[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Zauważył brak entuzjazmu w wyrazie jej twarzy i dodał: - Przekonasz się, że wyniki jego pracy nie są widoczne tylko z braku odpowiednich funduszów.- Ja mogę przekazać im trochę pieniędzy - rzekła.- Oczywiście, o ile wcześniej rozmówisz się ze mną i obydwoje dojdziemy do przekonania, że złożona ofiara znajdzie właściwe przeznaczenie.- Bardzo panu dziękuję!- Nie masz za co dziękować, to twoje pieniądze, a nie moje.- Ale ja chciałabym ludziom pomagać! Chciałabym zrobić jak najlepszy użytek z mojego majątku! - zawołała.- Tylko wciąż nie mogę pojąć.- przerwała w pół słowa wyraźnie zażenowana.- Czego nie możesz pojąć? - zapytał hrabia.- Czemu tak wiele kobiet musi wychodzić na ulicę i czemu.tak wielu mężczyzn interesuje się nimi?Przypomniała sobie, jak ordynarne i wulgarne były niektóre z tych kobiet i one właśnie zachowywały się wobec niej niegrzecznie.Choć jej wędrówki po Piccadilly odbywały się wczesnym wieczorem, dostrzegła wiele młodych, kompletnie pijanych dziewcząt z trudem utrzymujących się na nogach.Było to dla niej szokujące.Petrina czuła, że nigdy nie będzie w stanie zapomnieć tego, co zobaczyła i usłyszała.Jakby domyślając się, co zaprząta jej umysł, hrabia powiedział:- Świata nie reformuje się tak łatwo, Petrino.To zadanie przekraczające siły jednego człowieka.- Zdaję sobie z tego sprawę - odrzekła.- Ale przecież pan jest osobą znaną i wpływową.Może pan poruszyć tę sprawę w Izbie Lordów lub porozmawiać o tym z księciem regentem.Hrabia uśmiechnął się.- Przeceniasz moje możliwości - powiedział.- Już poruszałem ten problem w parlamencie i jestem gotów zrobić to ponownie.- Naprawdę? Naprawdę pan to uczyni? - zapytała Petrina.- One potrzebują pomocy, a nie przepisów, na mocy których odsyła się je do więzień.- Dotknęłaś bardzo poważnego społecznego problemu, Petrino, z którym władze nie mogą się uporać - rzekł.Przypominam ci jednak, że zainteresowanie kobietami upadłymi nie przystoi młodziutkiej debiutantce.Mówił spokojnym tonem, lecz Petrina znów się podniosła z fotela i podeszła do okna.Przez pewien czas w milczeniu patrzyła na ogród.- Musiał pan się ze mnie śmiać - powiedziała po chwili - kiedy opowiadałam, że pragnę zostać kurtyzaną.- Powiedziałem ci wówczas, że nie rozumiesz, o czym mówisz.- Teraz bardzo się tego wstydzę - rzekła.- Nie tylko dlatego, że to mówiłam, bo wówczas takie życie wydawało mi się zabawne.Dopiero teraz zrozumiałam, że to jest degradacja, to.coś obrzydliwego.Ze sposobu, w jaki mówiła, domyślił się, że doznała szoku po tym, co zobaczyła i usłyszała.Był wściekły, że taka rzecz w ogóle się wydarzyła.- Chodź tutaj, Petrino - powiedział.Nie posłuchała go, więc wstał i podszedł do niej.- Mam dla ciebie radę - powiedział.- Nie wiem, czy z niej skorzystasz, ale każdy człowiek, który chce coś zmienić w społeczeństwie, musi o tym wiedzieć.- Co to takiego? - zapytała.- Nie możesz angażować się emocjonalnie i przeżywać osobiście kłopotów ludzi, którym chcesz dopomóc.- Widząc, że się z nim nie zgadza dodał: - Jeśli twoje serce będzie krwawiło z powodu cudzych nieszczęść, staniesz się fanatyczką.Zabraknie ci wyważonego, rozsądnego spojrzenia na sprawę, a jest to niezbędny warunek dla doprowadzenia do końca jakiejkolwiek działalności.Petrina przez chwilę zastanawiała się nad tym, co powiedział.- Rozumiem, co chciał mi pan wyjaśnić - rzekła.- Ale, drogi opiekunie, serce mi się kraje na myśl o tych młodziutkich dziewczętach.Trudno mi też pogodzić się z tym, że mężczyźni.zupełnie nie mają dla nich litości.- Jeśli chcesz, żebym ci dopomógł w rozwiązaniu tej sprawy - odezwał się - to musimy podejść do niej zupełnie inaczej.Możemy jutro rano pójść do pastora przy kościele św.Jakuba na Piccadilly.Dowiesz się od niego, co robi dla tych nieszczęśliwych kobiet.Jestem przekonany, że przyjmie z radością pomoc finansową, jaką mu oferujesz.- Pan naprawdę pójdzie tam ze mną? - zapytała.- Pod jednym warunkiem.Spojrzała na niego niepewnie.- Że nie będziesz robiła niczego na własną rękę - rzekł.- To nie jest nawet prośba, to polecenie.- Wiedziałam, że będzie mnie pan powstrzymywał od osobistego zaangażowania.- Po prostu takie zachowanie nie przystoi damie.- A cóż w tym złego! - zawołała Petrina.- Każda kobieta powinna interesować się losem innych kobiet, zwłaszcza młodych i niedoświadczonych, które nie potrafią jeszcze bronić się same.- To dotyczy także ciebie, bo ty też jesteś młoda i niedoświadczona - rzekł spokojnie.Uśmiechnęła się do niego.- Wiedziałam, że pan to powie, ale na szczęście ja mam pana jako opiekuna - rzekła [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •