[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ksi¹¿ka najwyraŸniej zyskiwa³a sobie du¿e powodzenie.Oznacza³o tozarazem, ¿e do trzosa wp³ynie wiêcej z³ota.Martina staæ by³o teraz na to, abyurz¹dziæ Lizzie, wype³niæ wszystkie obietnice, a prócz tego wystawiæ sobietrzcinowy pa³ac.Firma Singletree, Darnley i Ska przezornie odbi³a ksi¹¿kê w skromnym nak³adzietysi¹ca piêciuset egzemplarzy, lecz ju¿ po ukazaniu siê pierwszych krytykrzuci³a pod prasê drugie wydanie, dwukrotnie wiêksze.Zanim ono zdo³a³o ukazaæsiê w ksi¹¿kowej postaci, zamówiono ju¿ trzecie wydanie, obejmuj¹ce piêætysiêcy egzemplarzy.Pewna firma londyñska zg³osi³a telegraficznie chêæprzygotowania wydania przeznaczonego dla Anglii, zaraz zaœ potem nadesz³yzawiadomienia o dokonywanych we Francji, Niemczech i Skandynawii przek³adach.Atak na szko³ê Maeterlincka przypuszczony zosta³ w wyj¹tkowo sprzyjaj¹cejchwili.Rozgorza³y namiêtne spory.Saleeby i Haeckel ca³ym swym autorytetempopierali Hañb¹ s³oñca, raz wreszcie znalaz³szy siê po jednej stroniebarykady.Crookes i Wallace zajêli stanowiska w obozie przeciwnym, sir OliverLodge zaœ próbowa³ pogodziæ oba zwaœnione kierunki, formu³uj¹c kompromisow¹opiniê pokrywaj¹c¹ siê z jego w³asnymi teoriami kosmicznymi.WielbicieleMaeterlincka stanêli ³aw¹ wokó³ sztandaru mistycyzmu.Chesterton rozœmieszy³ca³y œwiat szeregiem niby to bezstronnych szkiców na ten temat, a ca³a sprawa,³¹cznie z obu zwalczaj¹cymi siê stronami, zosta³a niemal zdruzgotana grzmi¹c¹filipik¹, z jak¹ wyst¹pi³ George Bernard Shaw.Nie trzeba chyba dodawaæ, ¿e naarenê wt³oczy³o siê poza tym mnóstwo postaci podrzêdniejszego znaczenia, codoprowadzi³o zamieszanie i zgie³k walki do nie spotykanych granic.Rzecz to prawdziwie niezwyk³a — pisa³a do Martina firma Singletree, Darnley iSka — aby rozprawa krytyczna z zakresu filozofii rozchodzi³a siê jak powieœæ.Nie móg³ Pan wybraæ sobie lepszego tematu, wszystkie zaœ uboczne czynnikiz³o¿y³y siê dla Pana wyj¹tkowo pomyœlnie.Jest zrozumia³e samo przez siê, ¿estaramy siê kuæ ¿elazo, póki gor¹ce.Na terenie Stanów Zjednoczonych i Kanadyrozprzedano ju¿ do tej pory ponad czterdzieœci tysiêcy egzemplarzy, pod pras¹zaœ jest ju¿ nowe wydanie o dwudziestotysiecznym nak³adzie.Z trudnoœci¹podo³aæ mo¿emy rosn¹cemu zapotrzebowaniu.Co prawda sami przyczyniliœmy siê dowywo³ania takiego popytu.Na reklamê wydaliœmy ju¿ piêæ tysiêcy dolarów.Ksi¹¿ka Pañska jest na najlepszej drodze do pobicia wszelkich rekordów.Pozwalamy sobie za³¹czyæ do niniejszego sporz¹dzony w dwu egzemplarzach projektumowy dotycz¹cej nastêpnej Pañskiej ksi¹¿ki.Zechce Pan zauwa¿yæ, ¿e udzia³Pana w sumie uzyskiwanej z rozprzeda¿y podnieœliœmy do dwudziestu procent, costanowi chyba najwy¿sz¹ granicê, do jakiej dojœæ mo¿e rozs¹dnie prowadzonewydawnictwo.Jeœli nasza propozycja odpowiada Pañskim ¿yczeniom, prosimy wew³aœciwej wolnej rubryce wpisaæ tytu³ swego dzie³a.Nie stawiamy ¿adnychwarunków co do jego rodzaju.Mo¿e to byæ ksi¹¿ka na dowolny temat.Jeœliposiada Pan gotow¹ ju¿ pracê, tym lepiej dla wszystkich.Teraz jestnajw³aœciwszy czas dzia³ania.¯elazo nie mog³oby ju¿ byæ gorêtsze.Z chwil¹ otrzymania podpisanej przez Pana umowy bêdziemy mieli zaszczytprzes³aæ Panu zaliczkê na poczet honorarium w wysokoœci piêciu tysiêcy dolarów.Jak pan widzi, ufamy mu ca³kowicie, a zamierzony interes planujemy na wielk¹skalê.Pragnêlibyœmy równie¿ omówiæ z Panem warunki, na jakich zechcia³by Panzawrzeæ z nami umowê na termin d³u¿szy, powiedzmy: dziesiêcioletni, w którymmielibyœmy wy³¹czne prawo wydawania Pañskich dzie³ w formie ksi¹¿kowej.Do tejsprawy powrócimy niebawem.Martin od³o¿y³ list i dokona³ w myœli dzia³ania arytmetycznego, w wynikuktórego wypad³o, ¿e suma piêtnastu centów pomno¿ona przez szeœædziesi¹t tysiêcywyniesie dziewiêæ tysiêcy dolarów.Now¹ umowê podpisa³ umieszczaj¹c w wolnymmiejscu tytu³ Dym wesela, po czym odes³a³ j¹ wydawcom wraz z dwudziestuopowiastkami napisanymi w okresie poprzedzaj¹cym odkrycie uniwersalnej formu³yna beletrystykê dla gazet
[ Pobierz całość w formacie PDF ]