[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na razie ostrożnie odłożył więc urządzenie na biurko i skupił się na innych znaleziskach.Kolejny magazyn został wydrukowany na podobnym, gładkim papierze jak „Hustler” i też był bardzo kolorowy.Nazywał się „People” Dziwny tytuł, pomyślał Hidaka.Może to jakiś periodyk etnograficzny?Większość zdjęć w środku przedstawiała idiotycznie uśmiechniętych barbarzyńców, zapewne Amerykanów albo Brytyjczyków.W każdym razie skąpe teksty były na pewno po angielsku.Trafił jednak też na zdumiewająco wiele zdjęć Murzynów, ludzi półkrwi i należących do ras, których istnienia nawet nie podejrzewał.Mud race, pomyślał, przywołując pogardliwe określenie na kolorowych, które poznał podczas pięciu lat studiów w Princeton.Próbował wyczytać cokolwiek w podpisach, były jednak równie pozbawione treści co twarze gaijin.Zdawały się skupiać przede wszystkim na tym, kto z kim cudzołożył i kto był najbogatszy.Były też dłuższe artykuły, ale nie rozumiał z nich ani zdania.Odłożył na razie magazyn.Sięgnął po kolejny, tym razem znacznie grubszy.Przeczytał tytuł: „PC Week” Otworzył go na przypadkowej stronie i zaraz pojął, że trafił na coś ważnego.- A! Dokumentacja techniczna!Podwładni chrząknęli z zadowoleniem.Znalezienie czegoś takiego musiałoby spotkać się z nagrodą.Hidaka kartkował wydawnictwo i kiwał energicznie głową, chociaż te teksty były jeszcze bardziej niezrozumiałe niż w poprzednim magazynie.Niemniej na pewno zasługiwały na późniejsze odczytanie.Bez dwóch zdań dotyczyły najtajniejszych technologii.- Dobra robota, chorąży Tomonagi - powiedział podekscytowany.- Wszyscy dobrze się sprawiliście.Podwładni nie kryli zadowolenia.- Proszę wysłać ludzi raz jeszcze, aby poszukali więcej takich urządzeń.- Pokazał małe coś z ekranem.- I niech ktoś przyciągnie tu parę małp.Stąd będę dowodził operacją.- Hai!Marynarz przyniósł Hidace kubek herbaty.Kubek był wyszczerbiony, co niezbicie świadczyło o tym, że wcześniej musieli się nim posługiwać barbarzyńcy.Potem oficer usiadł po angielsku, z założonymi nogami, w wygodnym fotelu i popijając herbatę, wpatrzył się w dziwne urządzenie.Magazyn techniczny opisywał je jako „flexipad”.Było lekkie i zrobione z materiału, z którym wcześniej nigdy się nie zetknął.Może z pokrytej gumą skóry?Hidaka westchnął głęboko.Wszystkie napisy były w obcym języku.Ilustracje pokazywały coś na kształt czołgu i podobiznę kolejnego brodatego dżentelmena.Na pewno miały związek z tekstem, ten jednak pozostawał niezrozumiały.Przez szereg minut badał drobiazg i nie zauważył nawet, jak marynarze wciągnęli do środka czterech nieprzytomnych członków załogi i ułożyli ich na wykładzinie.W końcu Hidaka uznał, że jedyna nadzieja w tym małym rysunku przedstawiającym Union Jack i napisie „English” pod spodem.Tylko co to mogło oznaczać? Czy w ogóle miało cokolwiek komunikować? I jak to sprawdzić, nie uruchamiając kolejnych alarmów ani nie uszkadzając urządzenia? Które na dodatek mogło przecież kryć w sobie mały ładunek wybuchowy.Zagubiony w myślach potarł ekran palcem i wzdrygnął się, oczekując podobnego hałasu jak wcześniej na mostku, ale nic podobnego się nie stało.Zachęcony postukał małym palcem w ekran.Trafił w wizerunek brodatego, który nagle wypełnił całe okienko i zaczął coś mówić.Całkiem zaskoczony Hidaka zdołał jakoś ukryć swoje zdumienie przed podwładnymi.Brodacz przemawiał przez pół minuty w jakimś diabolicznym języku.Dla Hidaki brzmiało to, jakby duszące się zwierzę próbowało mimo wszystko odkaszlnąć i złapać oddech.Zdumiewający jakością dźwięku i obrazu filmik skończył się wreszcie i obraz wrócił do poprzedniego stanu.To już coś, pomyślał Hidaka i nie namyślając się długo, stuknął w brytyjską flagę.W mgnieniu oka wszystkie napisy zmieniły się na angielskie.Komandor uśmiechnął się szeroko.Świetnie! Bardzo dobrze!Zasępił się jednak ponownie, gdy przeczytał tekst.Odnosił się do jakichś zmagań, wojny domowej albo konfliktu na tle religijnym.Rzecz działa się na wyspach Pacyfiku, brodacz zaś nazywał się Ibn Abbas, był mułłą i mienił się emirem Kalifatu.Kilka razy wspomniano, że najgwałtowniejsze walki toczyły się na Jawie, co w oczywisty sposób było niemożliwe
[ Pobierz całość w formacie PDF ]