniadanie będzie o wpół do ósmej - wydech; obiad - wdech - o trzeciej, ciekawe, co dadzą.Wydech - wszyscy zakładają ciężkie buty - wdech.Biorą broń - wydech.Dobre życie.Wygodne.Wygodne i bezmyślne.Od obiadu do obiadu.Odpowiedzialność za pracę grupy badawczej epsilon - rozumniejszy mózg podjął ją dobrowolnie - zmęczyła debila.A Organizacja mogła go uwolnić od konieczności decydowania za innych.Więc.Pierwsze bezpośrednie zetknięcie Jola z Organizacją było aż bolesne - zapomniał na moment, że jest już przecież pełnowartościowym, normalnym człowiekiem, znowu poczuł się pogardzonym, eksperymentalnym szczepantem, kiedy ludzie w białych fartuchach zaledwie zerknęli na jego głowę i któryś mruknął półgłosem: “niezdolny."Bezsilna wściekłość debilnego mózgu niewiadomym sposobem przeniosła się i na drugi intelekt - mało brakowało, by Jol zrobił im piekielną awanturę z rozbijaniem prymitywnych przyrządów i pysków włącznie.Urażony naukowiec zdolny jest do nie dających się przewidzieć postępków.Ci śmieszni, ograniczeni do paragrafów ludzie obrażali go bezkarnie, choć wart był wielokrotnie więcej niż oni wszyscy razem wzięci.Jak miał im powiedzieć, jak udowodnić, że świetnie nadaje się do bezmyślnego wypełniania poleceń, że przynajmniej połowa jego jaźni - ta wyprana z własnych poglądów i nielogiczna - potrzebuje choć pozornego podporządkowania.Lecz nie powiedział im tego.Nie umiał.Więc wyszedł po prostu.Trzecią świadomością rozumiał niejasno, że pod pozorami porządku kryje się tu niemal kosmiczny nieład.Że wiele elementów obecnej sytuacji zagrożenia Ziemi stanowi tylko dodatkową szansę wszechrozwoju Organizacji, która jak olbrzymi, obrzydliwy kosmaty pająk niepomiernie szybko pokrywała całą Ziemię ciasną siecią równomiernie rozrzuconych punktów zbiorczych.Odczucie było zbyt irracjonalne, by mógł potraktować je poważnie - jeszcze chwila takich rozważań i porównań, a Jol zacząłby współczuć jednakowo i ludziom, i Obcym - ślad jednak pozostał.Dlatego jakąś cząstką swojego jestestwa Jol rozumiał Obcych i.usprawiedliwiał.***Siedząc w fotelu przy oknie, spoglądał na rozciągający się w dole, rozległy plac.l, choć nigdy przecież nie miał o ludziach zbyt dobrego zdania, dziwił się.Dziwił się bardzo, że tacy jak ci - uganiający się po placu, niezmordowani, z gardłami bez przerwy pełnymi bezrozumnego wrzasku - przetrwali całe pokolenia.Więc pomału zaczynał współczuć - przynajmniej niektórym spośród tych nienawidzonych dotychczas tylko za to, że byli aż tak bardzo i przeciętnie ludzcy [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •