[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A mo¿e ona tak¿ewymknie siê niepostrze¿enie? Nie, zdecydowa³a, lepiej nie.Nie zosta³oby todobrze odebrane, gdyby nie tylko W³adca, ale i W³adczyni Weyru byli nieobecni wtakiej chwili, a poza tym goœcie wkrótce zaczn¹ siê rozje¿d¿aæ.Co zrobi¹ z Jaxomem? Rozejrza³a siê i dziêki bia³ej skórze jego smoka z³atwoœci¹ odnalaz³a ch³opca.By³ nad jeziorem z grup¹ œwie¿o upieczonychjeŸdŸców, którzy poili swoje smoki.Ta bestia ma urok, pomyœla³a, ale czy maprzysz³oœæ? I dlaczego Jaxom? Odetchnê³a z ulg¹, gdy Lytol upi³ siê, leczzdawa³a sobie sprawê, i¿ nie sprawi to, ¿e jutro by³y jeŸdziec ³atwiej zniesieto wszystko.Mo¿e powinni zatrzymaæ tê parê tutaj do czasu, a¿ bestia umrze.Wszyscy byli zgodni co do tego, ¿e Ruth nie osi¹gnie pe³nej dojrza³oœci.Przy drugim koñcu sto³u siedzieli Larad, Lord Telgaru, Sifer z Bitry, Raid zWarowni Benden i Asgenar z Lemos wraz ze swoj¹ ¿on¹, Lady Famir¹.Ona naprawdêprzez ca³y czas oblewa siê rumieñcem, pomyœla³a.Para z Lemos przywioz³a zesob¹ jaszczurki - na szczêœcie z jaj wyklu³a siê spi¿owa i zielona.Stworzeniasta³y siê obiektem wyraŸnego zainteresowania Lorda Larada i dyskretnychoglêdzin starego Raida z Benden i Sifera z Bitry.Ka¿dy z nich dosta³ jajajaszczurek pochodz¹ce z ostatniego znaleziska F'nora.¯aden ze starych Lordównie by³ do koñca przekonany, lecz jaszczurkom z Lemos przygl¹dali siê przezca³y wieczór.W koñcu Sifer odtaja³ na tyle, by spytaæ, jak o nie dbaæ.Lessazastanawia³a siê, czy zmieni to coœ w sprawie Jaxoma i jego Rutha?Na Jajo, zaniepokoi³a siê, nie zak³Ã³c¹ chyba delikatnej równowagi si³, tylkodlatego ¿e Jaxom Naznaczy³ smoka - zabawkê.Przecie¿ on zgin¹³by podczaspierwszego Opadu! A jak skróciæ jego imiê? J'om? J'xom? Wiêkszoœæ kobiet zWeyrów wybiera dla swych synów imiona, które ³atwo potem skróciæ.Nagleogarnê³o j¹ rozbawienie.Martwi siê, jak zmieniæ imiê, a jest to przecie¿trywialny szczegó³.Nie, Jaxom musi pozostaæ w Warowni Ruatha.Przecie¿ zrzek³asiê praw do Warowni ze wzglêdu na niego, syna Gemmy, poniewa¿ jako jej syn jestprzynajmniej odlegle spokrewniony z Rodem Ruatha.Sprzeciwi siê, jeœli Warowniabêdzie mia³a wpaœæ w rêce innego Rodu.Jaka szkoda, ¿e Lytol nie ma synów.Nie,powtórzy³a w myœlach z uporem, to Jaxom musi zostaæ Lordem Warowni Ruatha.Jakie to podobne do mê¿czyzn, robiæ problem z czegoœ tak oczywistego.Ma³abestia umrze; jest za ma³a, a jej kolor - kto widzia³ bia³ego smoka? - wskazujei na inne nieprawid³owoœci.Manora wspomnia³a kiedyœ o bia³ow³osym,czerwonookim dziecku z Warowni Nerat, które nie mog³o przebywaæ na s³oñcu.Nocny smok?Z ca³¹ pewnoœci¹ Ruth nigdy nie osi¹gnie normalnych rozmiarów; przecie¿bardziej przypomina du¿¹ jaszczurkê ni¿ smoka.Ramoth zarycza³a poruszona myœlami swej towarzyszki, a Lessa przes³a³a jejpoœpieszne przeprosiny.- Nie bierz sobie tego do serca, moja kochana - powiedzia³a smoczycy.-Przecie¿ wyda³aœ na œwiat wiêcej królowych ni¿ trzy pozosta³e.A najwiêkszy zich smoków nie jest lepszy ni¿ najmniejszy twój, kochanie.Ruth wiele osi¹gnie, powiedzia³a Ramoth.Mnementh przytakn¹³ jej i Lessa spojrza³a na dwa smoki siedz¹ce na skalnymwystêpie.Czy one wiedz¹ o czymœ, o czym ona nie ma pojêcia? Ostatnio czêsto siê tozdarza³o, a jednak, jak to mo¿liwe? Nigdy nie dba³y o przysz³oœæ, czyprzesz³oœæ, ¿yj¹c chwil¹ obecn¹.Co nie jest takie z³e, zauwa¿y³a Lessa zodrobin¹ zazdroœci.Jej rozbiegany wzrok zatrzyma³ siê ponownie na bia³ymRuthu.Dlaczego akurat ci dwaj? Czy nie ma wystarczaj¹co problemów?- Dlaczego mia³bym siê przejmowaæ? Dlaczego? - zapyta³ nagle Lytol wojowniczo.Harfiarz uœmiechn¹³ siê do niego idiotycznie.- Pszeciesz ci powtarzam.Dlaczego? - wybe³kota³.- Kocham tego ch³opca.Kocham go bardziej ni¿ cia³o i krew moj¹, moj¹, Lytola z Warowni Ruatha.Dowiod³em, ¿e go kocham.Dowiod³em, ¿e dbam o niego.Ruatha jest bogata.Bogata, jak niegdyœ gdy rz¹dzi³a ni¹ krew Rodu.Odwróci³em z³o wyrz¹dzone przezFaxa.A zrobi³em to wszystko nie dla siebie.Moje ¿ycie przesz³o.By³emwszystkim.By³em jeŸdŸcem smoka.Och, Larth, mój piêkny Larth.By³em tkaczem,znam wiêc rzemios³o.Teraz pozna³em Warownie.Znam wszystko.Wiem, jak zadbaæ obia³ego malucha.Dlaczego ch³opiec mia³by nie mieæ swojego smoka? Na PierwszeSkorupy, nikt inny go nie chcia³.Nikt inny nie chcia³ go Naznaczyæ.On jestwyj¹tkowy, mówiê ci.Wyj¹tkowy.- Ale zaraz, zaraz, Lordzie Lytolu - zaoponowa³ Raid z Benden.Wsta³ zza sto³ui podszed³ do by³ego jeŸdŸca.- Ch³opiec Naznaczy³ smoka, co oznacza, ¿e musipozostaæ w Weyrze.- Ruth nie jest prawdziwym smokiem - odpar³ Lytol.Lessa pomyœla³a, ¿e Stra¿niknie zachowuje siê i nie mówi jak pijany, a przecie¿ wiedzia³a., ¿e wypi³ zbytdu¿o wina.- Nie jest prawdziwym smokiem? - Raid by³ wyraŸnie zaszokowany tymbluŸnierstwem.- Nigdy nie by³o bia³ego smoka - powiedzia³ z namaszczeniem Lytol prostuj¹c siênagle.By³ niewiele wy¿szy ni¿ Lord Warowni Benden, lecz wydawa³ siêwspanialszy.- Nigdy! - Widaæ by³o, ¿e uwa¿a, i¿ stwierdzenie to zas³uguje natoast, lecz zorientowa³ siê, ¿e jego kubek jest pusty.Jak na cz³owieka, którychwieje siê na nogach, nala³ sobie wina z godn¹ podziwu zrêcznoœci¹.Harfiarzzamacha³ dziko, by nape³ni³ i jego kubek; mia³ wyraŸne k³opoty z utrzymaniem gopod strumieniem wina.- Nigdy bia³.smoka - zanuci³ Robinton i stukn¹³ siê z Lytolem.- Nie po¿yje d³ugo - doda³ Lytol i poci¹gn¹³ du¿y ³yk.- Nie po¿yje!- Zatem - Lytol wci¹gn¹³ g³êboko powietrze - ch³opiec musi zostaæ w Warowni.WWarowni Ruatha
[ Pobierz całość w formacie PDF ]