[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrobiła im bezkofeinowąkawę po irlandzku.Pili ją i rozmawiali o morderstwie Roya Mosesa.Nie mieściło im się w głowach, że ktoś mógł zabić takiego miłego, ciepłego człowieka.Ella stała z ojcem przy drzwiach kuchennych.Nachyliła się do niego i go pocałowała.- Powiem cioci i wujkowi o Royu.Daj mi znać, jak dowiesz się czegoś od Franka.Webb położył jej rękę na ramieniu.- Musimy jeszcze porozmawiać o moim związku z Judy, a także o tym, że jestem ojcem Reginy.- Owszem, musimy - zgodziła się.- Ale nie dzisiaj.- Równie mocno jak ojcu współczuła Judy i Reginie.I swojej biednej matce.- Zdajesz sobie sprawę, że wcześniej czy później będziesz musiał powiedzieć mamie.Webb skinął głową.- Ellu, co do twojej matki.- Nie musisz mi mówić, że ją kochasz.Wiem.- Nie, nie wiesz.I w tym problem.Pozwalałem ci wierzyć, że Carolyn i ja jesteśmy sobie bardzo oddani, ale to nieprawda.Nie kocham twojej matki już od bardzo dawna.Prawda jest taka, że tego dnia, kiedy uległa wypadkowi, poprosiłem ją o rozwód.- Nie kochasz mamy? - Ella nie wierzyła własnym uszom.Przez całe jej życie rodzice stanowili dla niej przykład małżeńskiego szczęścia.Chyba nigdy nie słyszała, żeby o coś się kłócili, w każdym razie o nic poważnego.I przez cały ten czas ojciec nie kochał matki.- Jedyną kobietą, jaką naprawdę kochałem, jest Judy Conway - powiedział Webb.- Chodziliśmy ze sobą, kiedy była jeszcze w szkole średniej.Zerwałem z nią, bo moi rodzice jej nie akceptowali.Zanim uświadomiłem sobie, ile dla mnie znaczyła, wyszła już za ojca Reeda.Ella zastanawiała się, dlaczego nie jest tym wszystkim bardziej zszokowana.Dlaczego te rewelacje nie są dla niej zaskoczeniem? Może dlatego, że gdzieś tam w głębi duszy, podświadomie, wiedziała, że z małżeństwem jej rodziców jest coś nie tak? Że chociaż okazywali sobie uczucie i oddanie, nie było między nimi namiętności.Jako ich dziecko widziała tylko to, co chciała widzieć, wierzyła tylko w to, w co chciała wierzyć.- Ciągle kochasz Judy, prawda? Zostałeś z mamą ze względu na jej kalectwo, byłeś z nią przez wszystkie te lata, bo nie jesteś mężczyzną który by porzucił niepełnosprawną żonę.Webb zwiesił głowę.- Nigdy nie zostawię Carolyn.Ona mnie potrzebuje.A gdybym tamtego dnia nie pokłócił się z nią na temat rozwodu, nigdy nie odjechałaby w takim wzburzeniu i nie.Ella przylgnęła do ojca i mocno go uściskała.A potem powiedziała cichym, łamiącym się z emocji głosem:- Kocham cię, tato.Cokolwiek się stanie, będę po twojej stronie.Webb także ją uściskał.Uwolnił się z jej objęć i pocałował ją w czoło.- Idź już.Muszę zajrzeć do Carolyn.Dam ci znać, jeśli Frank skontaktuje się ze mną.Ella ociągała się chwilę, a potem uśmiechnęła się, odwróciła i wyszła.Niebo było pełne gwiazd błyszczących na czarnej kurtynie nocy niczym diamenty.Ciepły, wilgotny wiaterek poruszał wierzchołkami drzew.Przeszła szybko z ogrodu rodziców na podwórko za domem cioci i wujka.Jeszcze zanim dotarła do ganku, wyjęła z kieszeni klucz.Już w kuchni usłyszała głosy.Męskie.Jeden należał do wuja.a drugi do Franka Nelsona! Znalazła ich w salonie.Frank miał grobowy wyraz twarzy, jakby przynosił tragiczne wieści.Twarz wuja Jeffa Henry’ego cała była w czerwonych plamach, jak zawsze, kiedy się zdenerwował.Zatrzymała się w drzwiach i słuchała, zdając sobie sprawę, że nie byli świadomi jej obecności.- Nic mnie nie obchodzi, co twierdzi Jim Pendleton.Mówię ci, że Cybil nie zbliżała się dziś do Warsztatu Conwaya.- Jeff Henry krążył między dwiema sofami, które stały pośrodku pokoju, naprzeciw siebie.- O nic nie oskarżam Cybil - powiedział Frank.- Ale jeśli tam byłą mogła coś zobaczyć albo usłyszeć.Chcę tylko chwilę z nią porozmawiać.Zadać jej parę pytań.Jeff Henry zatrzymał się nagle, zmrużył oczy i posłał szeryfowi piorunujące spojrzenie.- Mówiłem ci już, że strasznie bolała ją głowa i położyła się wcześniej do łóżka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]