[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Znajdowali siê na obszarze bloków biurowych i magazynów.Oprócz nich, na drodzenie by³o nikogo.Yasil nacisn¹³ peda³ gazu do oporu i ciê¿arówka skoczy³a doprzodu.Maltretowana skrzynia biegów zaprotestowa³a g³oœnym zgrzytem, asiedz¹cy z ty³u ¿o³nierze kurczowo uczepili siê uchwytów.-To ten du¿y budynek.urwa³a i jêknê³a, widz¹c tu¿ przed nimi pêkaj¹c¹ naglenawierzchniê drogi.Yasil z ca³ej si³y nacisn¹³ na hamulec.By³o jednak zapóŸno.Ciê¿arówka, pozostawiaj¹c za sob¹ pasy spalonej gumy, wyr¿nê³a z impetemw stalow¹ p³ytê, która wynurzaj¹c siê spod ziemi, zatarasowa³a dalszyprzejazd.Impet rzuci³ Dvorê do przodu.Uderzy³a silnie hehnem w deskê rozdzielcz¹.Vasilz³apa³ j¹ pod ramiona i pomóg³ wyprostowaæ.-Wszystko w porz¹dku?Wci¹¿ oszo³omiona, skinê³a jedynie g³ow¹.-Ta bariera.nic o niej nie mówili na odprawie.W kabinê i pancerne oknaciê¿arówki uderzy³a nagle seria pocisków.-Wszyscy wyskakiwaæ! krzyknê³a Dvora.Podnios³a karabin i pos³a³a krótk¹ seriê w stronê, w której, jak siê jejwydawa³o, dostrzeg³a jakiœ ruch.Vasil by³ ju¿ na zewn¹trz, wyskoczy³a wiêc zanim.¯o³nierze rozbiegli siê po ulicy w poszukiwaniu jakiejkolwiek os³ony,odpowiadaj¹c chaotycznie ogniem na ogieñ.-Nie strzelajcie, dopóki nie ujrzycie celu poleci³a.S¹ ranni?Za wyj¹tkiem kilku siniaków oby³o siê bez powa¿niejszych urazów.Czêœæ¿o³nierzy przycupnê³a za ciê¿arówk¹, pozostali schronili siê pod œcianamidomów.Zagrzmia³a kolejna seria, wyrzucaj¹c w powietrze fragmenty p³ytchodnikowych.Nagle spod ciê¿arówki rozleg³ siê pojedynczy wystrza³ i zapad³acisza.Z okna budynku le¿¹cego naprzeciwko wypad³ karabin i z metalicznymbrzêkiem uderzy³ o bruk.-By³ tylko jeden powiedzia³ Grigor, wprowadzaj¹c do komory kolejny pocisk.-Idziemy na piechotê.Dvora podnios³a wzrok znad mapy i rozejrza³a siê dooko³a.Musimy unikaæ g³Ã³wnych dróg.Têdy, pójdziemy t¹ alej¹.Na pocz¹tek dwójkazwiadowców.Ruszajcie i uwa¿ajcie na g³owy.Teraz!Dwóch ¿o³nierzy, jeden po drugim, przemknê³o przez ulicê i zniknê³o wbezpiecznym wylocie alejki.Reszta oddzia³u pod¹¿y³a za nimi.Biegli szybko,boleœnie œwiadomi up³ywaj¹cego z ka¿d¹ minut¹ czasu.Vasil, objuczony dwiema³adownicami i dŸwigaj¹cy na ramieniu ciê¿ki karabin maszynowy, dysza³ ciê¿ko.Przebiegli kolejn¹ g³Ã³wn¹ ulicê, nie napotykaj¹c tym razem na ¿aden opór.Tutak¿e nawierzchniê jezdni tarasowa³a stalowa p³yta, a w oddali widzieli ichjeszcze wiêcej.-Jeszcze jedna ulica powiedzia³a pochylaj¹ca siê nad map¹ Dvora.Budynek zpewnoœci¹ bêdzie broniony.Nagle podnios³a w górê d³oñ.¯o³nierze rozsunêli siê i odbezpieczyli broñ.W otwartej bramie sporego, mieszcz¹cego siê naprzeciwko budynku, zamajaczy³aprzygarbiona postaæ.Cywil, prawdopodobnie nieuzbrojony.W dodatku odwróconyby³ do nich ty³em.-Nie ruszaj siê, a nic ci siê nie stanie poleci³a Dvora.Sp³oszony mê¿czyzna odwróci³ siê szybko i a¿ jêkn¹³, widz¹c tu¿ przed sob¹uzbrojony oddzia³.-Nic nie zrobi³em.Pracowa³em wewn¹trz, gdy us³ysza³em alarm.Wyjrza³em i.-Do œrodka przerwa³a Dvora i zasygnalizowa³a w stronê oddzia³u, by ruszy³ wœlad za mê¿czyzn¹.Co to za budynek?-Magazyn kwatermistrzostwa.Ja jestem kierowc¹ jednego z podnoœników.-Czy istnieje przejœcie przez ten budynek?-Pewno.Schodami na drugie piêtro a potem przez biura.Ale co tu siê w³aœciwiedzieje, panienko?-Ma³e k³opoty.W bazie ukryli siê sympatycy rebeliantów.Ale zniszczymy ich.Mê¿czyzna spojrza³ na milcz¹cy, uzbrojony oddzia³; przesun¹³ spojrzeniem pojednakowych, pozbawionych jakichkolwiek oznaczeñ czy stopni mundurach.Ju¿otwiera³ usta, by zadaæ oczywiste pytanie, lecz w ostatniej chwili po³apa³ siêi powiedzia³ jedynie:-ChodŸcie za mn¹.Poka¿ê wam drogê.Przeszli jedn¹ kondygnacje schodów iruszyli wzd³u¿ hollu.-Powiedzia³eœ przecie¿, ¿e drugie piêtro zauwa¿y³a podejrzliwie Dvora i unios³alufê pistoletu maszynowego.-Ano w³aœnie.To jest drugie piêtro.-Ano w³aœnie.Dvora skrzywi³a siê lekko.Zapomnia³a, ¿e Amerykanie pierwszympiêtrem nazywaj¹ parter.Przez chwilê zastanawia³a siê, jak idzie pozosta³ymoddzia³om.Czy innym tak¿e "zapomniano" czegoœ powiedzieæ, jak im o tejstalowej zaporze na drodze? Jednak bez wyraŸnej potrzeby nie chcia³a przerywaæciszy radiowej.-To te drzwi powiedzia³ ich przewodnik.Za nimi s¹ schody na ulicê.Dok¹dchcecie iœæ?Dvora skinê³a na Grigora, który post¹pi³ krok do przodu i uderzy³ odwróconegoty³em przewodnika kantem d³oni w szyjê.Mê¿czyzna bez czucia zwali³ siê napod³ogê.Dziewczyna uchyli³a lekko drzwi i wyjrza³a na zewn¹trz.W oddali rozbrzmiewa³yeksplozje i zduszone serie z broni automatycznej.Szybko zamknê³a je z powrotemi ustawi³a radio na czêstotliwoœci bojowej.-Czarny kot piêæ do czarnego kota jeden.S³yszycie mnie?-Tu czarny kot jeden pad³a natychmiastowa odpowiedŸ.-Jesteœmy na pozycji.-Czarny kot dwa ma powa¿ne k³opoty.Nie mo¿e siê przebiæ.Dzia³ajcie na w³asn¹rêkê.Spróbujcie dostaæ siê do œrodka.Koniec.Dvora spojrza³a na stoj¹cych dooko³a mê¿czyzn.Wszyscy byli w pogotowiu,oczekuj¹c na instrukcje.Dobre ch³opaki.Ale w³aœciwie nic nie wiedzieli jeszcze o prawdziwej walce.Musz¹ siê jej dopiero nauczyæ.Ci, którzy prze¿yj¹, bêd¹ doœwiadczonymi¿o³nierzami.-Grupa, która atakowa³a cel od frontu, napotka³a na silny opór i nie mo¿e siêprzebiæ powiedzia³a.A wiec my musimy to zrobiæ.Budynek po drugiej stronieulicy nie powinien byæ dobrze strze¿ony.Musimy siê do niego dostaæ, a potemprzejœæ na jego ty³y, sk¹d bêdziemy ju¿ bardzo blisko celu.Pójdziemy tedy.urwa³a, s³ysz¹c narastaj¹cy na zewn¹trz jêk syreny.Grigor spojrza³ na Dvorê i widz¹c w jej oczach przyzwolenie, rzuci³ siê przeddrzwiami na ziemiê i wyjrza³ ostro¿nie na zewn¹trz.-Nadje¿d¿a samochód zameldowa³.Byæ mo¿e zatrzyma siê przed wejœciem do tegobudynku.Ktoœ stoi tam w drzwiach i macha w stronê samochodu rêk¹.-Idziemy rzuci³a Dvora, podejmuj¹c natychmiastow¹ decyzjê.Rusznica.Gdysamochód siê zatrzyma, rozwal go.Druga rakieta w drzwi.Ruszamy natychmiast podrugim wystrzale.Dalsze dzia³anie by³o ju¿ kwesti¹ odpowiedniego treningu.Grigor odturla³ siêna bok, a jego miejsce zaj¹³ strzelec z bazooki.Jego ³adowniczy przycupn¹³ tu¿za nim, wepchn¹³ rakietê w rurê i klepn¹³ swego towarzysza w ramiê na znak, ¿ewszystko jest ju¿ gotowe.Pozostali rozsunêli siê na boki, by unikn¹æbuchaj¹cego w momencie oddawania strza³u p³omienia wylotowego z dyszy.Nazewn¹trz syrena zawy³a jeszcze raz i umilk³a.Samochód zatrzyma³ siê [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •