[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozmawiałem z nim wielokrotnie, gdy nikogo nie było w pobliżu, i wydaje mi się, że Hal doskonale mnie rozumiał.Szkoda, że nie ma już czasu na przyjacielską pogawędkę.Z pewnością zmniejszyłoby to napięcie".Co myśli Hal -jeśli w ogóle myśli – o naszej misji? Curnow zawsze starał się unikać stawiania abstrakcyjnych, filozoficznych pytań.„Jestem człowiekiem od śrubek i nakrętek" – twierdził często, chociaż przy budowie statków kosmicznych rzadko były stosowane tak prymitywne złącza.Rozważał teraz coś, co kiedyś by wyśmiał: czy Hal jest świadomy tego, że wkrótce zostanie porzucony, a jeśli235tak, to czy odczuwa oburzenie? Curnow dotknął wyłącznika spoczywającego w kieszeni, lecz zaraz cofnął rękę.Robił to już tak wiele razy, że Chandra może nabrać podejrzeń.Po raz setny powtarzał sobie kolejność wydarzeń, które miały nastąpić w ciągu nadchodzącej godziny.W chwili gdy wyczerpie się paliwo „Discovery", wyłączą większość systemów operacyjnych -oprócz kilku niezbędnych do funkcjonowania statku -potem wrócą na „Leonowa" przez rękaw łączący go z amerykańskim pojazdem.Rękaw zostanie schowany, po czym nastąpi odpalenie ładunków wybuchowych.Statki rozłączą się.Rozpoczną pracę silniki „Leonowa".Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, odłączenie „Discove-ry" powinno nastąpić w momencie największego zbliżenia do Jowisza.Dzięki temu uda się maksymalnie wykorzystać pole grawitacyjne planety.–Piętnaście minut do zapłonu.Nominalny odczyt pracy wszystkich systemów.–Dziękuję, Hal.–Przy okazji – powiedział Wasilij na „Leonowie".– Doganiamy właśnie Wielką Czarną Plamę.Ciekawe, czy coś się zmieniło.„Mam nadzieję, że nic – pomyślał Curnow.– Mamy aż nadto roboty".Mimo to spojrzał na przesłany przez Wasilija obraz na monitorze teleskopu.Początkowo nie mógł nic dostrzec oprócz słabej poświaty nocnych chmur Jowisza.Później na horyzoncie ukazał się skrócony, ciemny dysk.Zbliżali się do niego z niewiarygodną prędkościąWasilij zwiększył natężenie światła.Obraz na monitorze pojaśniał.Wielka Czarna Plama ukazała się w całej pełni swych miliardów identycznych elementów…„Mój Boże – pomyślał Curnow.– To nie do uwierzenia!"Usłyszał okrzyki zdumienia dobiegające z „Leonowa".Wszyscy dostrzegli to samo w tej samej chwili.–Doktorze Chandra – powiedział Hal – wykryłem silne napięcie akustyczne.Czy mamy jakiś problem?–Nie, Hal – odparł szybko Chandra.– Misja przebiega normalnie.Poczuliśmy się zaskoczeni obrazem z teleskopu.Co sądzisz o przekazie na monitorze 16?–Widzę nocną stronę Jowisza.Dostrzegam także kolisty obszar, o średnicy 3250 kilometrów, niemal całkowicie pokryty obiektami o kształcie prostokątów.–Ile ich jest?236Nastąpiła bardzo krótka przerwa, po czym na monitorze ukazała się liczba wyświetlona przez Hala:l 355 000 ± 1000–Czy rozpoznajesz te obiekty?–Tak.Mają identyczne rozmiary i są tego samego kształtu co obiekt określany mianem Wielkiego Brata.Dziesięć minut do zapłonu.Nominalny odczyt pracy wszystkich systemów.„Mój odczyt jest daleki od normy – pomyślał Curnow.– Ta cholerna rzecz przeniosła się na Jowisza i tu się mnoży".Plaga czarnych Monolitów – było w tym coś komicznego i groźnego zarazem.Ku własnemu zaskoczeniu Curnow odkrył, że niesamowity obraz na monitorze coś mu przypomina.Oczywiście! To było to! Milion identycznych czarnych prostokątów wyglądał jak kostki domina.Przed laty widział film dokumentalny, ukazujący drużynę lekko kopniętych Japończyków, którzy cierpliwie ustawiali kostki domina tak, by w momencie przewrócenia pierwszego nastąpiła reakcja łańcuchowa, pociągająca za sobą wszystkie kostki.Układano je w skomplikowane wzory, niektóre umieszczono nawet pod wodą, inne ustawiano na małych schodkach, jeszcze inne wzdłuż wijących się ścieżek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]