[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.O bogowie nieœmiertel-ni! Nie mo¿na o tym mówiæ bez westchnienia.Niejeden wróg znajduje siênawet w tym sanktuarium rzeczypospolitej, niejeden wróg, powtarzani, jestw samym senacie.Daliby bogowie, by mój dzielny kolega117 zbrojn¹ rêk¹unieszkodliwi³ tê haniebn¹ zbrodniê Katyliny.Ja bez wojska, w oparciu o wasi wszystkich dobrych obywateli, dziêki w³asnej rozwadze odtr¹cê i zd³awiêto z³o poczête w ³onie rzeczypospolitej.Co siê jednak stanie, jeœli te sprawywymkn¹ mi siê z r¹k i niepokoje wzmog¹ siê w przysz³ym roku? Bêdzietylko jeden konsul, i to bardziej zajêty dobieraniem sobie kolegi, ni¿ pro-wadzeniem wojny.S¹ ju¿ tacy, co zamierzaj¹ temu stawiæ czo³o.ruszy tastraszna zaraza, ta nieszczêsna banda Katyliny, która ju¿ od dawna grozizgub¹ wszystkim dobrym obywatelom.[Tekst uszkodzony].Spadnie nagle na pola podmiejskie.Wœciek³oœæ opanuje miasto, strach pad-nie na senat, na forum szerzyæ siê bêdzie spisek, na Polu Marsowym stanieobozem wojsko pustosz¹c okolice.Wszêdzie obawiamy siê rzezi i po¿arów,które siê ju¿ dawno przygotowuje.Je¿eli rzeczypospolitej zapewni siêodpowiedni¹ opiekê, wszystkie te niebezpieczeñstwa ³atwo za¿egna przezor-noœæ urzêdników i gorliwoœæ prywatnych obywateli.W tej sytuacji, przede wszystkim ze wzglêdu na rzeczpospolit¹, nad któr¹nikt nie powinien mieæ nic dro¿szego, powo³uj¹c siê na moje bezgranicznedo niej przywi¹zanie, które dobrze znacie, na moj¹ godnoœæ konsula, nawielkoœæ niebezpieczeñstwa, upominam was, zachêcam a zaklinam, abyœcie116 W 211 r.w czasie II wojny punickiej Hannibal, chc¹c odci¹gn¹æ Rzymian odob-lê¿onej Kapui, skierowa³ siê na Rzym docieraj¹c a¿ do mostu na rzece Aniop³yn¹cej tu¿ pod Rzymem.117 Gajusz Antoniusz, drugi konsul z 63 r., który natychmiast wyruszy³ przeciwKa-tylinie.mieli na oku spokój, bezpieczeñstwo i ¿ycie wasze i reszty obywateli.Spe³niaj¹c dalej obowi¹zki obroñcy i przyjaciela, proszê was i zaklinam,sêdziowie, abyœcie nowymi narzekaniami nie przes³onili niedawnych gratu-lacji z³o¿onych Licyniuszowi Murenie, nieszczêœliwemu cz³owiekowi, nêka-nemu chorob¹ i przykroœciami.Dopiero co zaszczycony najwiêkszymdobrodziejstwem ze strony narodu rzymskiego, wydawa³ siê byæ uszczêœli-wiony, ¿e pierwszy wprowadzi³ godnoœæ konsula do starej rodziny, do miastamunicypalnego 118, którego przesz³oœæ siêga zamierzch³ych czasów.Dziœ tensam cz³owiek, zgnêbiony, okryty smutkiem i ¿a³ob¹, w kornej postawiewzywa waszej sprawiedliwoœci, b³agaj¹c o litoœæ i licz¹c na wasz¹ moc i opie-kê.Na bogów nieœmiertelnych, sêdziowie! Wraz z urzêdem, którym czu³ siêjeszcze bardziej zaszczycony, nie pozbawiajcie go tak¿e innych przedtem zdo-bytych godnoœci, ca³ego szacunku i maj¹tku! Licyniusz Murena prosi waso to i zaklina.Je¿eli nikogo nie skrzywdzi³, je¿eli nie urazi³ niczyich uszuani przekonañ, je¿eli, najoglêdniej mówi¹c, nie mia³ wrogów ani w mieœcie,ani w wojsku, to niech jego skromnoœæ znajdzie u was schronienie, smutekucieczkê, a wstydliwoœæ obronê.Pozbawienie konsulatu powinno w wasbudziæ, sêdziowie, szczególn¹ litoœæ.Bo wraz z konsulatem zabiera siêobywatelowi wszystko.Natomiast sama godnoœæ konsula nie powinnaw tych czasach budziæ ¿adnej zazdroœci.Konsul nara¿ony jest dzisiaj na ze-brania wichrzycieli, na zasadzki spiskowców, na ciosy Katyliny — s³owem,sam stoi wœród wszelkich niebezpieczeñstw i zawiœci.Tote¿ nie widzêpowodu, sêdziowie, dla którego miano by zazdroœciæ Murenie lub komukol-wiek z nas sprawuj¹cych ten przes³awny konsulat.K³opoty z nim zwi¹zanemam przed oczyma, a i wy mo¿ecie je dostrzec i zrozumieæ.Je¿eli — oby Jowisz odwróci³ tê wró¿bê! — skrzywdzicie go waszymwyrokiem, dok¹d siê uda nieszczêsny? Do domu? ¯eby patrzeæ na wstydemoszpecony, zbola³y wizerunek swego dostojnego ojca119, który przed paro-ma dniami widzia³ uwieñczony wawrzynem z powodu sk³adanych mugratulacji? Czy do matki? Biedna, niedawno ca³owa³a syna jako konsula,a teraz trapi siê i zamartwia, czy go wkrótce nie zobaczy pozbawionegowszelkiej godnoœci.Ale po co wspominam o matce, o domu obywatela,którego nowa kara przez prawo przewidziana pozbawia domu, matki,widoku i towarzystwa wszystkich bliskich? Pójdzie wiêc nieszczêsny nawygnanie? Ale dok¹d? Czy na Wschód, gdzie przez tyle lat by³ legatem,dowodzi³ wojskiem, dokona³ wspania³ych czynów? Wielki to ból wracaæzhañbionym do kraju, z którego siê wyjecha³o okrytym zaszczytami.Czy118 Lanuwium w Lacjum, sk¹d Murena pochodzi³.119 Przesada retoryczna: nawet wojskowa maska nie¿yj¹cego ojca (przechowywanarzym-skim obyczajem w domu Mureny) wzruszy siê nieszczêœciem skazanego.skryje siê na drugim koñcu œwiata, ¿eby go, z³amanego bólem wygnañca,ogl¹da³a ta Galia Zaalpejska, która niedawno chêtnie by go widzia³a nanajwy¿szym stanowisku? 120 Jak¿e¿ on wreszcie w tej prowincji spojrzyw oczy swemu bratu Gajuszowi Murenie?121 Jaka¿ to przykroœæ dla brata,jaki ból dla oskar¿onego! Ile ³ez obaj wylej¹! Có¿ to za nieprawdopodobnaodmiana losu, jaka wstrz¹saj¹ca wiadomoœæ, kiedy nagle on sam jako zwia-stun swej klêski zjawi siê tam, gdzie przed paroma dniami pisemne posel-stwa podawa³y uroczyœcie wiadomoœæ o jego wyniesieniu na stanowiskokonsula i sk¹d zje¿d¿ali siê do Rzymu przyjaciele i obcy ludzie, aby muz³o¿yæ gratulacje! Jeœli te s³owa s¹ dla was przykre, bolesne i smutne, jeœligodz¹ w wasz¹ wra¿liwoœæ i ³agodnoœæ, sêdziowie, utrzymajcie w mocy ³askênarodu rzymskiego, zwróæcie konsula rzeczypospolitej.Uczyñcie to dla jegoskromnoœci, dla jego zmar³ego ojca, dla rodu i rodziny, a tak¿e dla szano-wanego powszechnie miasta municypalnego Lanuwium, którego stroskanimieszkañcy, jak widzieliœcie, gromadzili siê tu licznie w czasie tej ca³ejrozprawy.Nie odrywajcie prawdziwie swojego konsula od ojczystych ofiarsk³adanych Junonie Zbawicielce, której wszyscy konsulowie musz¹ je sk³a-daæ 122.Je¿eli moje polecenie ma jak¹œ wagê, je¿eli macie zaufanie do tej po-rêki, ja jako konsul polecam go wam na konsula jako cz³owieka nadewszystko mi³uj¹cego pokój, gorliwie zabiegaj¹cego o sprawy obywateli,surowego dla buntowników, dzielnego na polu bitwy — jako zdecydowa-nego wroga sprzysiê¿enia, które teraz os³abia rzeczpospolit¹.¯e bêdzie takimkonsulem, przyrzekam wam to i obiecujê.120 Na stanowisku propretora.121 Gajusz Murena, brat Licyniusza, którego oskar¿ony zostawi³ w 63 r.jakoswegozastêpcê na stanowisku pretora w Galii Zaalpejskiej, kiedy sam rozpocz¹³ wRzymie stara-nia o konsulat.122 Kult Junony Zbawicielki, wprowadzony do Rzymu w 338 r
[ Pobierz całość w formacie PDF ]