[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Miał na sobie pospolite, wiejskie ubranie, a zniszczone i zabłocone buty lepiej by pasowały do pracy w polu.Z przyjemnością zauważyła jednak, że ma czyste ręce i paznokcie.Nie spodziewała się tutaj służby w liberiach, ale szczerze ją zdumiała jego nędzna odzież.- Jakby trza było czegoś więcej, można wołać panią Mullins.Będzie w kuchni.Harriet podziękowała mu skinieniem głowy.Wainwright w ogóle nie zwrócił uwagi na sługę ani na jego słowa, koncentrując swoje zainteresowanie na kuflu piwa.Harriet chciała zdjąć pokrywę z półmiska, lecz się zawahała.Poszła spać o pustym żołądku, była więc głodna, ale i ostrożna.Jedzenie, chociaż podane na srebrze, pachniało dosyć osobliwie.Kto wie, jak dziwacznych dań należało się tu spodziewać?Za przykładem Wainwrighta pociągnęła spory łyk piwa.Mocny napój rozgrzał ją, choć wcale tego nie potrzebowała.Pospiesznie odstawiła kufel, nie chcąc pić więcej na czczo, uniosła w końcu pokrywę i oniemiała na widok nieapetycznej, zimnej już potrawy zakrzepłej na półmisku.Częściowo była przypalona, częściowo niedogotowana, zapach miała okropny, a składała się nie wiadomo z czego.Na skraju półmiska dostrzegła szarawą, na wpół płynną papkę, podobną z grubsza do owsianki.Spróbowała zjeść jedną łyżkę, potem drugą.Owsianka okazała się lepka, prawie bez smaku i legła jej kamieniem na żołądku.Po trzeciej próbie Harriet ostrożnie odłożyła łyżkę i skrzyżowała ręce na podołku.Zauważyła, że Wainwright nie tknął owsianki i jadł tylko owsiane podpłomyki.- Ma pani dosyć dziwną minę, panno Sainthill.Czyżby coś się stało? Nie wiedziała, od czego zacząć, lecz uznała, że ma prawo do kilku szczerych pytań.- Chciałabym się dowiedzieć, jakie są moje obowiązki.Dzieci jedzą pewnie śniadanie u siebie? - Wainwright wzruszył ramionami, ale Harriet odniosła wrażenie, że uznał jej pytanie za zasadne.- O jakiej porze zaczynają zwykle naukę? - ciągnęła.- Skoro zajmowały się nimi dotąd niańki, pewnie jeszcze nie nawykły do ściśle rozplanowanego rozkładu zajęć? Choć chciałabym go jak najprędzej ustalić tak, aby nie zaczynać od zbyt gwałtownych zmian.Muszę też wiedzieć, czy wolno im chodzić po całym zamku.Uważam, że dzieci dużo szybciej i lepiej się rozwijają, kiedy nie przebywają wyłącznie w pokoju dziecinnym.Nie dziwiłabym się jednak, gdyby w tak starym domostwie były niedostępne dla nich miejsca.Wainwright uniósł brwi ze zdumieniem.- Czy ma pani duże doświadczenie jako guwernantka?Harriet zacisnęła wargi.Cóż miała odpowiedzieć? Nigdy nie ukrywała, że go nic posiada.- W liście napisałam wyraźnie, że to moja pierwsza posada, ale zajmowałam się różnymi dziećmi w rozmaitym wieku.- Jest pani bardzo pewna siebie, ale przypominam, że to ja będę oceniał pani kompetencje.Doprawdy, był nic do zniesienia! Chętnie trzepnęłaby go kantem złożonego wachlarza po palcach.I to mocno! Zamierzała powiedzieć coś przykrego, ale w ostatniej chwili się powstrzymała.Wainwright patrzył na nią z jawną satysfakcją, jakby doskonale zdawał sobie sprawę z jej gniewu i świetnie się bawił.- Zamierzam dowieść swojej wartości, sir, wywiązując się należycie z obowiązków.- Proszę mi więc powiedzieć, jaki program nauki zamierza pani wdrożyć, zważywszy na różnicę wieku, zdolności i zainteresowań dzieci? spytał, przymykając oczy.I natychmiast zadał jej wiele pytań, najwyraźniej chciał wyprowadzić ją z równowagi.Z taką samą determinacją próbowała zachować spokój.Po paru minutach stwierdziła, że znużył się jej zwięzłymi odpowiedziami.Jeśli jednak nadal zamierzał ją nękać, postara się to wytrzymać.Tak prowadzona rozmowa mogłaby trwać w nieskończoność, ale Wainwright rozwiązał patową sytuację, zadając jej całkiem niestosowne pytanie.- Zdumiewające, że kobieta o pani zdecydowanych przekonaniach nie jest szczęśliwą żoną z tuzinem własnych dzieci.Dlaczego? - Przyglądał się jej uważnie przez dłuższą chwilę.Czemu nie wyszła pani za mąż?Harriet nie potrafiła wydobyć z siebie ani słowa.- Jest pani przecież dobrze ułożoną kobietą obdarzoną urokiem, gracją, ładną twarzą i zgrabną figurą.Pomyślałbym o kimś pani pokroju, gdybym zamierzał rozejrzeć się za żoną.Czy mężczyźni w Anglii nie mają oczu? A może rozumu?- Co takiego?!Przysunął się bliżej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •