[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.− Lekkoatletykę mamy dobrze rozpracowaną dzięki osobistemu zaangażowaniu Nata, zwłaszcza po jego zwycięstwie w finałowych zawodach w biegu przełajowym przeciw Comell.Ja zajmuję się drużyną baseballu i koszykówki.Elliot przeciągnął na swoją stronę zespół futbolu, ale niespodzianką jest kobieca drużyna lacrosse − ten klub sportowy ma ponad trzysta członkiń.− Mam dziewczynę w drugiej reprezentacji − odezwał się Tim.− Myślałem, że jesteś homoseksualistą − rzucił Chris.Kilka osób się roześmiało.− Kto zabiega o głosy homoseksualistów? − zapytał Nat.Nikt się nie odezwał.− Jeżeli ktoś otwarcie powie, że jest homoseksualistą, włącz go do zespołu i proszę, bez złośliwych uwag.Chris skinął głową.− Przepraszam − powiedział.− I wreszcie sondaże i dane liczbowe, Su Ling.− Nazywam się Su Ling.Jest zarejestrowanych dziewięć tysięcy sześciuset dwudziestu ośmiu studentów − pięć tysięcy pięciuset siedemnastu mężczyzn i cztery tysiące sto jedenaście kobiet.Bardzo amatorski sondaż przeprowadzony na kampusie w ostatnią sobotę rano wykazał, że Elliota popiera sześćset jedenaście osób, a Nata pięćset czterdzieści jeden ale nie zapominajcie, że Elliot ma nad nami przewagę, ponieważ prowadzi swoją kampanię dłużej niż rok i jego plakaty wiszą już wszędzie.Nasze zostaną rozlepione w piątek.− I zdarte w sobotę.− To zaraz rozlepimy nowe − odezwał się Joe − i nie będziemy uciekać się do takiej samej taktyki.Przepraszam, Su Ling.− Nie szkodzi.Każdy członek zespołu musi rozmawiać przynajmniej z dwudziestoma wyborcami dziennie − powiedziała Su Ling.− Mamy przed sobą jeszcze sześćdziesiąt dni, powinniśmy więc przed wyborami kilkakrotnie agitować każdego studenta.Nie powinno się tego robić ot tak sobie − ciągnęła Su Ling.− Na ścianie za wami wisi tablica z nazwiskami wszystkich studentów według alfabetu.Na stoliku macie siedemnaście kredek.Dla każdego członka zespołu przeznaczyłam kredkę innego koloru.Co wieczór postawicie znaczek przy wyborcach, z którymi rozmawialiście.W ten sposób można wychwycić, kto mówi, a kto działa.− Ale powiedziałaś, że na stoliku jest siedemnaście kredek − odezwał się Joe − a nas jest tylko czternaścioro.− Masz rację, ale jest jeszcze jedna czarna kredka, jedna żółta i jedna czerwona.Jeżeli ktoś powie, że odda głos na Elliota, wykreślicie go czarną kredką, jeżeli nie będziecie pewni, użyjecie żółtej, a jeżeli będziecie pewni, że poprze Nata − czerwonej.Nowe dane wprowadzę do komputera i zaraz rano rozdam wam wydruki.Są jakieś pytania?− Czy wyjdziesz za mnie? − spytał Chris.Wszyscy wybuchnęli śmiechem.− Tak, wyjdę − odrzekła Su Ling.Chwilę milczała.− Ale nie wierz wszystkiemu, co ci się mówi, bo Elliot już mi się oświadczył i jemu też obiecałam.− A co ze mną? − spytał Nat.− Nie zapominaj, że tobie odpowiedziałam na piśmie − rzekła Su Ling i uśmiechnęła się.− Dobranoc panu i dziękujemy za niezapomniany wieczór.− Dobranoc, Fletcher.Cieszę się, że się dobrze bawiliście.− O, tak − rzekła Annie.− Spotkanie z wiceprezydentem to niezapomniane przeżycie.Będę mogła przekomarzać się z ojcem przez wiele miesięcy − dodała, gdy Fletcher pomagał jej wsiąść do samochodu.− Annie, byłaś wspaniała − powiedział Fletcher, nim jeszcze zamknął drzwi ze swojej strony.− Ja tylko usiłowałam jakoś wybrnąć − rzekła Annie.− Nie przypuszczałam, że Karl posadzi mnie między wiceprezydentem i Alexandrem podczas kolacji.Zastanawiałam się nawet, czy to nie pomyłka.− Profesorowi nie zdarzają się takie pomyłki − zauważył Fletcher.− Podejrzewam, że zrobił to na prośbę Billa Alexandra.− Ale dlaczego on miałby o to prosić?− Ponieważ jest starszym wspólnikiem w staroświeckiej firmie z tradycjami, uznał, że jeżeli pozna lepiej moją żonę, to się dowie dużo o mnie; jak człowiekowi proponują, żeby przystąpił do Alexandra, Duponta i Bella, to prawie jak oświadczyny.− Miejmy nadzieję, że ich nie zepsułam.− Nic podobnego.Zapewniłaś, że zaczną się konkury.Nie myśl, że to był przypadek, że pani Alexander usiadła obok ciebie, kiedy podano kawę w salonie.Annie lekko jęknęła i Fletcher spojrzał na nią z niepokojem.− Boże! − powiedziała.− Zaczęły się skurcze.− Przecież to jeszcze dziesięć tygodni − rzekł Fletcher.− Po prostu się odpręż, zaraz będziemy w domu i położę cię do łóżka.Annie znowu jęknęła, teraz głośniej.− Nie jedź do domu − poprosiła − tylko zawieź mnie do szpitala.Pędząc przez Westville, Fletcher wypatrywał nazw ulic i próbował ustalić, jaka będzie najlepsza trasa do szpitala Yale-New Haven, kiedy po drugiej stronie drogi dostrzegł stojącą taksówkę.Zakręcił ostro i zahamował obok taksówki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •