[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Jeżeli one wszystkie pluną na nas jednocześnie, koniec z nami.Po prostu nie zdążymy.- Po pierwsze, można zwiększyć kąt rażenia - powiedziałem podchodząc.- Oczywiście, efektywność zimniejszy się trzy lub czterokrotnie, ale za to można objąć czwartą część horyzontu, a odległości są niewielkie… A po drugie, czy ty rzeczywiście wierzysz, że oni mogą w nas plunąć?- A ty?- Raczej mi na to nie wygląda…- Jeśli nie wygląda, to po diabła ja tu siedzę?Usadowiłem się na podłodze obok jej fotela.- Szczerze mówiąc nie wiem - powiedziałem.- Tak czy inaczej musimy prowadzić obserwacją.Skoro już planeta okazała się aktywna biologicznie, trzeba przestrzegać instrukcji.Wartownika-zwiadowcy nie pozwalają przecież wypuścić…Przez chwilę milczeliśmy.- Żal ci go? - nagle zapytała Majka.- N-nie wiem.- powiedziałem.- Dlaczego żal? Raczej… zgroza.Żałować go… Dlaczego właściwie miałbym go żałować? Jest żywotny, dziarski… nie wzbudza litości.- Nie o to mi chodzi.Nie wiem, jak to sformułować… Słuchałam was i robiło mi się niedobrze.Jak ten Komow się zachowuje! Dzieciak go absolutnie nic a nic nie obchodzi…- Co to znaczy - nie obchodzi? Komow chce nawiązać kontakt.Realizuje określony plan… Sama chyba rozumiesz, że bez Małego kontaktu nie nawiążemy…- Rozumiem.I dlatego pewnie robi mi się niedobrze.Mały przecież nic nie wie o tubylcach… Ślepe narzędzie!- No, nie wiem - powiedziałem.- Moim zdaniem stajesz się sentymentalna.On przecież mimo wszystko nie jest człowiekiem.On jest tutejszy.Próbujemy nawiązać z nim kontakt.W tym celu trzeba przezwyciężyć pewne trudności, rozwiązać niektóre zagadki.Należy to traktować trzeźwo i rzeczowo.Uczucia w takich sprawach są nie na miejscu.Jeżeli mam być zupełnie szczery, to Mały również nie płonie do nas miłością.Inaczej zresztą być nie może.W końcu - co to jest kontakt? Zderzenie dwóch strategii.- Och! - powiedziała Majka.- Nudnie mówisz.Regulaminowo.Nadajesz się tylko do programowania maszyn.Cybernetyk!Nie obraziłem się.Widziałem, że Majka nie ma żadnych merytorycznych argumentów i czułem, że naprawdę coś ją dręczy.- Znowu masz przeczucia - powiedziałem.- Ale przecież sama świetnie rozumiesz, że Mały to jedyna nić, która nas wiąże z tymi niewidzialnymi.Jeżeli nie spodobamy się Małemu, jeżeli go sobie nie pozyskamy…- Właśnie, właśnie - przerwała mi Majka.- O to właśnie chodzi.Cokolwiek Komow mówi, cokolwiek robi, widać na kilometr, że tylko jedno go interesuje - kontakt.Wszystko dla wielkiej idei pionowego postępu!- A jak należy postępować?Wzruszyła ramionami.- Nie wiem.Może tak jak Jakub… W każdym razie Jakub - jedyny z was - rozmawiał z Małym po ludzku.- No, wiesz - powiedziałem, nieco urażony - kontakt na poziomie bokobrodów - to już w ogóle…Milczeliśmy oboje obrażeni na siebie wzajemnie.Majka z przesadną pedanterią naprowadzała czarny krzyż na zaśnieżone zęby skał.- Naprawdę, Majka - powiedziałem wreszcie.- Czy ty nie chcesz, żebyśmy nawiązali kontakt?- Pewnie chcę - powiedziała Majka bez żadnego entuzjazmu.- Przecież widziałeś, jak bardzo się ucieszyłam, kiedy pierwszy raz zrozumieliśmy, o co chodzi… Ale słuchałam tej waszej rozmowy… i nie wiem.Może to dlatego, że jeszcze nigdy nie byłam obecna przy kontakcie… Nie tak to sobie wyobrażałam.- Nie - powiedziałem.- Tu nie o to chodzi.Domyślam się, co ci doskwiera.Zdaje ci się, że on jest człowiekiem…- Już to mówiłeś - powiedziała Majka.- Nie, dosłuchaj do końca.Przez cały czas widzisz w nim to, co ludzkie.A spróbuj podejść do tego od innej strony.Nie będziemy mówić o fantomach, o mimikrze - ale co w nim w ogóle jest nasze? Do pewnego stopnia wygląd zewnętrzny, to, że chodzi na dwóch nogach… Może struny głosowe… No i co jeszcze? Nawet muskulatura jest nieczłowiecza, chociaż zdawałoby się, że to akurat jest zakodowane w genach… Ciebie po prostu zbija z tropu fakt, że on umie dobrze mówić.Rzeczywiście, mówi wspaniale… ale i to, jeżeli się dobrze zastanowić, też nie jest ludzkie! Żaden człowiek nie jest w stanie nauczyć się biegle mówić w ciągu czterech godzin.Problem nawet nie polega na słownictwie - trzeba opanować intonację, frazeologię… To odmieniec, jeśli chcesz wiedzieć, ale nie człowiek! Mistrzowska imitacja.Pomyśl tylko - pamiętać to, co działo się z tobą w niemowlęctwie, a może, kto wie, w łonie matki… Czy to jest ludzkie? Czy widziałaś kiedyś robota-androida? Oczywiście nie widziałaś, a ja widziałem.- No i co? - ponuro zapytała Majka.- A to, że teoretycznie idealny robot-android może być zrobiony wyłącznie na wzór człowieka.To będzie supermyśliciel, to będzie supersiłacz, superuczuciowiec, wszystko, co chcesz, w tym i superczłowiek, ale w żadnym razie nie człowiek…- Chcesz mi zdaje się udowodnić, że tubylcy przekształcili go w robota? - zapytała Majka z krzywym uśmiechem.- Ależ skąd - powiedziałem z rozdrażnieniem.- Chcę cię tylko przekonać, że wszystko co ludzkie jest w nim przypadkowe, że to po prostu właściwości surowca.Powiedz sobie, że pertraktujesz z tymi kolorowymi wąsami.Majka nagle złapała mnie za ramię i powiedziała półgłosem:- Patrz, wraca!Uniosłem się i spojrzałem na ekran.Od grzęzawiska prosto na statek szybko przebierając nogami pędziła z całej siły przekrzywiona figurka.Krótki, czarnoliliowy cień miotał się przed nią po ziemi, brudny kosmyk nad czołem połyskiwał rudo.Mały wracał, Mały się śpieszył.Swymi długimi rękami obejmował i przyciskał do brzucha coś w rodzaju wielkiego plecionego koszyka wypełnionego kamieniami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •