[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Teraz by³o ju¿ za póŸno, acoraz wiêcej pocisków przebija³o dolne i boczne segmenty.Truman zakl¹³³ami¹cym siê falsetem, ale nie zapomnia³, po co jest na pok³adzie - sprzê¿onepulsery wie¿yczki plunê³y ogniem, wyrzucaj¹c z siebie lawinêpiêtnastomilimetrowych pocisków eksploduj¹cych.Ka¿dy mia³ ceramiczny pancerzrozpryskuj¹cy siê na ostre jak ig³y kawa³ki przy uderzeniu w cel, a ka¿da z lufwypluwa³a ich ponad tysi¹c na minutê.Serie ciê³y grunt niczym ogniste bicze,roznosz¹c w strzêpy wszystko, co napotka³y - mech, ska³y, tubylców czy ichbroñ.Ale Truman by³ w stanie strzelaæ tylko w jednym kierunku w danymmomencie, a tubylcy wyskakiwali ze skalnych otworów wszêdzie wokó³.Pilot da³ pe³en ci¹g i turbiny zawy³y, lecz nim patrolowiec zd¹¿y³ nabraæprêdkoœci, sier¿ant Hayabashi podskoczy³ z g³uchym jêkiem - kula trafi³a go wpoœladki i przesz³a pionowo przez cia³o, wychodz¹c w fontannie krwi, koœci imiêsa miêdzy ³opatkami.Trup podoficera jeszcze nie zd¹¿y³ opaœæ na przyrz¹dy,gdy w obudowie prawoburtowej turbiny pojawi³y siê poszarpane dziury, a silnikrozb³ys³ jasnym p³omieniem p³on¹cego wodoru.Frances ogl¹da³a to wszystko niezdolna do najmniejszego ruchu - to nie mog³obyæ realne.Ocknê³a siê, czuj¹c s³odkawy odór krwi - automatycznie siêgnê³a poradiostacjê, wybra³a w³aœciwy kana³ i powiedzia³a spokojnie do trzymanego przyustach mikrofonu:- Kontrola lotów, tu Sierra Jeden-Jeden.Jestem trzysta kilometrów od rzekiThree Fork.Uszkodzony silnik eksplodowa³, spowijaj¹c praw¹ burtê w p³omieniach, nim Jeffodci¹³ dop³yw paliwa.W lewoburtowej turbinie coœ zawy³o, a ponad ten dŸwiêkwybi³ siê dziwnie harmoniczny stukot setek ku³ o zwoje antygrawitacyjne.- Kontrola, tu Sierra Jeden-Jeden - powtórzy³a.-Jestem trzysta kilometrów napó³noc od rzeki pod ciê¿kim ogniem tubylców.Mam rannych i zabitych,uszkodzone silniki i tracê wysokoœæ.Powtarzam: tracê wysokoœæ i bêdê musia³aawaryjnie l¹dowaæ.Potrzebujê wsparcia i to jak najszybciej!Truman zawy³ i osun¹³ siê na pod³ogê, trzymaj¹c siê za zakrwawiony brzuch.- Awaryjne l¹dowanie! - wrzasn¹³ Jeff, walcz¹c z coraz twardszymi sterami,œwiadom, ¿e ka¿da chwila lotu zwiêksza odleg³oœæ od strzelców.Frances zerwa³a z g³owy s³uchawki i skoczy³a ku wie¿yczce, ignoruj¹czwijaj¹cego siê z bólu Trumana.Wspiê³a siê do niej targana rozpaczliwymipodskokami maszyny i wbi³a ramiona w antyurazow¹ uprz¹¿, czego nie zrobi³Truman.Uprz¹¿ zatrzasnê³a siê wokó³ niej, amortyzuj¹c wstrz¹sy i u³atwiaj¹cobs³ugê broni.Automatycznymi ruchami odnalaz³a uchwyty dzia³ek, wycelowa³a inacisnê³a spust, posy³aj¹c œcianê ognia i œmierci prosto w wyj¹cy t³um tubylcówgnaj¹cych na z³amanie karku ku jedynemu p³askiemu kawa³kowi terenu, na którympilot móg³ posadziæ uszkodzon¹ maszynê.Uderzyli o ziemiê z ³omotem i Frances zacisnê³a zêby, czuj¹c wbijaj¹c¹ siê wcia³o uprz¹¿.Ktoœ krzycza³, ktoœ inny wy³, ale Jeff udowodni³, ¿e wie, co robi- przejechali przez spory kawa³ek gruntu, pchaj¹c przed sob¹ coraz grubsz¹warstwê porozrywanego mchu, który w koñcu zatrzyma³ patrolowiec.Co prawdapogubili po drodze rozmaite czêœci i wyorali solidn¹ bruzdê w ziemi, ale gdychmura kurzu opad³a, maszyna by³a ca³a i nikt przy okazji l¹dowania niezgin¹³.Co by³o ma³¹ pociech¹, poniewa¿ prosto na nich szar¿owa³o tysi¹ce wyj¹cychpotêpieñczo tubylców.Porucznik Frances Malcolm s³ysza³a w dole jêki i krzyki swej umieraj¹cejza³ogi, ale s³ysza³a te¿, jak z trzaskiem otwieraj¹ siê strzelnice w kad³ubie.Po sekundzie inne odg³osy zag³uszy³ wysoki wizg pulserów bij¹cych namaksymalnej szybkostrzelnoœci.Pomimo uprzê¿y musia³a w coœ solidnieprzy³o¿yæ, poniewa¿ krew zalewa³a jej lewe oko.Prawe by³o jednak czyste, azielona kontrolka na uchwycie dzia³ek wskazywa³a, ¿e broñ jest sprawna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]