[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kciuki mia³ zatkniête za opadaj¹cy nisko wojskowy pas, palce zwisa³yluŸno nad wypuk³oœci¹ w kroku jego zwê¿anych u do³u levisów.Sue opanowa³onagle poczucie nierealnoœci ca³ej sytuacji i mu­sia³a zwalczyæ w sobie impuls,¿eby zakryæ twarz d³oñmi i wybuchn¹æ niepowstrzymanym œmiechem.— Czeœæ, Suze — powiedzia³ Billy.Wœlizn¹³ siê na miej­sce obok Chris inatychmiast zacz¹³ g³askaæ jej ramiona.Jego twarz by³a przy tym kompletnie bezwyrazu, jak gdyby obmacywa³ po³eæ wo³owiny.— W ka¿dym razie mamy zamiar rozpieprzyæ ten ca³y bal — powiedzia³a Chris.—Jako protest czy coœ takiego.— Mówisz powa¿nie? — Sue by³a szczerze zdziwiona.— Nie wiem — odpar³a Chris wymijaj¹co.— Mo¿e.— Nieoczekiwanie jej twarzwykrzywi³a siê w gwa³townym przyp³ywie furii, przypominaj¹cym nag³e trzêsieniezie­mi.— Ta cholerna Carrie White! To wszystko przez ni¹! Mo¿e sobie w dupêwsadziæ swoje modlitwy!— Jakoœ to prze¿yjesz — mruknê³a Sue.— Gdybyœcie tylko wszystkie posz³y razem ze mn¹.Jezu, Sue, dlaczego siêz³ama³aœ? Mog³yœmy ich trzymaæ za jaja.Nigdy bym nie pomyœla³a, ¿e takpozwalasz sob¹ krêciæ.Sue poczu³a, ¿e twarz zalewa jej fala gor¹ca.— Nikomu nie pozwalam sob¹ krêciæ.Przyjê³am karê, bo uwa¿am, ¿e na ni¹zas³u¿y³am.Zachowa³yœmy siê jak ostatnie gnojki.Nic wiêcej nie mam dopowiedzenia.— Bzdura.Ta pieprzniêta Carrie ³azi wszêdzie i opowia­da, ¿e wszyscy pójdziemydo piek³a prócz niej i jej drogo­cennej mamusi, a ty jeszcze jej bronisz?Trzeba by³o wsadziæ jej te tampony w gêbê.— Jasne.Pewnie.Na razie, Chris.— Sue wygramoli³a siê z boksu.Tym razem to Chris siê zaczerwieni³a; fala krwi zala³a jej twarz, jakby naglepad³ na ni¹ czerwony odblask.— Zaczynasz odstawiaæ Joannê d'Arc? O ile dobrze pa­miêtam, bra³aœ w tym udzia³razem ze wszystkimi.— To prawda — odpar³a Sue dr¿¹c.— Ale przesta³am.— Och, naprawdê? — zawo³a³a Chris drwi¹co.— Ju¿ to widzê.Zabieraj swoje piwo.Jeszcze go dotknê niechc¹cy i zamieni siê w z³oto.Sue nie zabra³a piwa.Odwróci³a siê i potykaj¹c siê wysz³a z baru.By³akompletnie roztrzêsiona, tak roztrzêsiona, ¿e nawet nie mog³a p³akaæ.Zawszestara³a siê ¿yæ ze wszyst­kimi w zgodzie.Odk¹d wyros³a z wieku poci¹gania zawarkocze, ani razu nie zdarzy³o jej siê z kimœ posprzeczaæ czy podnieœæ nakogoœ rêkê.To by³a pierwsza prawdziwa k³Ã³tnia w jej ¿yciu.I po raz pierwszy w¿yciu musia³a broniæ swoich zasad.I oczywiœcie Chris trafi³a j¹ w czu³e miejsce, trafi³a do­k³adnie w jej piêtêachillesow¹; Sue by³a hipokrytk¹, nie ma co ukrywaæ, i w g³êbi duszy wiedzia³aa¿ za dobrze, ¿e do uczestniczenia w dodatkowych lekcjach rytmiki pannyDesjardin i wyczerpuj¹cych biegach dooko³a sali gimnas­tycznej sk³ania³y j¹ nietylko szlachetne motywy.Chodzi³o o bal, o jej ostatni wiosenny bal, i Sue w¿adnym wypadku nie mia³a zamiaru go straciæ.W ¿adnym wypadku.Tommy'ego nigdzie nie by³o widaæ.Zaczê³a powoli iœæ w kierunku szko³y, ¿o³¹dek podchodzi³ jej do gard³a zezdenerwowania, ma³a Suzy, Miss Kó³ka Studenckiego, grzeczna dziewczynka,robi¹ca to tylko z ch³opcem, za którego zamierza wyjœæ za m¹¿ — oczywiœciezawiadomienie o œlubie zostanie wydrukowane jak nale¿y w dodatku niedzielnym.Dwoje dzieci.Spraæ je na kwaœne jab³ko, jeœli tylko spróbuj¹ ¿yæ bezzak³amania: zabroniæ im siê pieprzyæ, zabroniæ im siê biæ, przypilnowaæ, ¿ebyszczerzy³y zêby do ka¿dego, kto jest od nich silniejszy.Wiosenny bal.B³êkitna suknia.Bukiecik trzymany w lo­dówce przez ca³epopo³udnie.Tommy w bia³ym smokingu z kwiatkiem w klapie, czarne lakierki,czarne wieczorowe spodnie.Rodzice st³oczeni na sofie w salonie, robi¹cyzdjê­cia kodakami i polaroidami.B³yskaj¹ce flesze.Kolorowa bibu³kaprzes³aniaj¹ca go³e belki sufitu w sali gimnastycznej.Dwie orkiestry: jednarockowa, druga tradycyjna.¯adne brzydkie kacz¹tka nie otrzyma³y zaproszenia.Kaszaloty, trzymajcie siê z daleka.Tylko kandydaci do zamiejskiego klubu iprzyszli mieszkañcy reprezentacyjnych dzielnic wil­lowych.£zy w koñcu utorowa³y sobie drogê i Sue zaczê³a p³akaæ.„Nadejœcie cienia" (s.60):Cytowany wyj¹tek pochodzi z listu Chris Hargensen do Donny Kellogg.PañstwoKelloggowie pod koniec 1978 roku przenieœli siê do Providence, Rhode Island.Ich córka by³a widocznie jedn¹ z bliskich, zaufanych przyjació³ek ChrisHargensen.List jest datowany 17 maja 1979 roku:„No wiêc zabronili mi iœæ na bal, a mój ojciec sra w portki ze strachu i nicnie robi.Ale ja im tego nie darujê.Nie wiem jeszcze dok³adnie, co zrobiê, alegwa­rantujê ci, ¿e wszyscy bêd¹ mieli cholern¹ niespodzian­kê."To by³ siedemnasty.Siedemnasty maja.Od razu jak tylko narzuci³a na siebied³ug¹, bia³¹ nocn¹ koszulê, skreœli³a ten dzieñ z kalendarza [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •