[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Na szczêœcie paranaukowców zabra³a ze sob¹ dokumentacjê i wiêkszoœæ czasu spêdza³a studiuj¹c j¹w zaciszu kabiny b¹dŸ korzystaj¹c z obszernych i niezwykle sprawnych bankówdanych Brendana.- Tak samo zachowywali siê podczas podró¿y w tamt¹ stronê - wyjawi³a BoiraKillashandrze.- Zaobserwowaliœmy wysoki wspó³czynnik nudy -dorzu­ci³ Brendan, doskona³eimituj¹c afektowany ton Rudneya.Killashandra z Boir¹ st³umi³y chichot.Polubi³y siê z „fi­zyczn¹" 1066 odpierwszego wejrzenia.Boira zreszt¹ -szczup³a i niezbyt wysoka - wcale nie by³aspecjalnym okazem tê¿yzny.Mia³a bardzo ³adn¹ twarz, o g³adkiej skórze iregularnych rysach, które zawdziêcza³a rekonstruk­cji, ciemne oczy i ciemnew³osy do ramion.Porusza³a siê z niecodziennym wdziêkiem; Killashandrapodejrzewa³a, ¿e on równie¿ by³ ubocznym skutkiem wypadku, który po­zbawi³Brendana partnerki na czas ich wspólnej ekspedycji na Opal.Przede wszystkimjednak, podobnie jak Brendana, cechowa³ j¹ celny dowcip i pogodne usposobienie,które czyni³o z obojga uroczych towarzyszy podró¿y.- Uspokój siê, Bren - wymrucza³a Boira.- Znowu mnie rozœmieszasz.Przechodzêprzez niego katusze - zwierzy³a siê Killashandrze.- Potrafi ich taksparodiowaæ za ka¿dym razem, kiedy wytkn¹ nos z kabiny, ¿e muszê pozorowaæ atakkaszlu, ¿eby nie wybuchn¹æ im œmiechem prosto w twarz!- Teraz widzê, ¿e nies³usznie mia³am do siebie preten­sje! - zaœmia³a siêKillashandra.- Absolutnie - uspokoi³a j¹ Boira.- To wszystko ich wina.Tylko podczas skokuw podprzestrzeñ zachowywali siê po ludzku.- A¿ za bardzo - dorzuci³ Bren uszczypliwie.- Dziewiêæ razy musia³em wymieniaæi oczyszczaæ powietrze!- Czy w dalszym ci¹gu macie na pok³adzie wannê z p³y­nem opalizuj¹cym?- Jak najbardziej -potwierdzi³a Boira.-Wstawiliœmy j¹ do twojej kabiny.- Co wobec tego zrobimy z nimi tym razem? - zaniepo­koi³a siê Killashandra,celuj¹c palcem w kierunku Saplinsonów-Trillów.- Z nimi? Có¿, pozwolimy im kisiæ siê we w³asnym sosie.Mogê zamkn¹æwywietrzniki ich kabiny, ¿eby oszczêdziæ nam smrodu.Szczêœcie, ¿e siê potemumyli.- A ty? - spyta³a Killashandra Boirê, ta jednak oœwiad­czy³a, ¿e skokprzyprawia j¹ jedynie o lekki ból g³owy.- Przywyk³am po latach, co nie znaczy, ¿e najd³u¿sze piêæ minut, jakie wymyœli³cz³owiek, kiedykolwiek bêdzie nale¿a³o do moich ulubionych sposobów spêdzaniaczasu.- I co, naogl¹da³aœ siê PM-ów? - spyta³a Killashandra ironicznie.- Po kilometrowej odprawie i licznych przestrogach na temat trzymania r¹k przysobie, przesz³am jak¹œ idiotyczn¹, skomplikowan¹ detoksykacjê - parsknê³aniechêtnie Boira.- Niemniej warto by³o - przyzna³a.- Ten blask, dese­nie.Jestem przekonana, ¿e powinni zwracaæ uwagê na motywy optyczne tych.jak wyje tam nazywacie?.Skal­nych Klejnotów? Zasugerowa³am - dorzuci³a, krzywi¹csiê na samo wspomnienie - ¿e deseñ Klejnotu mo¿e stanowiæ kolejn¹ próbêkomunikacji.- I?- Podczas tasiemcowego wyk³adu wyjaœniono mi, ¿e moja teoria jest komiczna ipozbawiona wszelkich podstaw naukowych.- Wzruszy³a ramionami.-I tak wiemswoje.- Wzór optyczny jest równie dobr¹ form¹ komunikacji, jak ka¿da inna- przyzna³aKillashandra po chwili za­stanowienia.- W koñcu s³owa te¿ s¹ swego rodzajuwzora­mi, nie uwa¿asz?- Hmm, nigdy o tym nie myœla³em w tych kategoriach, ale chyba masz racjê -przyzna³ Brendan.- M¹dra dziew­czyna!- Domyœlam siê, ¿e nie usi³owali zweryfikowaæ twojej teorii?- Jasne, ¿e nie! Co mo¿e fizyczna statku wiedzieæ na temat egzotycznych form¿ycia?- Piêtnaœcie minut do pierwszego skoku - uprzedzi³ Brendan.Killashandra poœpiesznie oddali³a siê do wanny z p³ynem opalizuj¹cym.Skok w podprzestrzeñ obszed³ siê z ni¹ bardzo ³askawie.Wróci³a do g³Ã³wnejkabiny.Brendan z Boir¹ kontrolowali sprawnoœæ urz¹dzeñ.Ruchem g³owy wskaza³aparê ba­daczy.- A oni?Boira skrzywi³a siê.- Tym razem zastosowali siê do zalecanych przez nas œrodków ostro¿noœci.Nigdynie mogê poj¹æ, dlaczego jajog³owi zawsze uwa¿aj¹, ¿e gorzej znam siê na moimzawodzie ni¿ oni na swoim.G³odna? - spyta³a ze zna­cz¹cym uœmieszkiem.- Brendan, kto ci pozwoli³ jej o tym opowiadaæ? -spyta³a Kil³ashandra, na wpó³rozbawiona, na wpó³ zi­rytowana.- ¯¹da³a wyjaœnieñ, dlaczego tyle kredytu wyciek³o w delikatesach.- Myœla³a pewnie, ¿e biesiadowa³eœ sobie tutaj z piê­knymi dziewczêtami, kiedyona le¿a³a na ³o¿u boleœci? Wracaj¹c do tematu, owszem, jestem g³odna, ale nieumie­ram z g³odu, a ju¿ na pewno daleko mi do tamtej ¿a­r³ocznoœci.Boirze apetyt dopisywa³ tak samo jak Killashandrze.A¿ do nastêpnego skokujad³y gawêdz¹c.Saplinsonowie-Tril-lowie oszczêdzili im swojego towarzystwa,niemniej Boira co pewien czas troskliwie dopytywa³a siê o ich samopo­czucie izdrowie.Ma³¿eñstwo wychynê³o z kabiny dopiero, kiedy ostatni skok przerzuci³ich w uk³ad Opala.Rudney poprosi³ Brendana o ³¹cznoœæ z planet¹, ¿eby moglizorien­towaæ siê z Kiera w najœwie¿szych postêpach badañ.Killa­shandra z Boir¹umknê³y do kuchni przed naukowym ¿argonem.- S³uchaj¹c tego be³kotu, mo¿na pomyœleæ, ¿e od­prawiaj¹ czary, czy coœ w tymrodzaju - stwierdzi³aBoira.- Równania zawsze by³y dla mnie czyst¹ abrakadabr¹ - przyzna³a Killashandra.- Fakt.Jeœli uda³o mi siê jakieœ rozwi¹zaæ, s¹dzi³am, ¿e to czary - wyzna³aBoira [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • luska.pev.pl
  •