[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.– Lub, powiedzmy, kawa³ek plastra – mówi³ Puchatek – ¿eby za du¿o niezmarnowaæ.Ale wtedy mo¿e mi wyroœnie tylko kawa³ek ula? I mo¿e jeszcze ten z³ykawa³ek, w którym pszczo³y tylko brzêcz¹, a nie robi¹ miodu? Masz ci los!Prosiaczek przyzna³, ¿e by³by to los naprawdê nie do pozazdroszczenia.– Zreszt¹, Puchatku, sadzenie jest to bardzo trudna rzecz, chyba, ¿e wiesz, jaksiê to robi – powiedzia³, po czym wsadzi³ ¿o³¹dŸ do jamki, któr¹ wykopa³,przysypa³ j¹ ziemi¹ i skoczy³ na ni¹.– Wiem – rzek³ Puchatek – bo Krzyœ da³ mi nasienie nasturcji i zasia³em je, ipotem wyros³o mi du¿o kwiatów przed domem.Gdy Prosiaczek przesta³ skakaæ, otar³ ³apki o czo³o i powiedzia³:– A co bêdziemy teraz robiæ?A Puchatek powiedzia³:– Zobaczymy, co porabia Kangurzyca, Maleñstwo.i Tygrys – a Prosiaczekpowiedzia³: – N-o, d-d-o-brze, chodŸmy.– poniewa¿ wci¹¿ jeszcze ba³ siêtrochê Tygrysa, który by³ Bardzo Rozbrykanym Zwierzêciem i w ten sposób mówi³„jak-siê-masz!”, ¿e mia³o siê zawsze pe³ne uszy piasku, nawet gdy Kangurzycamówi³a: „Spokojnie, Tygrysku kochany”.No i poszli do Mamy-Kangurzycy.* * *Otó¿ tego dnia Kangurzyca poczu³a siê jeszcze lepsz¹ mateczk¹ ni¿ zazwyczaj iwziê³a j¹ ochota, ¿eby liczyæ rozmaite rzeczy w domu, jak na przyk³ad ubrankaMaleñstwa, i ile jeszcze zosta³o kawa³ków myd³a, i dwie czyste plamki, którejeszcze mo¿na by³o znaleŸæ na smoczku Tygrysa.Wobec tego wys³a³a z domuMaleñstwo z Tygrysem i ka¿demu z nich da³a po paczuszce.W paczuszce Maleñstwaby³y bu³eczki z Marmolad¹, a w paczuszce Tygrysa bu³eczki z Tranem.I obydwajposzli grzecznie do Lasu na piêkny, daleki spacer.Po drodze Tygrys opowiada³ Maleñstwu (które by³o tego bardzo ciekawe), co te¿Tygrysy potrafi¹ robiæ.– A czy one potrafi¹ fruwaæ? – spyta³o Maleñstwo.– O, tak – rzek³ Tygrys – to s¹ bardzo dobrzy fruwacze.Tygrysy to s¹ okropniedobrzy, strasznie dobrzy fruwacze.– Oo.– powiedzia³o Maleñstwo.– A czy one umiej¹ tak dobrze fruwaæ jak Sowa?– Tak – odpar³ Tygrys – tylko ¿e one nie chc¹.– A dlaczego nie chc¹?– No, bo jakoœ nie chc¹.Maleñstwo nie mog³o tego zrozumieæ, poniewa¿ zdawa³o mu siê, ¿e to musi byæcudowne umieæ fruwaæ, lecz Tygrys powiedzia³, ¿e to trudno wyt³umaczyæ komuœ,kto sam nie jest Tygrysem.– No, dobrze – powiedzia³o Maleñstwo – a czy one potrafi¹ skakaæ tak daleko jakKangury?– Owszem – odpar³ Tygrys – jeœli maj¹ ochotê.– Ja ubóstwiam skakanie – powiedzia³o Maleñstwo.– Zobaczymy, kto z nas skoczydalej, ja czy ty?– Móg³bym – odpowiedzia³ Tygrys – ale teraz nie mo¿emy siê zatrzymywaæ, bo siêspóŸnimy.– A na co siê spóŸnimy?– Na to, na co chcemy zd¹¿yæ – odpowiedzia³ Tygrys pêdz¹c naprzód.Po ma³ej chwilce byli ju¿ przy Szeœciu Sosnach.– A ja umiem p³ywaæ – rzek³o Maleñstwo.– Raz wpad³em do wody i p³ywa³em.CzyTygrysy umiej¹ p³ywaæ?– Pewno, ¿e umiej¹.Tygrysy wszystko umiej¹.– A czy one ³a¿¹ po drzewach lepiej od Puchatka? – spyta³o Maleñstwo,zatrzymuj¹c siê pod najwy¿sz¹ Sosn¹ i spogl¹daj¹c na ni¹ w górê.– O, ³a¿enie po drzewach to jest coœ, co Tygrysy najlepiej potrafi¹ –powiedzia³ Tygrys – i jeszcze du¿o lepiej ni¿ Misie.– A czy one mog³yby wleŸæ na to drzewo?– Tygrysy zawsze ³a¿¹ w³aœnie po takich drzewach, w górê i na dó³, w górê i nadó³, przez ca³y dzieñ – odpar³ Tygrys.– Zaraz ci poka¿ê – rzek³ Tygryszuchowato – a ty mo¿esz mi wleŸæ na grzbiet i patrzeæ.Bo ze wszystkich rzeczy, o jakich mówi³ Maleñstwu, jedyn¹, w której czu³ siênaprawdê pewnym, by³o ³a¿enie po drzewach.– Ach, Tygrysku.Tygrysku.Tygrysku – zapiszcza³o Maleñstwo z przejêciem.Po czym siad³o na grzbiet Tygrysa i razem zaczêli wspinaæ siê w górê.Przez pierwszych dziesiêæ ³okci Tygrys mówi³ radoœnie:– Hop, idziemy w górê!A przez dalszych dziesiêæ ³okci mówi³:– Zawsze mówi³em, ¿e Tygrysy potrafi¹ ³aziæ po drzewach.A przez nastêpnych dziesiêæ ³okci mówi³:– Niech ci siê nie zdaje, ¿e to jest takie ³atwe.A jeszcze przez nastêpnych dziesiêæ ³okci mówi³:– Ma siê rozumieæ, ¿e jest jeszcze i z³a¿enie z góry na dó³.A potem doda³:– Co bêdzie ju¿ trudne.– Chyba, ¿eby siê spad³o.– Co bêdzie.– £ATWE.I przy s³owie „³atwe” ga³¹Ÿ, na której siedzia³, nagle zatrzeszcza³a iTygrysowi ledwo uda³o siê zahaczyæ o jedn¹ ga³¹Ÿ ni¿ej w chwili, gdy w³aœniezlatywa³.Potem powoli zaczepi³ o ni¹ podbródkiem.potem jedn¹ tyln¹³ap¹.potem drug¹.a¿ w koñcu siedzia³ na niej dysz¹c szybko i ¿a³uj¹c zduszy serca, ¿e zamiast tego nie zacz¹³ p³ywaæ
[ Pobierz całość w formacie PDF ]