[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Panno Smith.- Ton Fallona i wyraz jego twarzy bynajmniej nie były braterskie.- Gemmo.Ich głowy znajdowały się już tylko o kilka centymetrów od siebie.Poczuła się, jakby świat się nagle zatrzymał.Kapitan nachylił się i pocałował ją, a ona oddała mu pocałunek.Kiedy wreszcie się cofnął, salon wirował wokół niej i musiała gwałtownie zaczerpnąć powietrza.Wreszcie Fallon odezwał się:- To było.- Cudowne! - dokończyła za niego.Do licha! Miała już dość zachowywania się jak przystało damie!- Nawet więcej niż cudowne.- Uśmiechnął się, a Gemma rada była, że widzi go rozpogodzonego.- Taki pocałunek każdemu mężczyźnie może odebrać rozsądek.Nie powinienem był tu przychodzić.Tylko że zawsze, kiedy panią widzę, czuję w sobie przypływ nadziei.Może kiedyś.Powinienem już iść.Ale pozostał jeszcze chwilę, wpatrując się w nią.Kiedy wreszcie wyszedł, wiedziała jedno.- nigdy nie wyjdzie za Arnolda Cuthbertsona! Jutro napisze do niego.I skończy z tą znajomością jak najszybciej!Następnego ranka nie tylko ona zasiadła do pisania listów.Wiele czasu zajęło Louisie ułożenie listu do stryja w Bath.- Doprawdy, szczerze się cieszę, że nie muszę wyjaśniać sprawy mego pospiesznego małżeństwa osobiście - zwierzyła się Gemmie.- Zanim wrócę, moi bliscy zdążą oswoić się z tą sytuacją.Po lekkim lunchu poszły obydwie na górę i zaczęły przygotowywać się do balu.Dopiero wtedy Louisa przypomniała sobie, że wcześniej obiecała Gemmie suknię.Lily rozpostarła ją na łóżku.- Czyż nie jest śliczna, panienko? Co za piękny jedwab, a obszycie jeszcze bardziej wzmaga efekt!Gemma przyjrzała się sukni.Miała delikatną barwę jasnego błękitu.Louisa z pewnością zapomniała o jej awersji do tego koloru.Teraz już brakowało czasu, żeby przygotować coś innego.W dodatku nie chciała urazić przyjaciółki, która przecież okazała wielką szczodrość, odstępując jej tak piękny i kosztowny strój.Cóż, nie ma rady, musi ją włożyć.- Ach tak, tak.- wybąkała, a Lily wprost się rozpromieniła.Gemma z chęcią przyjęła jej pomoc przy ubieraniu.Kiedy służąca zapięła rząd małych haftek z tyłu stanika i wygładziła obramowany koronką oraz haftem z perełek dekolt, a także falbanki spódnicy, Gemma obróciła się naokoło, chcąc ujrzeć ostateczny rezultat.Suknia wyglądała bardzo elegancko.Jasny błękit podkreślał kolor jej oczu i ich blask.Ciemne włosy, upięte wysoko, z kilkoma lokami opuszczonymi na skronie, dopełniały całości; cera zyskała dzięki temu wytworną bladość.Lily zapięła jej na szyi krótki naszyjnik z pereł, pożyczony przez Louisę.Ozdoba, odpowiednia dla młodej, niezamężnej damy, doskonale harmonizowała z suknią i kolczykami.W sumie prezentowała się wspaniale! Gemma ze zdumieniem spojrzała na siebie w lustrze.Nie wyglądała ani trochę na dawną wychowankę sierocińca, bezimienną dziewczynkę bez rodziny i koneksji.Poczuła się pewniej.Louisa dała jej coś więcej niż suknię.Obdarzyła ją zaufaniem i przyjaźnią, a inni z pewnością postąpią teraz tak samo.Ci, których kochała.Jakże ją przedtem bolała własna anonimowość! Może jednak ma to już za sobą?Powiodła ostrożnie dłońmi po gładkim, delikatnym jedwabiu.Suknia leżała na niej doskonale, jakby od początku szyta na miarę, a odcień błękitu, czysty i jasny, w niczym nie przypominał szarawego, wypłowiałego fartuszka z sierocińca.Należało puścić w niepamięć dawne uprzedzenia, zmyć je z siebie, podobnie jak ona wcześniej pomogła dziewczynkom uwolnić się od zaskorupiałego brudu.Odkąd Psyche przejęła patronat nad przytułkiem, żadna z nich nie chodziła już głodna ani nie musiała szorować korytarzy.Najwyższy czas, by znów nosić błękit i porzucić wspomnienia najstraszniejszego roku w jej życiu, na zawsze przepędzając stare widma.- Och, Gemmo, wyglądasz cudownie! - wykrzyknęła Louisa, zaglądając do pokoju.- Wiedziałam, że będzie ci w niej do twarzy!- Jestem ci szczerze wdzięczna.- Gemma odwróciła się i przyjrzała przyjaciółce.Louisa też prezentowała się oszałamiająco w odcieniach różu i złota, z włosami ułożonymi przez nową pokojówkę w wymyślną fryzurę ze spiętrzonych loków i kwiatów.- Dziękuję ci za suknię.Okazała się naprawdę hojnym prezentem.- Drobiazg - odparła Louisa, ale słowa Gemmy sprawiły jej wyraźną satysfakcję.- Czy myślisz, że zdołamy stawić czoła tym wszystkim ludziom? Och, mam tu jeszcze coś dla ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •