[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Jestem pewna.- Nie - powtórzyłam.- A mam wiadomości z pierwszej ręki.Bo to ja jestem Amy Landry.I nie zrobiłam nic takiego.Tylko raz kiedyś rozlałam na kogoś big red super big gulp.I rzuciłam Lauren spojrzenie, które było bardzo znaczące.- I to wszystko? - Cheryl - Wędkareczka zmarszczyła swój mały nosek.- Boże.Uwielbiam big red super big gulp.To chyba najlepszy smak.- Racja - przytaknęła inna dziewczyna z maturalnej klasy.- Ale plami jak diabli.Raz wylałam go na biały dywan matki i nadal wysłuchuję na ten temat, kiedy się na mnie za coś wścieknie.- Totalnie - zgodziła się Cheryl.- No dobra, ale poważnie, dziewczyny.Muszę zetrzeć tę farbę, zanim wyschnie.Czy ktoś ma chusteczkę higieniczną albo coś?I na tym się skończyło.Lauren, czerwona jak burak, wróciła do malowania.I nikt już nic więcej nie powiedział.I po dzisiejszym wieczorze nikt już tak więcej nie powie.Zajmij się czymś - od tego sązajęcia nadobowiązkowe!Szkoła jest ważna, to prawda, podobnie jak stopnie i nauka.Ale nikt nie lubi osoby przemądrzałej albo nudnej!Więc od czasu do czasu zrób sobie przerwę od książek i rozwijaj jakieś zainteresowania pozaszkolne.To nie ma najmniejszego znaczenia, czy twoje hobby to szycie, ogrodnictwo, gotowanie, zbieranie znaczków czy jazda konna.Zainteresowania sprawiają, że stajesz się interesująca dla innych.I mogą ci pomóc rozwijać talenty, o które się nigdy nie podejrzewałaś!Więc rusz się z domu i zaangażuj w coś!21Popularności dzień czwartyCzwartek, 31 sierpnia, 8.00 wieczoremZaczęło się.Chyba nie będę sobie pochlebiała, jeśli powiem, że idzie świetnie.Owszem, nie udało nam się ściągnąć siedmiu tysięcy osób, które zwykle przychodzą do sali gimnastycznej na mecze koszykówki.Ale i tak założę się, że są tu dobre trzy tysiące.To o wiele więcej niż pojawiłoby się w myjni samochodowej.I ludzie płacą.pieniądze! Gordon Wu i jego trzy godziny szkolenia komputerowego poszły za trzydzieści pięć dolarów.Facet ze sprzętem do karczowania pni drzewnych? Pięćdziesiąt osiem dolarów.Dziewczyna, która twierdzi, że każdego nauczy piec rewelacyjny placek z truskawkami i rabarbarem? Dwadzieścia dwa dolce.Ale jak do tej pory najlepiej sprzedanym talentem wieczoru były lekcje makijażu u Darlene.Todd i jego kumple licytowali się jak wściekli - rzekomo w imieniu własnych matek.Todd wygrał za cenę - bagatela - sześćdziesięciu siedmiu dolarów.Naprawdę mam nadzieję, że jego mama jest tego warta.Jedyna rzecz, której się naprawdę obawiam - że ktoś stanie na tym małym podwyższeniu, które wznieśliśmy obok podium, a nikt na niego nie postawi - jeszcze się nie zdarzyła.Nawet Courtney Pierce, nasz klasowy podlizuch, zdołała zlicytować swoje korepetycje z hiszpańskiego.Więc nie martwiłam się specjalnie, kiedy pan Schneck wyczytał nazwisko kolejnej osoby, której talent miał być licytowany, i była to Becca Taylor.No bo prowadzenie albumów z pamiątkami to w naszym mieście popularne hobby.Jest nawet cały sklep z przyborami do albumów tuż przy centrum handlowym.Becca nie jest popularna, bo ludzie nadal pamiętają, jak sypiała na lekcjach.Ale ktoś na nią postawi.- Tu oto mamy uczennicę trzeciej klasy, Beccę Taylor - zaczął pan Schneck swoją gadkę licytatora.Włożył nawet z okazji aukcji muszkę i szelki.Nikt nigdy nie mógłby oskarżyć pana Schnecka o brak zaangażowania.- Becca proponuje nam trzy godziny porad dotyczących tworzenia albumów z pamiątkami dla jakiegoś początkującego albumowicza.Ktoś z państwa interesuje się albumami, ale potrzebuje nieco zachęty? No cóż, w takim razie Becca Taylor to wymarzona nauczycielka.Przyjedzie do państwa do domu wyposażona we własne nożyczki.klej i pisaki, pomysły co do układu strony i zapas czystych wkładów do albumu, żeby mogli państwo zacząć.Rozpoczynamy akcję tej bardzo wyspecjalizowanej usługi od kwoty dziesięciu dolarów.Rozejrzałam się wkoło ze swojego miejsca na samym dole ławek dla publiczności.Te rzędy na dole trybun - najbliższe boiska sali gimnastycznej - to są miejsca, gdzie zawsze siedzą ludzie na topie, bo to oni zwykle bywają wywoływani na środek sali gimnastycznej, żeby odbierać nagrody albo tańczyć z Wędkareczkami, czy coś.A dziś wieczorem ja siedziałam tam z nimi.I nie to tylko, że z nimi.Ja siedziałam tuż obok Marka Finleya.No dobra, po jego drugiej stronie siedziała Lauren Moffat.Ale to on zdecydował się usiąść koło mnie: wszedł do sali gimnastycznej, zobaczył mnie w pierwszym rzędzie trybun, gdzie zajęta byłam rozdawaniem wachlarzy z Domu Pogrzebowego Day, i usiadł koło mnie.A cała reszta ludzi na topie - z wyjątkiem Alyssy Krueger, która zakradła się do tylnych rzędów, gdzie zwykle siadaliśmy z Jasonem, przy tych paru okazjach, kiedy byliśmy zmuszeni wziąć udział w jakichś imprezach zorganizowanych na sali gimnastycznej - porozsiadała się w pobliżu.I ja byłam wśród nich.Byłam wśród ludzi na topie, jako jedna z tych pięknych i popularnych.Zwyciężyłam.I wszyscy to wiedzieli.Czułam, że się na mnie gapią: Courtney Pierce i Tiffany Cushing, i wszystkie te inne dziewczyny, które nadal będąc gdzieś w połowie tej szkolnej drabiny społecznej, nie pomijały żadnej okazji, żeby w zasięgu mojego słuchu powiedzieć: „Nie rób z siebie takiej Amy Landry”.Zazdrościły mi.Wiem, że mi zazdrościły.Ale nie powinny.Wypracowałam sobie pozycję na tych dolnych ławkach własnych wysiłkiem.Urobiłam ręce po łokcie.Niemal dosłownie.Sala gimnastyczna pełna była znajomych twarzy, z których nie wszystkie należały do uczniów Liceum Bloomville.Widziałam rodziców Becki spoglądających na nią z czułością.Cieszyli się, że ich córka wreszcie bierze udział w jakiejś szkolnej imprezie.Zapytali mnie przy drzwiach, kiedy Wchodzili, czy moi rodzice też tu będą, myśląc, że może usiedliby razem.Mieli nieco rozczarowane miny, kiedy im powiedziałam, że moi rodzice są zbyt zmęczeni - mama ze względu na ciążę, a tata ze względu na moje młodsze rodzeństwo - żeby tu przyjść.Nie wspominałam im o tym, że rodzice nawet nie wiedzieli o całej sprawie.No cóż, to znaczy wiedzieli - całe miasto o tym wiedziało - ale nie mieli pojęcia, że ja to zorganizowałam.I był doktor Greer, który siedział z żoną i facetem, który wyglądał jak nasz burmistrz - a więc pojawił się burmistrz.Sam, bo on i jego żona są w trakcie dość paskudnego rozwodu, o którym czasami coś czytamy w „Gazecie”.Siedziała z nimi Bagienna Wampler, którą trudno było rozpoznać w dżinsach i bawełnianej bluzie, zamiast w zwykłej szarej albo czarnej garsonce.Co i rusz spoglądała w stronę burmistrza Waicukowskiego i roztrzepywała swoje mysiobrązowe włosy.Flirtowała z nim trochę mało subtelnie.Ale było też dość oczywiste, że jemu to nie przeszkadza.A w ostatniej chwili - tuż zanim pan Schneck poprowadził nasze rytualne klaskanie rybimi płetwami - zobaczyłam ostatnią osobę, której widoku spodziewałabym się na związanej ze szkołą imprezie, a która wślizgiwała się do sali gimnastycznej bocznymi drzwiami - Jasona.Miał ze sobą swojego kumpla Stuckeya - potężnego faceta, który tradycyjnie nosi wyłącznie bardzo obszerne T - shirty Uniwersytetu Indiana i motocyklowe kurtki.We dwóch wspięli się na trybuny - niezupełnie na najgorsze miejsca, ale prawie - i usiedli, rozglądając się wkoło.Zobaczyłam, że spojrzenie Jasona kieruje się w moją stronę.Uniosłam dłoń, żeby mu pomachać.Mimo wszystko, to on ma jakiś problem, jeśli chodzi o kontakty ze mną.Ja z nim nie mam problemu.No cóż, pomijając to, że mnie nazywa Kręciołkiem.Jason mi nie pomachał
[ Pobierz całość w formacie PDF ]