[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.167Mam siedemdziesi¹t piêæ lat, jestem chory i zmêczony.Dolina mnie wyczerpa³a.Mo¿e mœci siê na mnie, bo od-s³oni³em wszystkie jej tajemnice.Przecie¿ tak nie jest.Carter, pan wie, ¿e tak.Wszystkie królewskie grobow-ce zosta³y odkryte.Jeœli nie liczyæ grobowca Tutenchamona.Zwyk³y schowek na ma³ego króla.dowodz¹ tegoz³ote listki.Mimo naszej rywalizacji szanujê pana i mogêpana zapewniæ bez ¿adnych ukrytych myœli, ¿e jestem o tymprzekonany.W³aœnie w tym skromnym grobie pochowanoTutenchamona.Rabusie musieli zniszczyæ sarkofag i mumiê.Niech pan siê nie upiera przy daremnych poszukiwaniach.Pañski talent zas³uguje na wiêcej.Jest oko³o piêædziesiêciunie zbadanych miejsc, które czekaj¹ na pana.Mam spotkanie z Tutenchamonem i dotrzymam swo-ich zobowi¹zañ.— Jak pan sobie ¿yczy.ja rezygnujê.Carter a¿ znieruchomia³ ze zdumienia.— Postanowi³em opuœciæ Egipt i zrezygnowaæ z koncesji.W moim wieku trzeba ju¿ trochê odpocz¹æ.Carter z trudem hamowa³ radoœæ.Dolina.Wiêc dolina jest wolna?Musi pan trochê poczekaæ.Trzeba dope³niæ ró¿nychformalnoœci.Ale rzeczywiœcie nied³ugo ju¿ bêdzie.Anglik zamkn¹³ oczy.To.to cudowne!Niech siê pan nie cieszy zawczasu.Mo¿e jej pan nieotrzymasz po mnie, a mo¿e znajdziesz tylko pusty szkielet.Dolina odda³a wszystkie swoje bogactwa.To niemo¿liwe.Ostrzeg³em pana.ROZDZIA£ 42Lord Carnarvon nie mo¿e pana przyj¹æ — oœwiadczy³az pogard¹ angielska pielêgniarka.Jest chory? — zapyta³ Carter.168Bardzo pana proszê! Jakim prawem.Prawem g³Ã³wnego wspó³pracownika.Pielêgniarka wzruszy³a ramionami.Wizyty s¹ zakazane.Nie dla mnie.Proszê mnie zaanonsowaæ.O tym nie ma mowy.Oburzony Carter odsun¹³ cerbera, otworzy³ drzwi dopokoju i stan¹³ naprzeciw ³Ã³¿ka, w którym le¿a³ Carnarvon.U jego wezg³owia czuwa³a Suzi.— Proszê natychmiast wyjœæ! — ryknê³a pielêgniarka.Carnarvon usiad³ na ³Ã³¿ku rozgor¹czkowany, ze znu¿e-niem na twarzy.— Spokojnie, mademoiselle.Doktor Carter by³ ocze-kiwany.Ura¿ona zrezygnowa³a z walki.Mam niezwyk³¹ wiadomoœæ!Nareszcie jest grobowiec Amenhotepa Pierwszego?Lepiej: ca³a Dolina Królów! Davis rezygnuje, wiêcnale¿y do nas.Carnarvon przechyli³ g³owê do ty³u i machn¹³ rêk¹.Bojê siê, ¿e i ja muszê zrezygnowaæ.Co panu jest?Dziwaczna infekcja.Lekarze nie umiej¹ jej rozpoznaæ.Proszê mi zaufaæ.Dwie godziny póŸniej Carter zjawi³ siê ponownie w towa-rzystwie Raify.Pielêgniarka rzuci³a im pe³ne pow¹tpiewaniaspojrzenie, ale nie interweniowa³a.Carnarvon nie mia³ si³y protestowaæ.Raifa kaza³a muwypiæ wodê, na któr¹ chuchn¹³ derwisz, natar³a mu czo³opachn¹cymi zio³ami i po³o¿y³a na piersi amulet z sur¹ Kora-nu.Potem zamknê³a okiennice, zaci¹gnê³a firanki i bez s³owaopuœci³a pokój.Lord z du¿ym apetytem spa³aszowa³ drugi kebabi opró¿ni³ kufel ciemnego piwa.Suzi doceni³a pieczonegobaranka.— Apetyt wraca, mój drogi Howardzie.Twoja uzdrowi-cielka jest znakomita.169Proszê zrozumieæ moj¹ niecierpliwoœæ.Co przynios³opañskie spotkanie z Maspero?Nic.Jak to nic?.Pragnienia Davisa nie sta³y siê rzeczywistoœci¹.Ofi-cjalnie zachowuje koncesjê, nawet jeœli nie przewiduje ju¿¿adnych prac w dolinie.Ale chyba zwierzy³ siê Maspero?Tylko i wy³¹cznie panu.Dyrektor Urzêdu do sprawZabytków jest przekonany, ¿e pan œni³.Przysiêgam, ¿e.To zbyteczne, Howardzie.Davis robi³ panu z³udnenadzieje.Wyda³ mi siê szczery.Pan jest wielkim archeologiem, ale kiepskim znawc¹ludzkiej natury.Da³ siê pan zwabiæ na przynêtê przeciw-nika.Jestem pewny, ¿e nie.Davis siê zu¿y³.Nie ma ju¿ochoty walczyæ z dolin¹.Nale¿y sobie ¿yczyæ, ¿eby pan mia³ racjê.Podczas sezonu 1913 —1914 Carnarvon by³ bardzo za-jêty w Kairze.Z bliska przygl¹da³ siê politycznej ewolucjiEgiptu, który w oparciu o organiczne prawo dysponowa³wybieralnym szeœædziesiêcioosobowym cia³em ustawodaw-czym i dwudziestotrzyosobowym, wyznaczonym przezrz¹d, które posiada³o tylko jeden rodzaj w³adzy: wyzna-cza³o nowe podatki bezpoœrednie.By³ to jednak pierwszykrok ku niepodleg³oœci, której rzecznik, Zaghlul, ju¿ bezwahañ wyra¿a³ swoje przekonania.Carnarvon, chc¹c unik-n¹æ bezpoœrednich staræ, mno¿y³ poufne spotkania i popie-ra³ kontakty miêdzy odpowiedzialnymi ludŸmi obu obo-zów.Anglia pocz¹tkowo by³a uwa¿na i ugodowa, alew 1914 roku sytuacja siê popsu³a.Brytyjskie w³adze usztyw-ni³y stanowisko.Kilka kontyngentów ¿o³nierzy wzmocni³oobc¹ obecnoœæ militarn¹.Koszary otrzyma³y nowoczesnewyposa¿enie.Lud szemra³.Nie interesowa³y go spory europejskich170narodów, lecz obcy ¿o³nierze uzbrojeni po zêby, którzystrzegli gmachów publicznych w wielkich miastach i defilo-wali jak w podbitym kraju.Carter pozosta³ obojêtny wobec mo¿liwoœci wstrz¹sów [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •