[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wzi¹³ g³êboki oddech i wypowiedzia³ s³owa, które jak dot¹d wypowiada³ jedyniewe œnie:- Nazywam siê Paul Janson.Kiedyœ uratowa³ mi pan ¿ycie.Przyszed³em zwróciæd³ug.Rozdzia³ 7Przez kilka sekund mê¿czyzna ani drgn¹³.Potem podniós³ g³owê i nie wstaj¹c,spojrza³ prosto w œwiat³o; Katsaris szybko opuœci³ latarkê, ¿eby go nieoœlepiæ.Oœlepiony, a raczej oszo³omiony by³ Janson.Widzia³ twarz z ok³adek setek czasopism i gazet.Twarz uwielbian¹ jak twarzpapie¿a, a w tym œwieckim wieku mo¿e nawet bardziej.Szopa gêstych, opadaj¹cychna czo³o w³osów, w³osów wci¹¿ ciemnych, odpornych na siwiznê.Wystaj¹ce, niemalazjatyckie koœci policzkowe.Peter Novak.Laureat Pokojowej Nagrody Nobla.Najs³ynniejszy dzia³acz spo³eczny na œwiecie.By³ tym bardziej zaszokowany jego wygl¹dem, ¿e tak dobrze tê twarz zna³.Ciemne, niemal szkar³atne worki pod zapadniêtymi oczami, niegdyœ rezolutnymi,teraz przera¿onymi.Gdy Novak chwiejnie wsta³, Paul spostrzeg³, ¿e jego cia³emwstrz¹saj¹ dreszcze, ¿e dr¿¹ mu nawet brwi.Zna³ tê reakcjê: by³a to reakcja cz³owieka, który porzuci³ wszelk¹ nadziejê.Zna³ tê reakcjê, poniewa¿ kiedyœ reagowa³ podobnie.Tam, w Baaqlinie, w tymzakurzonym libañskim mieœcie.Doskonale pamiêta³ oprawców, których nienawiœæniemal ca³kowicie odcz³owieczy³a.Wiedzia³, ¿e do koñca ¿ycia nie zapomni ichspojrzeñ twardych jak stal.Baaqlina.Mia³ tam umrzeæ, by³ o tym przekonany.Wkoñcu wypuszczono go na wolnoœæ dziêki interwencji Petera Novaka.Dali tymsukinsynom ³apówkê? Tego nie wiedzia³.Ale jeszcze d³ugo po uwolnieniuzastanawia³ siê, czy kara zosta³a mu darowana, czy jedynie odroczona.Wszystkiete myœli i wra¿enia by³y nieracjonalne i Paul nikomu siê z nich nie zwierza³.Ale byæ mo¿e któregoœ dnia zwierzy siê z nich Novakowi.Novak zrozumie kogoœ,kto przeszed³ to samo co on i mo¿e znajdzie w tym jakieœ ukojenie.Przynajmniejtyle by³ mu winien.Nie, winien by³ mu wszystko.Podobnie jak tysi¹ce, jakmiliony innych.Peter Novak podró¿owa³ po ca³ym œwiecie, rozwi¹zuj¹c krwawe konflikty.Terazktoœ w taki konflikt wci¹gn¹³ jego.I ten ktoœ za to zap³aci.Janson poczu³ nag³y przyp³yw ciep³a i wspó³czucia dla nieszczêsnego Wêgra iprzyp³yw równie intensywnej nienawiœci do tych, którzy tak go poni¿yli.Przezca³e ¿ycie ucieka³ od takich uczuæ; mia³ opiniê cz³owieka zimnego, opanowanego,zrównowa¿onego, emocjonalnie obojêtnego: nazywano go „maszyn¹".W jegoobecnoœci niektórzy czuli siê nieswojo, w innych wzbudza³ niewzruszon¹ pewnoœæsiebie i zaufanie.Ale Paul wiedzia³, ¿e nie jest twardy jak ska³a, ¿e potrafijedynie dobrze siê maskowaæ.Rzadko kiedy okazywa³ strach, bo za bardzo siêba³.Ukrywa³ emocje, bo za bardzo go pali³y.Zw³aszcza po zamachu bombowym wCaligo, po stracie jedynej osoby, która nadawa³a sens jego ¿yciu.Trudno by³okochaæ, gdy widzia³o siê, jak ³atwo mo¿na tê mi³oœæ straciæ.Trudno by³o ufaæ,gdy wiedzia³o siê, jak ³atwo to zaufanie mo¿na podwa¿yæ.Przed kilkudziesiêciulaty zna³ cz³owieka, którego bezgranicznie podziwia³, i cz³owiek ten gozdradzi³.Nie tylko jego: zdradzi³ ca³¹ ludzkoœæ.Helena powiedzia³a mu kiedyœ, ¿e jest poszukiwaczem.„Poszukiwania dobieg³ykoñca- odrzek³.- Znalaz³em ciebie".I czule uca³owa³ jej czo³o, oczy, nos,usta i szyjê.Ale Helena mia³a na myœli coœ innego: chodzi³o jej o poszukiwaniesensu ¿ycia, czegoœ lub kogoœ wiêkszego, znaczniejszego od niego samego.Kogoœtakiego jak Peter Novak.A Peter Novak by³ teraz wrakiem cz³owieka, lecz wrakiem cz³owieka wielkiego.Móg³by byæ b³yskotliwym ekonomist¹; niektóre z jego teorii chêtnie cytowano.Móg³by byæ Midasem XXI wieku, rozpieszczonym playboyem, drugim wcieleniemSzachd¿ehana, indyjskiego w³adcy, który wzniós³ dla swej ma³¿onki s³ynny Tad¿Mahal.Ale on chcia³ jedynie naprawiæ œwiat, chcia³ uczyniæ go lepszym od tego,który zasta³ w dniu swoich narodzin podczas II wojny œwiatowej.- Przyszliœmy po pana - powiedzia³ Janson.Wêgier zrobi³ ostro¿ny krok do przodu i odchyli³ do ty³u ramiona, jakby chcia³wzi¹æ g³êboki oddech.Mówienie kosztowa³o go wiele wysi³ku.- Przyszliœcie po mnie - powtórzy³ jak echo zduszonym, chrapliwym g³osem.Niewykluczone, ¿e by³y to pierwsze s³owa, jakie wypowiedzia³ od kilkunastudni.Co oni mu zrobili? Z³amali go fizycznie czy duchowo? Z doœwiadczenia Paulwiedzia³, ¿e rany cielesne goj¹ siê w miarê szybko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]