[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.To nieŸle, jak na pocz¹tek ca³odziennych po³owów, alerównoczeœnie oznacza to, ¿e ³odzie przep³ynê³y ju¿ osiem razy tam i z powrotemmiêdzy brzegiem a ³owiskami.To tak, jakby jedna ³Ã³dŸ z za³og¹ przez osiemgodzin nie bra³a udzia³u w po³owach, a jeœli choæ jedna ³Ã³dŸ wiezie kolufa nabrzeg, zmniejsza to sprawnoœæ ca³ej floty.Zmniejsza te¿ o jedn¹ za³ogê liczbêludzi, którzy mog¹ wyci¹gaæ kolufy z wody.Gdyby zakotwiczyli wielk¹ tratwêblisko ³owisk, mogliby trzymaæ na niej z³owione kolufy, a wieczorem za jednymzamachem przyholowaæ ca³odzienny po³Ã³w do brzegu.Wieœ tej wielkoœcizaoszczêdzi³aby kilkaset roboczogodzin dziennie i ³owi³aby znacznieefektywniej.Pozwoli to równie¿ ³owiæ wiêcej kolufów i poprawiæ wy¿ywienie.Zapisa³aœ to, Sela?- Zapisa³am - odpowiedzia³a, szybko przebieraj¹c palcami po klawiaturzeelektronicznego notatnika.- Powiedzia³eœ poprawiæ wy¿ywienie? - spyta³a Talitha.- Nigdy nie widzia³amzdrowszych ludzi.- Rzeczywiœcie s¹ zdrowi, ale maj¹ bardzo ma³¹ rezerwê ¿ywnoœci.Kiedy tylkopo³owy s¹ s³abe, grozi im bez ma³a œmieræ g³odowa.Trzeba bardzo wielu kolufów,¿eby wy¿ywiæ ludnoœæ planety, jeœli nawet nie jest zbyt liczna.Chcia³emnauczyæ ich kilku sposobów przechowywania nadwy¿ek miêsa.Nie umia³em imwyt³umaczyæ, o co mi idzie.Okaza³o siê, ¿e nie rozumieli, bo te nadwy¿ki s¹tak znikome.Tratwa zwiêkszy³aby dziennie po³owy i pozwoli³aby zmagazynowaæ¿elazny zapas.Dobrze mówiê, Hort?- Ju¿ panu powiedzia³em, co myœlê - rzek³ Hort.- Podstawy egzystencji tubylcóws¹ niepewne, uwzglêdniaj¹c ekologiê wrogiego im œrodowiska.Jakakolwiekingerencja mo¿e zachwiaæ równowagê i doprowadziæ do ich zag³ady.Wembling uœmiechn¹³ siê krzywo i powiedzia³ jak gdyby nigdy nic:- Hort, ju¿ pan u mnie nie pracuje.Nie widzi pan nic poza pañskimi ksi¹¿kami.Zwiêkszona efektywnoœæ po³owów pozwoli im zachowaæ tê niepewn¹ równowagê.- Zwiêkszona efektywnoœæ po³owów mo¿e doprowadziæ do zmiany sposobu zdobywaniapokarmu przez kolufy lub do zmniejszenia liczebnoœci zwierz¹t zdolnych dorozrodu.W wyniku tego bêdzie mniej kolufów i tubylcy zaczn¹ umieraæ z g³odu.- Zanim do tego dojdzie, z powodzeniem zd¹¿ymy wymyœliæ coœ innego.O, jestFornri.Zbli¿y³a siê grupa m³odych tubylców, a jeden z nich, zapewne przywódca,podszed³ do Wemblinga i z miejsca przeszed³ do rzeczy nie trac¹c czasu.- Ekscelencjo! Nie bêdziemy mogli u¿ywaæ tej tratwy.- Dlaczego? - spyta³ Wembling.- Koluf musi byæ zakopany w piasku.Wembling zwróci³ siê do Horta.- Czy ten wykrêt ma coœ wspólnego z religi¹?- Prawdopodobnie jest to konieczne - rzek³ Hort - Wiêkszoœæ rzeczy w tymœwiecie jest truj¹ca dla cz³owieka.Zakopywanie kolufów w piasku mo¿e w jakiœsposób neutralizowaæ truciznê.- Po z³owieniu trzeba je jak najszybciej zakopaæ w piasku - powiedzia³ Fornri -i pozostawiæ tam przez dzieñ i noc.W przeciwnym razie miêsa jeœæ nie mo¿na.Wembling pokiwa³ g³ow¹.- Aha.Ale czy nie da³oby siê na³adowaæ piasku na tratwê i na niej zakopywaækolufy?- Piasek musi byæ suchy.Czy to mo¿liwe, jeœli tratwa bêdzie na morzu? Azakopywanie kolufów jest niebezpieczne.Potrzeba do tego du¿o miejsca.Wembling znów pokiwa³ g³ow¹.By³ gorzko rozczarowany, ale nie chcia³ tegopokazaæ po sobie.- Muszê o tym pomyœleæ.Umieraj¹cy koluf rzeczywiœcie trochê podskakuje.A ¿ebypiasek by³ suchy - przemyœlê to.Odwróci³ siê i odszed³, a towarzysz¹ce mu osoby ruszy³y za nim szeregiem.Pozosta³ tylko Fornri z jak¹œ m³od¹ kobiet¹ i Hort dokona³ prezentacji.- Fornri, to jest Talitha Warr, córka siostry ambasadora.Fornri uœmiechn¹³ siê i podniós³ ramiê w miejscowym pozdrowieniu.Talithazawaha³a siê i niezgrabnie spróbowa³a go naœladowaæ.- A to jest Dalia - rzek³ Hort.Kobieta przywita³a siê z Talitha bardzo serdecznie.Fornri zwróci³ siê do Horta:- To bardzo ciekawa propozycja.Czy ambasador jest wœciek³y?- Chyba raczej sfrustrowany.Moglibyœcie rozwa¿yæ mo¿liwoœæ zbudowania jakiejœniedu¿ej tratwy, aby mu po prostu pokazaæ, ¿e ca³y ten pomys³ jest do niczego.- To on wtedy powie, ¿e próba siê nie powiod³a, bo tratwa jest za ma³a - rzek³Fornri grzecznie siê uœmiechaj¹c.- A i tak nic z tego nie wyjdzie, ¿eby tratwaby³a nie wiem jak du¿a.Za ka¿dym razem, gdybyœmy wci¹gali na ni¹ kolufa, wrazz nim dostawa³oby siê du¿o wody i piasek w tak niewielkiej iloœci szybko byzmók³, o ile by nie sp³yn¹³.Uwa¿am wiêc, ¿e nie bêdziemy budowali tratwy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]