[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.March nale¿a³ do kategorii pierwszej lub drugiej, Fiebes, paradoksalnie,sytuowa³ siê na pograniczu trzeciej.Ale prawdziwych fanatyków rasizmu rzadkomo¿na by³o spotkaæ wœród niebieskookich aryjskich supermenów; zbyt czêsto,mówi¹c s³owami „Des Schwarzes Korps" „traktowali oni sw¹ przynale¿noœæ donarodu panów za coœ oczywistego".Bagniste pogranicze niemieckiej rasypatrolowali zamiast nich ci mniej przekonani o czystoœci w³asnej krwi.Poczuciebraku bezpieczeñstwa czyni³o z nich dobrych stra¿ników.Komiczny w swoichskórzanych krótkich spodniach, z których wy³ania³y siê iksowate nogi, dyrektorszko³y z Frankonii; spogl¹daj¹cy na œwiat przez grube soczewki okularówbawarski sklepikarz; nie potrafi¹cy opanowaæ nerwowego tiku i ¿ywi¹cy skryt¹s³aboœæ do m³odszych cz³onków Hitlerjugend rudy ksiêgowy z Turyngii; ludziekulawi i brzydcy, najbardziej wybrakowane egzemplarze narodowego miotu — ciw³aœnie byli najg³oœniejszymi obroñcami czystoœci rasy.Do nich w³aœnie zalicza³ siê Fiebes — krótkowidz¹cy, zgarbiony, krzywozêbny,zdradzony przez ¿onê Fiebes — któremu Rzesza powierzy³a jedyn¹ pracê, na którejmu naprawdê zale¿a³o.Najciê¿szymi wykroczeniami sta³y siê nie gwa³t ikazirodztwo, lecz homoseksualizm i krzy¿owanie siê ras.Aborcja, jako aktsabota¿u przeciwko rasowej przysz³oœci Niemiec, karana by³a œmierci¹.Wrozwi¹z³ych latach szeœædziesi¹tych obserwowa³o siê znaczny wzrost przestêpstwseksualnych.Fiebes, uwielbiaj¹cy grzebaæ siê w cudzych brudach, pracowa³ podwadzieœcia cztery godziny na dobê i wedle s³Ã³w Maxa Jaegera by³ szczêœliwyniczym tarzaj¹ca siê w gnoju œwinia.Ale nie tego wieczoru.Tego wieczoru popija³ w pracy, mia³ wilgotne oczy iprzekrzywiony w bok, przypominaj¹cy skrzyd³o nietoperza tupecik.— W gazetach pisz¹, ¿e Stuckart zmar³ na zawa³ serca — powiedzia³ March.Fiebes zamruga³ oczyma.— Ale w archiwum odkry³em, ¿e jego akta znajduj¹ sie u ciebie.— Nie mogê tego skomentowaæ.— Oczywiœcie, ¿e mo¿esz.Jesteœmy starymi kolegami.— March usiad³ i zapali³papierosa.— Zak³adam, ¿e chodzi tu jak zwykle o zaoszczêdzenie k³opotówrodzinie.— ¯eby tylko rodzinie.— mrukn¹³ Fiebes.Zawaha³ siê.— Mogê siê poczêstowaæ?— zapyta³.— Jasne.— March da³ mu papierosa i pstrykn¹³ przed nosem zapalniczk¹.Fiebeszaci¹gn¹³ siê ostro¿nie niczym uczeñ w toalecie.— Jestem t¹ spraw¹ bardzo wstrz¹œniêty, March, nie bojê siê tego przyznaæ.Uwa¿a³em faceta za prawdziwego bohatera.— Zna³eœ go?— Tylko ze s³yszenia.Osobiœcie nigdy siê z nim nie spotka³em.Dlaczego tak siênim interesujesz?— Sprawa wagi pañstwowej.Nie mogê powiedzieæ nic wiêcej.Wiesz, jak to jest.— No tak.Teraz rozumiem.— Fiebes nala³ sobie kolejnego solidnego sznapsa.—Jesteœmy do siebie bardzo podobni, March, ty i ja.— Naprawdê?— Jasne.Jesteœ jedynym oprócz mnie œledczym, który przesiaduje tutaj ponocach.Pozbyliœmy siê naszych ¿on, naszych dzieci.ca³ego tego gówna.Sensnaszego ¿ycia wyznacza praca.Jeœli idzie dobrze, my te¿ czujemy siê dobrze.Jeœli idzie Ÿle.— G³owa opad³a mu na piersi.— Czyta³eœ ksi¹¿kê Stuckarta? —zapyta³ po chwili.— Niestety nie.Fiebes otworzy³ szufladê biurka i wyj¹³ z niej sfatygowany, oprawny w skórêtom.„Komentarz na temat niemieckich praw rasowych".March przekartkowa³ go.Kolejne rozdzia³y poœwiêcone by³y ka¿dej z trzech ustaw norymberskich, ustawieo obywatelstwie Rzeszy, ustawie o ochronie niemieckiej krwi i niemieckiegohonoru, a tak¿e ustawie o ochronie zdrowia genetycznego narodu niemieckiego.Niektóre fragmenty podkreœlono czerwonym tuszem.Widnia³y obok nich du¿ewykrzykniki.„W celu unikniêcia szkód rasowych pary powinny przed zawarciemma³¿eñstwa poddaæ siê badaniom medycznym.Ma³¿eñstwo pomiêdzy osobamicierpi¹cymi na choroby weneryczne, niedorozwój umys³owy, b¹dŸ te¿ »skazygenetyczne« (patrz uchwalona w roku 1933 ustawa o sterylizacji) dozwolone s¹dopiero po okazaniu zaœwiadczenia o sterylizacji".By³y równie¿ wykresy.„Zezwolenia na ma³¿eñstwa miêdzy Aryjczykami i nie-Aryjczykami", „Czêstotliwoœækrzy¿owania siê ras pierwszego stopnia".Dla Xaviera Marcha wszystko to by³ be³kot.— Wiêkszoœæ tych rzeczy ju¿ siê dzisiaj zdezaktualizowa³a — oœwiadczy³ Fiebes.— Wiele stwierdzeñ odnosi³o siê do ¯ydów, a ¯ydzi, jak dobrze wiemy — doda³,mrugaj¹c okiem — wyjechali wszyscy na Wschód.Ale dla mnie Stuckart jest nadalczymœ w rodzaju Biblii.Kamieniem wêgielnym.March odda³ mu ksi¹¿kê, któr¹ Fiebes uj¹³ delikatnie niczym relikwiê.— Chcia³bym teraz zobaczyæ jego akta — powiedzia³ March.Przygotowany by³ nad³u¿sz¹ k³Ã³tniê, ale Fiebes machn¹³ zachêcaj¹co d³oni¹, w której trzyma³butelkê z wódk¹.— Ale¿ proszê bardzo.Dossier by³o bardzo stare, teczkê za³o¿ono przed ponad æwieræwieczem.W roku1936 Stuckart zosta³ cz³onkiem powo³anego przy Ministerstwie Spraw WewnêtrznychKomitetu do Spraw Ochrony Niemieckiej Krwi — trybuna³u zajmuj¹cego siêrozpatrywaniem spraw urzêdników, adwokatów i lekarzy, którzy z³o¿yli podanie oma³¿eñstwo z przedstawicielami ras innych ni¿ aryjskie [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •