[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Gryzak! - zawo³a³a gniewnie, gdy ³apacz zeskoczy³ z parapetu, l¹duj¹c jej nag³owie.- Ty ma³a cholero!Koszmarek da³ susa na pod³ogê i zacz¹³ piskliwie ujadaæ na drzwi.Idaniechêtnie zwlok³a siê z pos³ania.Za³o¿y³a szlafrok i wysz³a z sypialni w œladza ³apaczem.Na widok Rudej stoj¹cej w przedpokoju w towarzystwie ciotki dziewczynazatrzyma³a siê gwa³townie i jêknê³a w duchu.- Czego chcesz? - zapyta³a z ca³¹ ¿yczliwoœci¹, na jak¹ j¹ by³o staæ, a Gryzakzawtórowa³ jej g³oœnym warkniêciem.- Przysz³am sprawdziæ, czy mo¿e wyœwiadczy³aœ nam wszystkim przys³ugê iprzesta³aœ marnowaæ tlen - odpar³a zjadliwie czarownica.- Widzê jednak, ¿e itym razem siê przeliczy³am.Szkoda.- Nie lubimy jej, jak rozumiem? - wycedzi³a Tekla, groŸnie mru¿¹c oczy.Nie lubimy, potwierdzi³ Pech.- Nie lubimy.- Ida zesz³a ni¿ej.Przystanê³a na ostatnim stopniu, by nadal mócpatrzeæ na Rud¹ z góry.Dziêki temu czu³a siê pewniej.- To ju¿ wszystko,zaspokoi³aœ ciekawoœæ czy mo¿e jest jeszcze coœ, czego z przyjemnoœci¹ mog³abymdla ciebie nie zrobiæ?- Odwal siê od Kruchego.O nic wiêcej nie proszê.- Noooo, i wracamy do punktu wyjœcia - westchnê³a szamanka, omiataj¹c wzrokiemsufit.Bezceremonialnie wyminê³a kobietê i ruszy³a do kuchni.- Rozmawia³yœmyju¿ o tym, pamiêtasz? - rzuci³a przez ramiê.- Nie zrozumia³aœ, co ci wtedypowiedzia³am?- Zrozumia³am - warknê³a Ruda, bez zaproszenia pod¹¿aj¹c za dziewczyn¹ krok wkrok.Koszmarek natychmiast doskoczy³ do czarownicy i zacz¹³ z zapa³em atakowaæjej kostki, a ta zasycza³a, gdy ostre kie³ki przebi³y materia³ spodni.Gryzakk³apn¹³ triumfalnie, po czym czmychn¹³ pod stó³.- Mimo to przysz³aœ - podjê³a Ida.- Patrzcie, a mówili mi, ¿e jesteœinteligentna.- Wydzia³ Wewnêtrzny wszczyna œledztwo w sprawie Kruchego - oznajmi³a Rudalodowatym tonem.- Przez ciebie.Nie wiem, czego siê doszukali i co konkretnieim siê nie spodoba³o, wiem natomiast, ¿e gdyby nie ty, nie mia³by terazk³opotów.Ale oczywiœcie masz to gdzieœ, ty pieprzona egoistko!Stoj¹ca w progu Tekla unios³a brwi, powstrzyma³a siê jednak od komentarza.Zerknê³a na siostrzenicê, ciekawa jej reakcji.- Nie powinnaœ przychodziæ z tym do mnie - powiedzia³a g³ucho szamanka izapatrzy³a siê gdzieœ w przestrzeñ.- On zna ryzyko, wie, w co siê pakuje, amimo to nadal chce mi pomóc.Daj mi jeden powód, bym mia³a to zmieniæ.- Jego kariera.- A moje ¿ycie? - spyta³a Ida du¿o ostrzejszym tonem, zaciskaj¹c d³onie naoparciu krzes³a.- Nie obchodzi mnie, co na ten temat myœlisz ani czy mnierozumiesz, bo wiem, ¿e dla ciebie perspektywa niebytu to czysta abstrakcja.Twoim zdaniem, jestem wyrachowan¹ suk¹ bez krzty sumienia.I nie, nie ka¿ê muiœæ precz, bo równie dobrze mog³abym strzeliæ sobie w ³eb.Nie masz prawa mnieo to prosiæ.- Nie próbuj braæ mnie na litoœæ, gówniaro, drugi raz nie dam siê na to nabraæ!- Czego ty w³aœciwie chcesz?- Odrobiny szczeroœci, jesteœ mu to winna.- Miodowe oczy Rudej b³ysnê³yniebezpiecznie.- Powiedz mu to, co mnie, powiedz, ¿e mia³aœ sen.Mo¿e wtedyprzejrzy na oczy i wróci mu rozum.- Aha.- Tekla w mig pojê³a, o którym œnie mowa, i postanowi³a wkroczyæ doakcji.Dystyngowanym krokiem podesz³a do kobiety, unosz¹c lekko przódaksamitnej sukni.- Niestety, muszê j¹ rozczarowaæ.Ta wizja niczego nierozstrzyga.Co wiêcej, prawdopodobnie ju¿ siê spe³ni³a, a jak widaæ mojapodopieczna nadal œmie bezczelnie marnowaæ tlen.- Niewa¿ne, rozstrzyga czy nie - wycedzi³a czarownica, ani na moment nieodrywaj¹c wzroku od szamanki.- Wystarczy, ¿e Kruchy siê o niej dowie, a resztêza³atwi wyobraŸnia.Sama mnie tego nauczy³aœ, podstêpna ¿mijo.Ciotka zmarszczy³a czo³o, momentalnie trac¹c w¹tek, i niepewnie popatrywa³a tona rudow³os¹, to na siostrzenicê.- I znów zatoczy³yœmy ko³o - stwierdzi³a cicho dziewczyna.- To twoja ostatnia szansa.- P³ynne z³oto w têczówkach kobiety znów zakipia³owœciekle.- Jeœli jej nie wykorzystasz, sama mu wszystko powiem.- Skoro jesteœ tak zdesperowana, dlaczego jeszcze tego nie zrobi³aœ?- Bo nie s¹dzi³am, ¿e sprawy zajd¹ tak daleko, i to w takim tempie - odpar³aszybko Ruda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]