[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Im dalej postępuje proces gęstnienia gwiazdy, tym szybszy staje się jej ruch wirowy.I tak na przykład pulsar wykonuje do czterech, lub nawet więcej, obrotów na sekundę.Ponieważ jednak czarne dziury mają znacznie większą masę niż pulsary, ich ruch obrotowy musi też być odpowiednio szybszy.Tym samym każda czarna dziura charakteryzuje się masą i momentem obrotowym.Zgodnie z wyliczeniami czarna dziura o dziesięciokrotnej masie Słońca wiruje około tysiąca razy na sekundę.Średnica jej wynosiłaby około 60 kilometrów, a otwór powstały w wyniku siły odśrodkowej miałby szerokość około 600 metrów.Ta sześciusetmetrowa „dziura" to właśnie „brama" na most Einsteina-Rosena, albo inaczej wejście do natychmiastowego, bezczasowego przejścia w inny obszar naszego wszechświata lub nawet do wszechświatów równoległych.Można więc sobie wyobrazić, że czarne dziury ze swymi wewnętrznymi horyzontami zdarzeń mogłyby teoretycznie stanowić dla cywilizacji o wysoko rozwiniętej technice podróży kosmicznych jedyną w swoim rodzaju możliwość błyskawicznych podróży międzygwiezdnych lub nawet międzygalaktycznych poprzez mosty Einsteina-Rosena i nadprzestrzeń.Warunkiem niezbędnym dla odbycia takiej podróży byłoby jednak dostosowanie prędkości statku orbitującego wokół czarnej dziury do jej rotacji.W ten sposób bez szkody mógłby dostać się do otworu wewnątrz pierścienia.I tak na przykład dla zrównoważenia prędkości obrotowej na obrzeżu czarnej dziury o dziesięciokrotnej masie Słońca statek kosmiczny musiałby rozwinąć prędkość równą nieco więcej niż 60% prędkości światła, co się równa około 187 tysiącom kilometrów na sekundę.Statek taki, przeleciawszy przez most Einsteina-Rosena czy też nadprzestrzeń Wheelerowską- niejako do przodu w przestrzeni i do tyłu w czasie, wynurzyłby się po tym skoku przez czasoprzestrzeń, przez białą dziurę w innym miejscu wszechświata, z powrotem w normalnej czasoprzestrzeni.W obecnej chwili nie jest jednak jeszcze całkiem jasne, czy te wirujące tunele do podróży w czasie prowadzą do wszechświatów równoległych, czy też stanowią zakrzywienie powstałe w wyniku potwornej siły ciążenia, która zawraca nas z powrotem, wyrzucając w innym miejscu wszechświata.Jeśli chodzi o problemy nawigacyjne na „drogach tranzytowych" przez czarne i białe dziury, to jak na razie istnieją oczywiście tylko symulacje modelowe.Pierwsze prace w tej dziedzinie podjął już wiatach 60.Martin Kruskal, specjalista od fizyki plazmy i kolega Wheelera w Princeton.Na podstawie szeregu równań Kruskal ustalił system współrzędnych, pozwalających opisać strukturę czarnej dziury.Stworzył w ten sposób teoretyczne podstawy wykorzystania dróg tranzytowych przez czarne i białe dziury.Metryka lub inaczej diagramy Kruskala są kluczem do zrozumienia czarnych dziur.Roger Penrose udoskonalił czasoprzestrzenne diagramy Kruskala za pomocą prezentacji graficznej, zwanej obecnie diagramami Penrose'a.Profesor Reinhard Genzel i doktor Andreas Echart z Max-Planck-Institut fur extraterrestrische Physik w Monachium przez wiele lat obserwowali centrum naszego układu gwiezdnego za pomocą wysoce czułych kamer na podczerwień.Zdjęć dokonywali w Europejskim Obserwatorium Południowym w Chile.Na podstawie porównania zdjęć stwierdzili, że gwiazdy w tym rejonie wszechświata poruszają się w kierunku centrum z zawrotną szybkością 5,4 miliona kilometrów na sekundę.W centrum Drogi Mlecznej uczeni ci odkryli czarną dziurę, która według ich wyliczeń jest dwa i pół miliona razy cięższa od Słońca.Teoretycznie ta gigantyczna czarna dziura mogłaby służyć jako wehikuł czasu, jednakże tylko do podróży w przyszłość.Aby to osiągnąć, astronauci nie musieliby nawet ryzykować przelotu przez wirującą gardziel grawitacyjną czarnej dziury.Wystarczyłoby krążyć w pobliżu jej horyzontu zdarzeń.Im bliżej astronauci odważyliby się podejść do horyzontu zdarzeń, tym większy byłby efekt skoku w czasie.Przy odpowiednio dobranej orbicie wzdłuż horyzontu zdarzeń, podróż według zegarów pokładowych mogłaby trwać zaledwie kilka godzin, podczas gdy w normalnej czasoprzestrzeni upłynęłyby tymczasem setki lub tysiące lat.W ten sposób astronauci w ciągu kilku godzin mogliby wykonać gigantyczny skok w przyszłość.Udajmy się w wyimaginowaną podróż do czarnej dziury, przy czym założymy, że na zewnątrz horyzontu zdarzeń znajduje się obserwator.Dla obserwatora światło emitowane przez nasz statek będzie „pełzało" w górę z prędkością światła po ścianach wirującego tunelu grawitacyjnego.Światło będzie musiało pokonywać coraz większą odległość.Na swojej drodze w górę będzie ono więc wraz z upływem czasu coraz bardziej rozciągane.Jego widmo więc będzie się coraz bardziej przesuwało ku czerwieni, w miarę jak statek będzie się coraz głębiej zanurzał w tunelu czarnej dziury.Obserwator będzie rejestrował postępujące przesunięcie obserwowanego światła ku czerwieni oraz słabnięcie jego jasności.Teoretycznie światło to nigdy nie znikłoby z pola widzenia obserwatora.W praktyce jednak przesunięcie ku czerwieni zwiększałoby się w tak ogromnym tempie, że w końcu światło - podobnie jak każde inne promieniowanie elektromagnetyczne - byłoby za słabe, by mogło być obserwowane [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •