[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Eragon widzia³, ¿e nie spodoba³o siê to stra¿nikom Nasuady.Razem z Arya pod¹¿yli w œlad za przywódczyni¹ Yardenów, a potem Saphirawcisnê³a g³owê pod klap¹ i wype³ni³a ciasne wnêtrze zapachem dymu i spalonegomiêsa.Nag³e pojawienie siê ³uskowatej paszczy Saphiry wyraŸnie zaskoczy³oNasuadê, która jednak szybko siê opanowa³a.- To, co poczu³am, to by³ Glaedr, prawda? - spyta³a, zwracaj¹c siê doEragona.Eragon zerkn¹³ szybko w g³¹b namiotu, z nadziej¹ ¿e stra¿nicy stoj¹ zbytdaleko, by ich us³yszeæ.- Owszem - przytakn¹³.- Ach, wiedzia³am! - wykrzyknê³a z wyraŸnym zadowoleniem.A potem uœmiechnê³asiê niepewnie.- Czy mog³abym z nim porozmawiaæ? Czy to.dozwolone, czy te¿zamierza siê porozumiewaæ wy³¹cznie za poœrednic- twem elfa b¹dŸ JeŸdŸca?Eragon zawaha³ siê, szukaj¹c pomocy u Aryi.- Nie wiem - przyzna³.- Wci¹¿ nie do koñca doszed³ do siebie, mo¿e niezechcieæ.Pomówiê z tob¹, Nasuado, córko Ajihada.- G³os Glaedra odbija³ siê echem w ichg³owach.Pytaj o co chcesz, a potem zostaw nas i pozwól praco- waæ; jest luielerzeczy,; które m usimy zrobiæ, by przygotowaæ Eragona do czeka- j¹cych gowyzwañ.Eragon nigdy jeszcze nie widzia³ tak oszo³omionej Nasuady.„Gdzie?" - zapyta³a bezdŸwiêcznie, rozk³adaj¹c rêce.Wskaza³ rêk¹ plamêporuszonej ziemi obok ³Ã³¿ka.Nasuada unios³a brwi, nastêpnie kiwnê³a g³ow¹ i wysoko unosz¹c g³owê,oficjalnie powita³a Glaedra.Nast¹pi³a wymiana grzecznoœci, podczas którejNasuada spyta³a Glaedra o zdrowie i czy jest coœ, co Yardeni mogliby muofiarowaæ.W odpowiedzi na pierwsze pytanie - które mocno zaniepokoi³o Eragona- Glaedr wyjaœni³ uprzejmie, ¿e nic mu nie dolega, piêkne dziêki, a co dodrugiego, niczego nie potrzebuje, choæ docenia jej troskê.Nie jem ju¿ - oznajmi³ - ani nie pije, nie sypiam te¿ iv sposób, który byœciezrozumieli.Teraz jedyn¹ radoœæ, jedyn¹ przyjemnoœæ sprawia mi rozwa¿anie, jakmóg³bym doprowadziæ do upadku Galbatorixa.- To akurat - powiedzia³a Nasuada - doskonale rozumiem, bo czujê podobnie.Nastêpnie spyta³a G³aedra, czy ma jakieœ rady co do sposobu zdobycia Dras-Leonybez zbyt wysokich kosztów w ludziach i zapasach oraz, jak to ujê³a, „oddaniaEragona i Saphiry Imperium niczym pary kurczaków w siatce.Jakiœ czas szczegó³owo opisywa³a Glaedrowi sytuacjê.Nie mam dla ciebie prostego rozwi¹zania, Nasuado - odpar³ smok po chwilizastanowienia.Nadal, bêdê o tym rozmyœla³, ale w tej chwili nie do- strzegam³atwego zwyciêstwa dla Vardenów.Gdyby Mnrtagh i Cierñ dzia³ali na w³asn¹ rêkê,2 ³atwoœci¹ pokona³bym ich umys³y.Jednak¿e Galbatorix da³ im zbyt wieleEldunart, bym tego próbowa³.Nawet z pomoc¹ Eragona, Saphi- ry i elfóu> zwyciêstwo nie by³oby pewne.Nasuada przez chwilê milcza³a, wyraŸnie zawiedziona.Potem przycis- nê³a d³oñp³asko do gorsu sukni i podziêkowa³a Glaedrowi za poœwiêcony czas.Po¿egna³asiê i odesz³a, omijaj¹c ostro¿nie g³owê Saphiry, tak by jej nie dotkn¹æ.Eragon odprê¿y³ siê lekko i usiad³ na ³Ã³¿ku, Arya zajê³a miejsce na ni- skimtrójnogim sto³ku.Otar³ d³onie o kolana spodni - lepi³y siê bowiem, podobniejak reszta jego cia³a - i poczêstowa³ Aryê wod¹ z buk³aka.Przyjê³a chêtnie.Kiedy skoñczy³a piæ, sam tak¿e prze³kn¹³ kilka haustów.Po pojedyn- ku zrobi³siê okropnie g³odny.Woda uciszy³a nieco burczenie dobiegaj¹ce z ¿o³¹dka, leczmia³ nadziejê, ¿e Glaedr nie zatrzyma ich zbyt d³ugo.S³oñce ju¿ prawie zasz³oi Eragon chcia³ zd¹¿yæ na gor¹cy posi³ek do kuchni Yarde- nów, nim kucharzezgasz¹ ogniska.Wiedzia³, ¿e w przeciwnym razie pozo- stanie mu czerstwy chleb,pasma suszonego miêsa, spleœnia³y kozi ser i, jeœli dopisze mu szczêœcie, parêsurowych cebul - ma³o zachêcaj¹ca perspektywa.Kiedy oboje usiedli wygodnie, Glaedr zacz¹³ mówiæ, wyg³aszaj¹c Erago- nowiwyk³ad na temat zasad walki myœlowej.Eragon ju¿ je zna³, ale s³ucha³ uwa¿nie,a gdy z³oty smok kaza³ mu coœ robiæ, bez wahania czy s³owa pro- testu s³ucha³jego poleceñ.Wkrótce od maksym przeszli do praktyki.Glaedr zacz¹³ od sprawdzenia obronyEragona coraz mocniejszymi atakami, co doprowadzi³o do serii szaleñczych bitew,gdy obaj starali siê choæby na moment zaw³adn¹æ myœ- lami drugiego.Podczas walki Eragon le¿a³ na wznak, zamykaj¹c oczy, ca³¹ energiê sku- pia³wewn¹trz, na burzy szalej¹cej pomiêdzy nim a Glaedrem.Wczeœniej- sze æwiczeniapozbawi³y go si³ i zm¹ci³y myœli - tymczasem z³oty smok by³ œwie¿y, wypoczêty,a tak¿e niezwykle potê¿ny - przez co Eragon móg³ jedynie z trudem odpieraæataki Glaedra.Mim o to, ca³kiem nieŸle sobie poradzi³, by³ jednak œwiadomfaktu, ¿e w prawrdziwej walce to smok zo- sta³by zwyciêzc¹.Na szczêœcie, Glaedr wzi¹³ pod uwagê stan Eragona, choæ, jak rzek³, w ka¿dymmomencie wrinien byæ gotów broniæ swego wewnêtrznego ja, nawet w czasie snu.Ca³kiem mo¿liwe, ¿e stanie naprzeciw Galbatorixa lub Murtagha równie wyczerpanyjak teraz.Po dwóch kolejnych starciach Glaedr wycofa³ siê, przyjmuj¹c rolê bar- dzowymownego widza, Arya zajê³a miejsce przeciwniczki Eragona.By³a równiezmêczona jak on, szybko jednak odkry³, ¿e w pojedynku magicz- nym zdecydowaniego przewy¿sza.Nie zdumia³o go to.Wczeœniej tylko raz starli siê myœlami,wówczas o ma³o go nie zabi³a, a dzia³o siê to, gdy wci¹¿ pozostawa³aoszo³omiona po uwiêzieniu w Gifeadzie.Myœli Glaedra by³y zdyscyplinowane i skupione, nawet on jednak nie zdo³a³bydorównaæ ¿elaznej kontroli, jak¹ sprawowa³a nad sw¹ œwiadomoœ- ci¹ elfka [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •